[NASZ WYWIAD] Prof. M. Ryba o polityce historycznej Ukrainy: Jak można gloryfikować zbrodnie?
Cała polityka historyczna Ukrainy jest niezwykle pogmatwana i nie do zaakceptowania przez Polaków, bo jak można gloryfikować zbrodnie? – powiedział w rozmowie z Redakcją Portalu Radia Maryja historyk i wykładowca akademicki prof. Mieczysław Ryba.
Nasz rozmówca komentował m.in. wtorkową wypowiedź prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, w której polityk stwierdził: „Musimy znać i pamiętać o wszystkich, którzy bohatersko bronili ziemi ojczystej. O tych, którzy walczyli w >>kotłach<< i wydostawali się z nich, tych, którzy forsowali Dniepr i pokonywali karpackie przełęcze i o tych, którzy zwalczali nazistów w szeregach UPA”.
Karolina Gierat: Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas dzisiejszych uroczystości rocznicowych zakończenia II wojny światowej w Dniu Pamięci i Pojednania oświadczył, że Ukraina powinna znać i szanować wszystkich bohaterów, którzy walczyli o wolność ojczyzny, m.in. tych, którzy zwalczali nazistów w szeregach Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jak pan profesor ocenia postawę Petra Poroszenki?
Prof. Mieczysław Ryba: Problem jest w jego stosunku do tradycji Ukraińskiej Powstańczej Armii walczącej, owszem, o niepodległość państwa ukraińskiego, ale walczącej metodami zbrodniczymi – czyli była to organizacja zbrodnicza. Cała polityka historyczna Ukrainy jest niezwykle pogmatwana i nie do zaakceptowania przez Polaków, bo jak można gloryfikować zbrodnie.
KG: Wspomniane słowa powinny budzić kontrowersję?
MR: Słowa są natury ogólnej, w związku z czym tam nie ma aż tak wiele kontrowersji, natomiast pod tymi słowami kryje się cała gama ostatnich działań ukraińskiego państwa, która szuka swojej tożsamości historycznej właśnie w odniesieniu do tradycji UPA. I to jest zasadniczy problem.
KG: Jak nakreśla się sytuacja z punktu widzenia historii Ukrainy w zestawieniu z wypowiedziami Petra Poroszenki?
MR: Ukraina ma w ogóle problem z tożsamością. Pamiętajmy o tym, że inna jest historia tej Ukrainy Zachodniej – czyli dawnej Małopolski Wschodniej, czy Galicji Wschodniej, wcześniej Rusi Halickiej, czy Rusi Czerwonej – inna jest historia Rusi Kijowskiej, jeszcze inna Krymu, Donbasu, w związku z czym próba kreślenia takiej wspólnej linii historycznej jest bardzo skomplikowana. Te ostatnie próby, zwłaszcza związane z UPA, są wręcz szaleńcze – jest problem. Wydaje się, że na poziomie haseł jakoś to wygląda. Na poziomie konkretów jest bardzo duży problem.
KG: Z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Karol Marks doczekał się pomnika i obchodów w swym rodzinnym mieście Trewirze w Niemczech. Jean Claude-Juncker, szef Komisji Europejskiej, był głównym mówcą podczas tego wydarzenia. Jako przewodniczący Komisji Europejskiej powinien brać udział w takich uroczystościach?
MR: Oczywiście, że nie powinien. Problem jest taki, że w ogóle nie powinno się gloryfikować Marksa, bo za Marksem, za ideologią marksistowską, komunistyczną poszły setki milionów ofiar. Nie ma kraju komunistycznego, który by nie mordował. Jeśli Marksa stawia się na piedestał, jest to po prostu rzecz niewiarygodna. A jeśli robi to Unia Europejska, bo przecież pan Juncker jest szefem Komisji Europejskiej i chce w neomarksizmie widzieć przyszłość Europy, czy wykładnię ideową jednoczącej się Europy, to jest to sytuacja wręcz katastrofalna. Objawia się ona rewolucją kulturową, rewolucją seksualną. Na tym się Europy nie zbuduje, bo to nie jest Europa ducha, to jest Europa skrajnie materialistyczna, Europa wroga chrześcijaństwu.
KG: Czy taki pomnik powinien w ogóle stać z uwagi na to, że Karola Marksa uznaje się za współtwórcę komunizmu?
MR: Oczywiście, że nie powinien. Tam, gdzie marksizm i komunizm się zagnieździły, tam zagnieździła się zbrodnia: państwo totalitarne, prześladowanie religijne i nie tylko. To jest absolutnie niedopuszczalne.
KG: Posąg Marksa w Niemczech został ufundowany przez Pekin. Jak to rozumieć?
MR: Chiny budują swoje państwo cały czas na bazie ideologii komunistycznej, więc ten komunizm starają się w jakiś sposób przenosić, czy propagować i bardzo chętnie sfinansowali tego typu monument.
KG: Dziękuję za rozmowę.
MR: Dziękuję.
Karolina Gierat/RIRM