Odpowiedź na Oświadczenie Ojców Benedyktynów z Tyńca

Po moim braterskim spotkaniu 8 marca 2009 r. w Tyńcu z Ojcem Opatem Bernardem Sawickim OSB nastąpiło wyjaśnienie pewnych niejasności, problemów czy niedomówień, związanych z moim artykułem „Refleksje po tynieckim spotkaniu z buddystami. Kultura czy kult? Dialog czy zdrada?” („Nasz Dziennik”, 7-8 marca 2009 r., nr 56 [3377]).



Cieszę się, że nie było to tak, jak myślałem – boleśnie niepokojony w moim sumieniu – lub tak jak zostałem poinformowany z wielu źródeł, które nie do końca były wiarygodne. Chodzi tu szczególnie o nieprawdziwą informację na temat wystawy w Tyńcu Justyny Jan-Krukowskiej, organizatorki spotkania z buddystami, autorki kontrowersyjnych obrazów. Nie przypisuję też nikomu złych intencji, a zwłaszcza Ojcu Opatowi, którego dobrej woli doświadczyłem we wspomnianej rozmowie. Moja ocena intencji Ojca Opata Sawickiego jako „afirmatywnej” w czasie rytualnej uroczystości niszczenia mandali w ośrodku Manggha – była przedwczesna, podobnie jak nieprawdziwe było przypisanie Ojcom Benedyktynom „naiwności i nieodpowiedzialności”, co było konsekwencją wcześniejszych założeń.

Wyrażam więc ubolewanie z tego powodu, gdyż nie chciałem nikogo obrażać ani osądzać. Przepraszam jednak Ojców Benedyktynów za zaszkodzenie w taki sposób dobremu imieniu i opinii opactwa w Tyńcu. Przyczyniły się do tego informacje w prasie, których sposób podania był wieloznaczny, co Ojciec Opat sam przyznał w prywatnej rozmowie. Moim obowiązkiem jednak było sprawdzenie tych informacji, co zwykle czynię. Za to zaniedbanie także wszystkich, szczególnie Ojców Benedyktynów, przepraszam.

Wbrew jednak zarzutom tytuł mojego artykułu „Kultura czy kult? Dialog czy zdrada?” wyrażony był w formie pytania. Nie miał więc na celu sugerowania radykalnej tezy sprzeniewierzenia się benedyktynów nauce katolickiej oraz popierania przez nich okultyzmu. Chodziło raczej o postawienie pewnych pytań i przedstawienie kontrowersji wokół tematu międzyreligijnego dialogu, który jest problemem samym w sobie, zwłaszcza w wymiarze praktycznym. Dlatego nie uważam tego za pomówienie. Nie to też było moją intencją, ale raczej troską o dobro Kościoła, wiernych, a nawet samego klasztoru tynieckiego, tak ważnego dla Polski. Mój spór idzie przede wszystkim o idee, które dziś w Polsce dotykają sumień polskich katolików. Pewne nieścisłości informacyjne nie mogą też podważyć wagi i wartości wielu tez całego artykułu, gdyż większość objętościowa tekstu dotyczy niezależnego problemu – samego w sobie – jakim jest kwestia buddyzmu w relacji do chrześcijaństwa, co jest dziś dla wiernych trudne do odróżnienia, tym bardziej że buddyzm nawet bez intencji traktowania go w sposób religijny pozostaje w swej istocie zjawiskiem religijnym, zaś Tybet jest państwem teokratycznym.

Istotą mojego tekstu jest przypomnienie faktu, że istnieją wątpliwości naukowe i czysto teologiczne we współczesnym praktykowaniu dialogu międzyreligijnego, podnoszone przez wielu badaczy. Przy wątpliwościach w tak ważnej sprawie należy zachować dystans i ostrożność, zwłaszcza wobec zachowań oficjalnych, publicznych czy praktycznych. Dlatego według swego sumienia i wiedzy chciałem zareagować, gdyż istnieje wiele osób poszkodowanych duchowo i psychicznie przez praktyki orientalne i pseudoorientalne, często propagowane pod nie zawsze jasnym szyldem czy pojęciem kultury.

Oświadczam, że znam bardzo dobrze i w pełni akceptuję naukę Kościoła katolickiego na temat dialogu międzyreligijnego i ekumenizmu. Dopuszczam też różne koncepcje teologiczne tego dialogu czy nawet różne spojrzenia na sam buddyzm, czego wyrazem było spotkanie Benedyktynów z mnichami z Tybetu, nawiązujące do określonej katolickiej tradycji. Z drugiej strony dostrzegam jednak od dawna poważne zagrożenia duchowe ze strony synkretyzmu, mylonego dziś często z ekumenizmem. Podobnie jak sam Kościół w ostatnich latach, który ostrzegał wielokrotnie przed „zgubnym synkretyzmem”.

Postawiłem więc pewne pytania, na które wspólnie z Ojcem Opatem Bernardem Sawickim będziemy szukać dalej odpowiedzi w większym – opracowanym już wspólnie – tekście, który ma jeszcze bardziej wyjaśnić wspomniane kontrowersje i niejasności.


ks. Aleksander Posacki SJ
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl