fot. TV Trwam News

[TYLKO U NAS] A. Piechniczek: Broniłbym trenera J. Brzęczka i więcej oczekiwał od zawodników

Podzielam uwagi prezesa Zbigniewa Bońka, że na linii zawodnicy-trener dochodziło do spięć, ale broniłbym trenera i więcej oczekiwał od zawodników. Zawodnicy kreują trenera, ale trener kreuje zawodników. Paulo Sousa jest wyborem obiecującym. Dostał on kadrę o potencjale tak dużym, że możemy oczekiwać, że będziemy jednym z ciekawszych zespołów na mistrzostwach Europy – powiedział Antoni Piechniczek, b. selekcjoner reprezentacji Polski, w rozmowie z TV Trwam.


Paulo Sousa zastąpił Jerzego Brzęczka na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Antoni Piechniczek nie ukrywał zaskoczenia decyzją podjętą przez prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka.

– Nie przypuszczałem, że Jerzy Brzęczek nie dotrwa do mistrzostw Europy. Na decyzję Zbigniewa Bońka składa się wiele czynników – praca trenera i jego sztabu szkoleniowego, olbrzymi wpływ mediów oraz decyzja samego prezesa PZPN-u. Byłem tym, który zawsze bronił Brzęczka. On zasłużył, żeby pojechać na Euro 2020. Gdyby decyzja miała zapaść 10 lat wcześniej, w innej rzeczywistości, to nie zostałaby podjęta. Nie ma żadnej gwarancji, że nowy trener odniesie sukces, aczkolwiek wszyscy będziemy mu kibicować – powiedział b. selekcjoner reprezentacji Polski.

Rozmówca TV Trwam zaznaczył, że decyzja o zmianie szkoleniowca jest „bardzo odważna. Gdyby Zbigniew Boniek – myślę, że on się ze mną zgodzi – startował w konkursie fair play, to zająłby jedno z ostatnich miejsc”.

– Jeden z trenerów powiedział kiedyś, że najwyżej go zwolnią, a na morzu zdarzają się gorsze rzeczy. Życie Brzęczka na tej decyzji się nie kończy. On dzisiaj jest trenerem bardziej doświadczonym, lepszym. Ma jeszcze przed sobą wiele lat pracy. Kwestia jest tylko taka, żeby jak najszybciej wyjść z traumy psychologicznej. Za mało w tym wszystkim usłyszałem głosów dot. obrony Jerzego Brzęczka. Nigdy nie trafiło się, aby ktoś, kto wywalczył z reprezentacją awans, nie poprowadził jej w mistrzostwach – zauważył.

Jerzemu Brzęczkowi zarzucano m.in., że kadra gra bez stylu, a zawodnicy nie grają na 100 proc. swoich możliwości. Antoni Piechniczek podkreślił, że „powinniśmy więcej oczekiwać i więcej wymagać od samych zawodników”.

– Nasi piłkarze, szczególnie grający od lat w reprezentacji, przeżyli kilku selekcjonerów. Są tacy, którzy pamiętają Franciszka Smudę czy Waldemara Fornalika. Nie wyobrażam sobie, aby biorąc tyle lekcji u każdego z selekcjonerów, być słabiej przygotowanym od naszych przeciwników od strony taktycznej, strony organizacji gry. Wielką piłkę na światowym poziomie możemy oglądać codziennie, grę wielkich piłkarzy możemy oglądać prawie w każdy weekend. Można się czegoś nauczyć, coś zapamiętać i można od reprezentantów wymagać. Podzielam uwagi prezesa PZPN-u, że na linii zawodnicy-trener dochodziło do spięć, ale broniłbym trenera i więcej oczekiwał od zawodników. Zawodnicy kreują trenera, ale trener kreuje zawodników. W dawno minionych latach reprezentacja wyjeżdżała na mistrzostwa świata, składała się z prawie anonimowych nazwisk i wracała, będąc na ustach całego świata. Natomiast teraz nic nie stawało na przeszkodzie, aby reprezentacja zagrała na miarę naszych oczekiwań, a piłkarze na miarę swoich możliwości – wskazał wiceprezes PZPN-u w latach 2008-2012.

Brązowy medalista mistrzostw świata z 1982 roku w roli selekcjonera ocenił wybór Paulo Sousy jako rozsądny.

– Za trenerem przemawia nietuzinkowa kariera zawodnicza, co jest istotne, aby na dzień dobry stał się autorytetem dla piłkarzy, aby zawiązała się nić wzajemnego zaufania piłkarzy do trenera (i odwrotnie), aby wszystko zadziałało jak najlepiej, aby od pierwszego meczu reprezentacja grała na miarę naszych oczekiwań. Proszę zauważyć, że nie było jeszcze tak w historii polskiej piłki, aby pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca był spotkaniem eliminacyjnym do mistrzostw świata. Każdy z poprzednich selekcjonerów miał czas na rozegranie meczów towarzyskich – zauważył.

Antoni Piechniczek w kontekście wyboru nowego trenera wskazał jeszcze, że „Boniek, nauczony doświadczeniem pracy z trzema krajowymi trenerami (Waldemar Fornalik, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek), zdecydował się na trenera zagranicznego”.

– Wszyscy stawiali na włoską szkołę, ale zjawił się młody, wysportowany człowiek, który potrafi nawiązać kontakt z piłkarzami, który jest jednym z nich. Wybór jest ciekawy, obiecujący, dobrze rokujący. (…) Oczekiwania są, aby w eliminacjach do mistrzostw świata wywalczyć awans – jest to o wiele prostsze niż lata temu. Natomiast podczas mistrzostw Europy nie zadowalałbym się tylko wyjściem z grupy, ale nie przegraniem meczu ćwierćfinałowego. Życzę reprezentacji, aby doszła do puli medalowej. Potencjał jest tak duży, że możemy od reprezentacji oczekiwać, że będzie jednym z ciekawszych zespołów na mistrzostwach Europy – powiedział rozmówca TV Trwam.

Sport.RIRM

drukuj