TCS: Sensacyjny zwycięzca zawodów w Innsbrucku, Stoch na podium

Z powodu silnego wiatru, po 21 skokach, anulowano drugą serię zawodów w Innsbrucku. Dzięki temu pierwsze sensacyjne zwycięstwo w karierze zanotował Fin Anssi Koivuranta, drugi był Ammann, a trzeci Polak – Kamil Stoch.

Wielkie skakanie  rozpoczął Gregor Schlierenzauer, który poszybował na odległość 131,5 metra. Sędziowie odjęli mu jednak niecałe 13 punktów ponieważ miał bardzo dobry wiatr pod narty. Mimo wszystko wydawało się, że Austriak przez długi czas nie odda prowadzenia. Tak by się stało gdyby nie Anssi Koivuranta, który odleciał na 132.5 metra i objął prowadzenie w konkursie.

Jednak nas najbardziej interesowały pojedynki naszych reprezentantów. Pierwszy z nich Maciej Kot rywalizował w parze z Daiki Ito. Polak uzyskał słaby wynik skacząc 114,5 metra ale Japończyk lądował jeszcze bliżej. Dawid Kubacki już nie miał tyle szczęścia i nie sprostał odległości jaka osiągnął Roberto Delasega, czyli 114 metrów. Natomiast w bratobójczym pojedynku pomiędzy Janem Ziobro i Klemensem Murańką dalej skoczył młodszy z nich (125,5 metra). Dało mu to 20. miejsce w pierwszej serii. Jednak Jan Ziobro jako piąty „lucky loser” awansował do drugiej serii konkursowej.
Ostatni ze skaczących Polaków Kamil Stoch spisał się znakomicie. W trudnych warunkach oddał skok na odległość 126,5 metra i plasował się na drugim miejscu, tuż za Koivurantą.

W dalszej części zawodów emocji nie brakowało. Najpierw Wolfgang Loitz spadł z rozbiegu i ratował się od upadku na 70. metrze. Później na belkę startową wszedł Simon Ammann, który walczył w parze z liderem TCS Tomasem Diethartem. Szwajcar pokazał się ze znakomitej strony i wylądował zaledwie metr przed rekordem skoczni należącym do Svena Hannawalda (134,5 metra).

Ammann mimo najdłuższego skoku został sklasyfikowany na drugim miejscu spychając na trzecie Stocha. Diethart odpowiedział odległością 126,5 metra co pozwoliło mu zająć piąte miejsce. Po fajerwerkach przyszedł czas na zimne ognie. Ostatnia para wydawała się być bardzo mocna ale trudnym warunkom nie sprostał Fanemell i Morgenstern. Zwycięzca kwalifikacji poszybował na 115 metr i odpadł z zawodów, natomiast Morgenstern uzyskał 119,5m. Dzięki tej odległości został sklasyfikowany na 8. miejscu po tej serii.

Druga seria zaczęła się dla nas korzystnie. Maciek Kot zdecydowanie poprawił swoją próbę lądując na 122 metrze. Polak na parę skoków objął prowadzenie w konkursie. Jednak wiatr bez przerwy przeszkadzał zawodnikom w oddawaniu dobrych, równych skoków, dlatego druga tura była bardzo często przerywana. Kota wyprzedził Czech Matura, następnie dalekim skokiem popisał się Deschwanden, którego w końcu wyprzedził Severin Freund skacząc 127,5 metra. Wiatr wzmagał się coraz bardziej.

Kiedy skoczyło 20 zawodników nadeszła pora na pierwszą „dziesiątkę”, którą otworzył Denis Korniłow. Reprezentant Rosji przewrócił się przy lądowaniu, na szczęście chwile po upadku wstał i opuścił skocznie o własnych siłach. Walter Hoffer wraz z całym prezydium konkursu w Innsbrucku po tym skoku przerwał zawody unieważniając tym samym całą drugą serię.

Sensacyjne zwycięstwo zanotował więc Fin Anssi Koivuranta, drugie miejsce zajął Simon Ammann, a trzeci był Kamil Stoch. Lider cyklu Tomas Diethart zajął 5. miejsce. Dzięki trzeciej pozycji Stoch awansował na 8. miejsce w cyklu i utrzymał pierwsze w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się już w poniedziałek w austriackim Bischofshofen.

Sport/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl