Premier League. Fabiański górą w pojedynku polskich bramkarzy
Znakomity spektakl na Liberty Stadium stworzyli zawodnicy Swansea City i Arsenalu Londyn. Łabędzie w fenomenalny sposób wydarły faworytom 3 punkty, odrabiając straty w końcówce spotkania i wygrywając ostatecznie 2:1.
Pojedynek rozpoczął się od wzajemnego badania sił. Piłkarze długo wymieniali podania w środku boiska i cierpliwie szukali luki w szykach obronnych rywali. Mecz rozkręcił się w 19. minucie, kiedy to do ataku ruszyli gospodarze. Marvin Emnes dobrze dośrodkował w szesnastkę, gdzie na dogodną pozycję wychodził Wilfried Bony. Iworyjczykowi zabrakło nieco wzrostu i nieznacznie minął się z futbolówką. Chwilę później w pole karne gości przedarł się Jefferson Montero. Ekwadorczyk z dużą siłą uderzył na krótki słupek, ale na posterunku był Wojciech Szczęsny. W 25. minucie do bezpańskiej piłki na 20. metrze przed bramką Arsenalu dopadł Angel Rangel. Prawy obrońca Łabędzi huknął potężnie z dystansu, jednak jego strzał został zablokowany przez jednego z obrońców Kanonierów. Szczęsny, który miał w tej części spotkania dużo pracy ponownie wykazał się swoim kunsztem w 36. minucie. Dobre podanie od Bony’ego otrzymał Emnes. Przymierzył z 16. metra, ale Polak nie dał się zaskoczyć. W końcówce pierwszej połowy do głosu doszli londyńczycy. Danny Welbeck zagrał klepkę z Alexisem Sanchezem w szesnastce Swansea, ale nie trafił do siatki z zaledwie 7 metrów. Kapitalnie w tej sytuacji zachował się drugi z polskich bramkarzy – Łukasz Fabiański, który instynktownie obronił strzał Anglika. W doliczonym czasie gry swojej szansy szukali także Aaron Ramsey i Per Mertesacker, ale oboje nieznacznie spudłowali.
Tuż po przerwie prostopadłym podaniem Alexa Oxleda-Chamberlaina obsłużył Sanchez. Wychowanek Southampton mimo asysty obrońcy zdołał oddać strzał, jednak jego siła była zbyt słaba i Fabiański pewnie złapał piłkę. Podopieczni Arsene’a Wengera zaczęli wyraźnie przeważać. Polskiego golkipera z dystansu próbował pokonać Santi Cazorla. Były gracz Legii na raty zdołał jednak zatrzymać futbolówkę. Chwilę później nie miał już tyle szczęścia. Danny Welbeck nawinął w polu karnym Ashleya Williamsa i podał do wbiegającego Sancheza. Chilijczyk dopełnił tylko formalności, dając prowadzenie swojemu zespołowi. Miejscowi odpowiedzieli w fantastyczny sposób, szybko odrabiając straty z nawiązką. Kapitalnym uderzeniem w samo okienko z rzutu wolnego popisał się Gylfi Sigurdsson, nie dając Szczęsnemu żadnych szans na skuteczną obronę. Na prowadzenie Łabędzi wyprowadził rezerwowy Bafetimbi Gomis, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie Montero z lewej strony boiska. Kanonierzy próbowali jeszcze rozpaczliwie doprowadzić do remisu, jednak ich akcjom brakowało precyzji przy ostatnim podaniu.
Dzięki zwycięstwu podopieczni Garego Monka wyprzedzili w tabeli londyńczyków i zajmują 5. lokatę. Arsenal, celujący w pierwszą czwórkę plasuje się tuż za plecami Swansea.
Swansea City – Arsenal Londyn 2:1 (0:0)
Gylfi Sigursson 76’ Bafetimbi Gomis 79’– Alexis Sanchez 63’
Swansea: Łukasz Fabiański – Angel Rangel, Kyle Bartley, Ashley Williams, Neil Taylor – Thomas Carroll (87’ Leon Britton), Sung-Yong Ki, Marvin Emnes (67’ Madou Barrow), Gylfi Sigurdsson, Jefferson Montero – Wilfried Bony (77’ Bafetimbi Gomis)
Arsenal: Wojciech Szczęsny – Calum Chambers (90+1’ Yaya Sanogo), Per Mertesacker, Nacho Monreal, Kieran Gibs – Alex Oxlade-Chamberlain, Alexis Sanchez, Mathieu Flamini (80’ Jack Wilshere), Aaron Ramsey (80’ Theo Walcott), Santi Cazorla – Danny Welbeck
Żółte kartki: Neil Teylor, Sung-Yong Ki, Ashley Williams, Thomas Carroll, Madou Barrow (Swansea) oraz Aaron Ramsey, Per Mertesacker, Calum Chambers, Kieran Gibbs, Alexis Sanchez (Arsenal)
Sędzia: Philip Dowd
***
Pozostałe wyniki niedzielnych spotkań 11. kolejki Premier League:
Sunderland – Everton 1:1 (0:0)
S. Larsson 67’ – L. Baines 76’ (k.)
Tottenham Hotspur – Stoke City 1:2 (0:2)
N. Chadli 77’ – B. Krkić 6’ J. Walters 35’
West Bromwich Albion – Newcastle United 0:2 (0:1)
A. Perez 45’ F. Coloccini 62’
Tabela: [Premier League]
Sport/RIRM