Piłka ręczna. Karol Bielecki kończy karierę
To koniec epoki, która rozpoczęła się wraz ze srebrnym medalem polskich szczypiornistów na mistrzostwach świata. Karol Bielecki – jeden z liderów biało-czerwonych i PGE Vive Kielce – rozstaje się ze sportem.
Puchar EHF z Magdeburgiem, brązowy medal Bundesligi z Rhein-Neckar Loewen, trzy medale mistrzostw świata z reprezentacją Polski i – co można uznać za największy sukces – wygrana w Lidze Mistrzów z Vive Kielce. Tak prezentuje się bogaty dorobek Karola Bieleckiego – zawodnika, który w każdej chwili był gotowy posłać bombę w stronę bramki przeciwnika.
Dziś wspaniała historia dobiega końca. „Kola” zdecydował o rozstaniu ze sportem. Finałowe mecze o mistrzostwo Polski z Orlen Wisłą Płock będą ostatnim akordem we wspaniałej karierze Bieleckiego.
– Po analizie mojej gry i tego, jak czułem się w tym sezonie, zamierzam zakończyć sportową karierę. To nie byłem ja, który może pomóc – tłumaczył zawodnik w trakcie konferencji prasowej.
Zawodnik przez lata występował na lewym rozegraniu. Jego największym atutem był potężny rzut z dystansu, o czym kolejno mogli przekonać się wszyscy najlepsi bramkarze na świecie. Karierą zawodnika wstrząsnęła dramatyczna kontuzja. W trakcie towarzyskiego meczu z Chorwacją Bielecki został przypadkowo trafiony w lewe oko przez Josipa Valcicia. Mimo starań lekarzy, niewiele udało się zrobić. Już wtedy „Kola” chciał zakończyć przygodę ze sportem. Heroiczna walka pozwoliła mu kontynuować karierę – ze wspaniałym skutkiem.
– Mi jest ciężej grać z jednym okiem. Wygląda to inaczej niż u innych zawodników, dlatego moja decyzja jest taka, by odciążyć się psychicznie i fizycznie. Dziękuję za zaufanie. Wiem, że mógłbym jeszcze kontynuować karierę, że kibice chcą mnie oglądać, ale to już czas – dodał Bielecki.
Zawodnik nie wypełni kontraktu z PGE Vive Kielce, który miał obowiązywać do czerwca 2019 roku. Zostanie jednak w klubie w roli ambasadora i trenera młodzieży.
Sport.RIRM