fot. PAP/Leszek Szymański

P. Frankowski: Każdą okazję do gry w reprezentacji muszę wykorzystać w 100 procentach

Moment, w którym zdobyłem swojego pierwszego gola w narodowych barwach – idealny. Będę robił swoje. Każdą okazję do gry w kadrze muszę wykorzystać w 100 procentach – mówił chwilę po meczu z Macedonią Północną Przemysław Frankowski, pomocnik reprezentacji Polski i Chicago Fire.


Cel został osiągnięty. Biało-czerwoni po raz czwarty w historii zagrają na mistrzostwach Europy. Stało się tak po wygranej zespołu Jerzego Brzęczka z Macedonią Północną 2:0 [więcej tutaj]. Jedną z bramek zdobył Przemysław Frankowski, który wpisał się na listę strzelców chwilę po wejściu na boisko. Dla piłkarza Chicago Fire było to debiutanckie trafienie w koszulce z orzełkiem na piersi.

– Moment, w którym zdobyłem swojego pierwszego gola w narodowych barwach – idealny. To na pewno cieszy. Tym bardziej, że ta bramka była niezwykle ważna w kontekście całego spotkania. Wszedłem na podmęczonych rywali i pomogłem drużynie. Macedonia bardzo dobrze spisywała się w obronie, co prawda nie stworzyliśmy dużo sytuacji, ale koniec końców zwyciężyliśmy. Pozostaje nam się cieszyć z awansu – zaznaczył Przemysław Frankowski.

Były zawodnik Jagiellonii Białystok odgrywa coraz większą rolę w zespole Jerzego Brzęczka. W czwartkowym starciu z Łotwą zaliczył ostatnie piętnaście minut. W niedzielę zanotował podobny czas gry. Niewykluczone, że w którymś z listopadowych meczów 24-latek wyjdzie w wyjściowym składzie reprezentacji.

– Będę robił swoje. Chce dalej być powoływany przez selekcjonera. W drużynie jest ogromna rywalizacja, każdy walczy o swoje i tak samo jest ze mną. Taką sytuację, jak ta w spotkaniu z Macedonią, kiedy wszedłem na boisko z ławki rezerwowych, muszę wykorzystać w 100 procentach. Myślę, że to mi się udało. Zawsze daję z siebie maksa, bo być w reprezentacji to coś wielkiego – podkreślił Przemysław Frankowski.

Na zakończenie eliminacji Euro 2020 biało-czerwoni zmierzą się kolejno z Izraelem (16.11) oraz Słowenią (19.11). W grupie G coraz bliżej awansu jest również Austria, której do szczęścia – bez oglądania się na wyniki innych meczów – potrzeba dwóch punktów.

Sport.RIRM

drukuj