NBA. Nieudany powrót Gortata do Waszyngtonu, Clippersi roztrwonili 24-punktową przewagę
Wydawało się, że Los Angeles Clippers, którzy są w gazie i wygrali ostatnie pięć spotkań, poradzą sobie ze znajdującymi się w kryzysie Washington Wizards. W połowie drugiej kwarty goście prowadzili różnicą 24 punktów, jednak Czarodzieje zdołali się podnieść i wygrali z ekipą Doca Riversa 125:118. Marcin Gortat wyszedł na parkiet w pierwszej piątce, zdobył 9 oczek oraz zebrał 7 piłek.
Miejscowi zawodnicy i kibice nie przywitali naszego rodaka z otwartymi ramionami – agresywne krycie, dwa bloki i żadnych wspomnień z pięcioletniej gry Marcina Gortata dla Waszyngtonu. Jednak polski środkowy wykonał dobrą pracę w premierowej kwarcie, Tobias Harris dodał 16 punktów i Clippersi po pierwszych dwunastu minutach prowadzili 40:21.
W drugiej części meczu rezerwowi Scotta Brooksa próbowali dogonić rywali, jednak bez pozytywnego skutku. Przewaga przyjezdnych – po celnych „trójkach” Lou Williamsa i Mike’a Scott – w pewnym momencie wynosiła 24 oczka (34:58). Koszykarze zeszli do szatni, kiedy na tablicy widniał wynik 73:54 dla Clippersów.
Pierwsza połowa nie załamała Czarodziejów. Za odrabianie strat głównie wzięli się John Wall oraz Bradley Beal. Zza łuku trafił Markieff Morris, a po udanej akcji Tomasa Satoranskiego przewaga ekipy z Los Angeles wynosiła już tylko 9 punktów (86:95).
A w czwartej kwarcie dla Wizards „odpalił” Jeff Green. Najpierw efektowny wsad nad Bobanem Marjanovicem, a gdy jego rzut za trzy znowu okazał się celny, to gospodarze tracili do rywali zaledwie 2 punkty (103:105). Na nieszczęście przyjezdnych Czarodzieje nie zwolnili. Ostatecznie drużyna Doca Riversa roztrwoniła 24-punktowe prowadzenie i przegrała z Washington Wizards 118:125.
Clippersi, którzy wygrali ostatnie 5 spotkań, nie wykorzystali kryzysu Czarodziejów. Duet John Wall-Bradley Beal, który niedługo może zostać rozdzielony, uzbierał wspólnie 57 oczek oraz 15 asyst. Najlepiej dla gości zagrał Tobias Harris, autor 29 punktów, 5 zbiórek oraz 5 asyst.
Los Angeles Clippers z bilansem 11-6 plasują się na 4. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej.
***
Washington Wizards – Los Angeles Clippers 125:118 (21:40, 33:33, 32:22, 39:23)
(John Wall 30, Bradley Beal 27, Jeff Green 20 – Tobias Harris 29, Montrezl Harrell 20, Marcin Gortat 9)
Sport.RIRM