NBA. Gortat robił co mógł
Marcin Gortat zdobył 24 punkty i miał 10 zbiórek, a jego Washington Wizards przegrali na wyjeździe z Detroit Pistons 89:106. Polak uzyskał 15. double-double w sezonie.
Po najwyższej od 40 lat porażce na własnym parkiecie z Cleveland Cavaliers (89:127) przed dwoma dniami „Czarodzieje” próbowali w niedzielę zatrzeć złe wrażenie, ale nie udało się odwrócić czarnej serii. Przegrali trzeci mecz z rzędu, a ósmy z 10 ostatnich.
Za to polski środkowy był jedną z jaśniejszych postaci zespołu, jego najlepszym strzelcem i zbierającym. Grał 31 minut, trafił 12 z 18 rzutów z gry, zebrał po pięć piłek w obronie i ataku, miał także asystę, blok i dwa faule. Raz sam został zablokowany.
Zdobywając 24 punkty wyrównał swój rekord sezonu. Tyle samo miał 29 listopada w meczu z New Orleans Pelicans, gry grał 41 minut i trafił 12 z 20 rzutów.
W zespole Wizards, w którym już piąty raz zabrakło leczącego kontuzję nogi Bradleya Beala, dwucyfrowy dorobek punktowy uzyskali jeszcze tylko Garrett Temple – 12, Kris Humphries – 11 oraz John Wall – 10 i 12 asyst.
W ekipie gospodarzy wyróżnili się Kentavious Caldwell-Pope – 26, Andre Drummond – 18 i 16 zbiórek, Reggie Jackson – 17 oraz Greg Monroe – 15 i 15 zb. Drużyna trenera Stana van Gundy’ego, byłego szkoleniowca Gortata w Orlando Magic, umieściła w koszu 13 z 32 rzutów za trzy punkty, podczas gry gracze Wizards tylko sześć z 17.
Z dorobkiem 33 wygranych i 23 porażek „Czarodzieje” zajmują piątą lokatę w Konferencji Wschodniej. Pistons mają bilans 23-33 i są na dziewiątym miejscu.
Koszykarzy ze stolicy czeka teraz podwójna seria spotkań dzień po dniu. We wtorek zmierzą się na własnym parkiecie z najlepszym zespołem ligi Golden State Warriors, w środę na wyjeździe z najsłabszymi w Konferencji Zachodniej Minnesota Timberwolves, w piątek z Philadelphia 76ers na boisku rywali oraz w sobotę z Detroit, tym razem u siebie.
PAP/Sport.RIRM