NBA. Gortat drugim strzelcem zespołu, Słońca zaślepiły Czarodziejów!

Koszykarze Washington Wizards w środowym meczu ligi NBA przegrali na własnym parkiecie z Phoenix Suns 93:99. To ich druga porażka z rzędu. Marcin Gortat zdobył dla pokonanych 17 punktów i miał pięć zbiórek.

Obydwa zespoły potrzebują zwycięstw, gdyż jedni i drudzy mają realne szanse na awans do play off. Sukces w hali Verizon Center był piątą kolejną wygraną „Słońc”, czym powtórzyły one najdłuższą taką serię w sezonie. Dzięki temu zespół trenera Jeffa Hornacka (43-29) znalazł się w czołowej ósemce drużyn Konferencji Zachodniej, premiowanej występem w fazie pucharowej. Wizards (36-35) nadal zajmują szóste miejsce na Wschodzie, mimo czterech porażek w pięciu ostatnich spotkaniach.

Mecz stał pod znakiem ucieczki Suns i bezskutecznej pogoni „Czarodziejów”. W połowie trzeciej kwarty znakomicie dysponowani rzutowo goście prowadzili już 25 punktami (75:50). Koszykarze trenera Randy’ego Wittmana zabrali się do odrabiania strat i głównie dzięki znakomitej grze Johna Walla zmniejszyli je do czterech punktów (79:83) na 8.16 min. przed końcem spotkania.

Było jeszcze dużo czasu na odwrócenie losów meczu, ale w kolejnych akcjach Gerald Green i Goran Dragic trafili za trzy punkty. Ten drugi dołożył jeszcze rzut za dwa i goście odskoczyli na 91:79. Niesamowite indywidualne akcje Walla, który mijał rywali niczym tyczki slalomowe i punktował spod kosza lub z wolnych dały wynik 93:90 dla rywali na półtorej minuty przed końcem. Nadziei pozbawił kibiców Eric Bledsoe trzypunktowym rzutem na 1.08 min. przed ostatnią syreną. Tej straty nie udało się już odrobić.

Koszykarze Phoenix trafili aż 14 z 28 rzutów za trzy i mieli 49-procentową skuteczność z gry, podczas gdy gospodarze, odpowiednio, 6 z 9 i 44 procent.

Gortat w meczu przeciwko swojemu poprzedniemu klubowi był drugim strzelcem Wizards. Przebywał na parkiecie 30 minut, trafił osiem z 11 rzutów za dwa punkty i jeden z czterech wolnych, zebrał trzy piłki w obronie i dwie w ataku. Miał ponadto dwie straty i faul.

Polski środkowy wyróżniał się tylko do przerwy, gdy zdobył najwięcej punktów dla zespołu (13), myląc się tylko przy jednej próbie z gry. Po przerwie grał krócej i mniej efektywnie, wobec partnerów nastawionych bardziej na indywidualne niż zespołowe akcje.

Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Wall – 29 (także sześć asyst). Dwucyfrowe zdobycze mieli jeszcze tylko Trevor Ariza – 14 (osiem asyst) i rezerwowy Martell Webster – 10.

Najskuteczniejsi w ekipie z Arizony byli gracze obwodowi – Słoweniec Dragic – 25 pkt, siedem zbiórek i sześć asyst oraz Bledsoe – 23, sześć zbiórek i siedem decydujących podań. 18 punktów dorzucił wchodzący z ławki rezerwowych Green, a 10 Channing Frye.

Środowym meczem „Czarodzieje” rozpoczęli serię trzech spotkań na własnym parkiecie. W piątek grają z liderem swojej konferencji Indianą Pacers, a w sobotę z Atlantą Hawks, ósmym zespołem na Wschodzie.

PAP/Sport/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl