LM siatkarzy. Dwa zacięte sety, a później dominacja Zenitu – finał bez Resovii
Zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów nie powtórzą sukcesu sprzed roku, kiedy to wystąpili w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. W pojedynku półfinałowym mistrzowie Polski ulegli obrońcom tytułu Zenitowi Kazań 1:3 (25:22, 24:26, 18:25, 21:25).
Zenit Kazań w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów już raz sensacyjnie poległ. Przed własną publicznością rosyjski gigant przegrał z PGE Skrą Bełchatów. W rewanżu udowodnił wielkie ambicje i pewnie awansował do Final Four. Resovia nie tylko chciała pomścić Mariusza Wlazłego i spółkę, ale przede wszystkim zrewanżować się rywalom za porażkę sprzed roku. W finale rozgrywek uległa Zenitowi 0:3.
Sił na równorzędną walkę z przeciwnikiem aktualnym mistrzom Polski wystarczyło jedynie na dwa sety. Premierową partię od dobrej postawy w polu serwisowym rozpoczął Thomas Jaeschke i to przyjezdni byli zmuszeni gonić wynik (3:0). Rzeszowianie nie oddali łatwo prowadzenia. Na pierwszej przerwie technicznej wygrywali 8:6, zaś na kolejnej 16:13, w czym sporą rolę odegrały udane zagrywki Oliega Achrema. Po powrocie na parkiet zablokowani zostali kolejno Bartosz Kurek i Thomas Jaeschke, a na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 17:17. Końcówka seta należała do Resovii. Najpierw punkt serwisem wywalczył Russell Holmes, zaś po chwili dwie czapy na siatce dostał Wilfredo Leon (23:19). Podopieczni Andrzeja Kowala nie oddali do końca z trudem wypracowanej przewagi. Po autowej zagrywce Maksima Michajłowa mogli cieszyć się z upragnionego triumfu (25:22).
Po powrocie na boisko gospodarze kontynuowali zwycięski marsz. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z przewagą pięciu oczek (8:3). Później role się odwróciły, a to rzeszowianie przestali radzić sobie z silnymi serwisami rywali. Gdy zrobiło się 13:16, Andrzej Kowal postawił na Nikołaja Penczewa. Zenit przez długi czas utrzymywał trzypunktowy dystans, jednak w decydującym momencie zawiódł. Z rezultatu 20:23 zrobiło się 24:24, co było efektem kolejnego błędu Leona. Dwie ostatnie akcje – mimo zapału miejscowych – padły łupem Rosjan, którzy zdołali doprowadzić do wyrównania stanu meczu (24:26).
Trzecia odsłona przyniosła całkowitą dominację gości. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili oni 8:3, zaś na kolejnej 16:9. Siatkarze Władimira Alekno utrzymywali bezpieczną przewagę, którą zdołali dowieźć do samego końca (18:25). W czwartej partii Resovia postawiła już zdecydowanie twardsze warunki. Po autowym serwisie Igora Kobzara to rzeszowianie byli bliżsi doprowadzenia do tie-breaka (16:15). Swojego powrotu na parkiet nie będzie udanie wspominał Thomas Jaeschke, mający problem z przedarciem się przez wysoki blok rywali. Walczył jeszcze Bartosz Kurek, którego próbował wesprzeć Russell Holmes. Mistrzom Polski nie udało się jednak odmienić losów rywalizacji i ostatecznie polegli 21:25.
W drugim dzisiejszym pojedynku Cucine Lube Banca Marche Civitanova została rozbita przez Trentino Volley. Spotkanie zakończyło się rezultatem 0:3 (19:25, 20:25, 18:25).
* * *
Asseco Resovia Rzeszów – Zenit Kazań 1:3
(25:22, 24:26, 18:25, 21:25)
Resovia: Fabian Drzyzga, Thomas Jaeschke (9), Dmytro Paszycki (4), Bartosz Kurek (16), Olieg Achrem (15), Russell Holmes (9), Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Nikołaj Penczew (3), Dawid Dryja (3), Aleksander Śliwka
Zenit: Aleksander Butko (1), Wilfredo Leon (18), Andriej Aszczew (11), Maksim Michajłow (17), Matthew Anderson (12), Aleksander Gutsaljuk (7), Aleksiej Werbow (libero) oraz Igor Kobzar (1), Victor Poletajew, Teodor Salparow (libero)
Sport.RIRM