Liga Mistrzów. Potwierdzenie dominacji Realu, trzeci finał w cztery lata
W obliczu porażki Realu Madryt 1:2 na Vicente Calderon kluczowa dla losów walki o finał była zaliczka Królewskich z pierwszego spotkania (3:0). Atletico nie zdołało przełamać klątwy Los Blancos w meczach Ligi Mistrzów i po raz kolejny boleśnie przekonało się o wyższości rywali, którzy po raz trzeci w ostatnich czterech latach zagrają o najważniejsze klubowe trofeum w Europie.
Diego Simeone nie zrezygnował z walki o awans i posłał do boju najsilniejszą jedenastkę, jaką mógł – według siebie – skompletować na rewanż z Realem. W pierwszym składzie niespodziewanie pojawił się Fernando Torres. Hiszpański napastnik zastąpił Kevina Gameiro, który rozpoczął pojedynek na ławce rezerwowych. W ekipie Królewskich kontuzjowanych Garetha Bale’a oraz Daniela Carvajala zastąpili odpowiednio Isco i Danilo.
Nastawieni na odrabianie strat gospodarze szybko ruszyli do ataku. Już w 5. minucie Keylor Navas musiał sparować futbolówkę na rzut rożny po groźnym uderzeniu Koke z ostrego kąta. W odpowiedzi precyzyjnym strzałem głową popisał się Casemiro, ale Jan Oblak zdołał odbić piłkę w ostatniej chwili. Rywalizacja nabrała rumieńców w 12. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego golkipera Los Blancos celną główką pokonał Saul Niguez. Zaledwie chwilę później było już 2:0. Raphael Varane sfaulował w polu karnym Fernando Torresa, a jedenastkę na gola zamienił Antoine Griezmann.
Kolejne fragmenty starcia stały pod znakiem gry w środku pola. Jedni i drudzy nie potrafili przebić się w szesnastkę rywali. Tuż przed przerwą fantastycznie zachował się Karim Beznezma. Francuz ograł przy linii końcowej trzech zawodników Atleti i wyłożył piłkę Toniemu Kroosowi. Jego uderzenie zdołał zatrzymać Oblak. Słoweniec był już jednak bezradny wobec dobitki Isco. Od tej chwili Rojiblancos potrzebowali aż trzech trafień, by wyeliminować rywala zza miedzy.
W drugiej części spotkania brakowało sytuacji podbramkowych. Choć obie drużyny starały się grać szybko i efektownie, to akcje kończyły się często już przed polem karnym. W 66. minucie swój bramkarski kunszt zaprezentował Navas. Kostarykański golkiper najpierw obronił strzał Yannicka Carrasco z jedenastu metrów, po czym zdążył podnieść się z murawy i zatrzymać jeszcze dobitkę Kevina Gameiro. W odpowiedzi nieznacznie niecelnie główkował Benzema. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a do końca kontrolowali przebieg meczu i nie pozwolili się choćby postraszyć przez bezradnych piłkarzy Diego Simeone.
Real po raz trzeci w ciągu czterech lat awansował do finału Ligi Mistrzów. Jeśli wygra decydujący mecz z Juventusem, będzie pierwszą drużyną, która obroni tytuł od zmiany formatu rozgrywek w 1992 roku.
* * *
Atletico Madryt – Real Madryt 2:1 (2:1)
Saul Niguez 12’ Antoine Griezmann 16’(k.) – Isco 42’
Atletico: Jan Oblak – Jose Maria Gimenez (56’ Thomas), Stefan Savić, Diego Godin, Filipe Luis – Yannick Carrasco, Koke (76’ Angel Correa), Gabi, Saul Niguez – Antoine Griezmann, Fernando Torres (56’ Kevin Gameiro)
Real: Keylor Navas – Danilo, Raphael Varane, Sergio Ramos, Marcelo – Luka Modrić, Casemiro (77’ Lucas Vazquez), Toni Kroos – Isco (88’ Alvaro Morata), Karim Benzema (76’ Marco Asensio), Cristiano Ronaldo
Żółte kartki: Stefan Savić, Diego Godin, Gabi, Angel Correa (Atletico) oraz Danilo, Sergio Ramos (Real)
Wynik pierwszego meczu: 3:0 dla Realu
Awans: Real Madryt
Sport.RIRM