Liga Mistrzów. Legia rozbita na Bernabeu, honorowy gol Radovicia
Wstydu nie było! Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Realem Madryt 1:5, jednak kilkukrotnie potrafiła zagrozić bramce przeciwnika. Przy wyniku 0:0 w słupek trafił Vadis Odjidja-Ofoe. Jedynego gola dla Wojskowych zdobył z rzutu karnego Miroslav Radović. W ekipie Królewskich na listę strzelców wpisali się Gareth Bale, Marco Asensio, Lucas Vazquez i Alvaro Morata, zaś samobójczą bramkę odnotował Tomasz Jodłowiec.
„Nie mamy nic do stracenia, możemy dużo zyskać” – tak o rywalizacji z Realem Madryt mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Miroslav Radović. Legia nie była faworytem – bukmacherzy dawali jej mniej szans na zwycięstwo od przeciętniaków ligi hiszpańskiej – Eibaru czy Betisu Sewilla. Kibice liczyli na możliwie najmniejszy wymiar „kary”, a piłkarze przekonywali, że… znają słabości przeciwnika.
W pierwszych minutach nieoczekiwanie groźniejsze akcje przeprowadzali… mistrzowie Polski. Najpierw Keylor Navas nie miał problemów z zatrzymaniem uderzenia Thibaulta Moulina. Po chwili Królewskich uratował słupek, gdy dawkę swoich nieprzeciętnych umiejętności zaprezentował Vadis Odjidja-Ofoe. Moment nieuwagi przyniósł bramkę dla gospodarzy. Indywidualną akcję przeprowadził Gareth Bale, który zszedł do środka pola i precyzyjnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza.
Przy golu na 2:0 Realowi pomogło szczęście. Po próbie Marcelo futbolówka odbiła się od Tomasza Jodłowca, a zdezorientowany golkiper gości był bez szans na skuteczną interwencję. Sensacyjna odpowiedź podopiecznych Jacka Magiery miała miejsce w 21. minucie. Po faulu Danilo na Miroslavie Radoviciu sędzia bez skrupułów wskazał na wapno, a jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany.
Ambitną postawę mistrzów Polski Królewscy skarcili jeszcze przed przerwą. Cristiano Ronaldo dostrzegł dobrze ustawionego Marco Asensio, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Arkadiusza Malarza. Do szatni piłkarze obu drużyn schodzili przy wyniku 3:1.
W drugiej odsłonie, podobnie jak w pierwszej, wciąż brakowało przebłysku geniuszu Cristiano Ronaldo. Portugalczyk gola nie strzelił, zamiast tego – po faulu na Bartoszu Bereszyńskim – zgarnął żółtą kartkę. Na ostatnie pół godziny na boisku pojawili się Lucas Vazquez i Alvaro Morata. To oni okazali się późniejszymi „katami” Legii. Na 4:1 podwyższył Vazquez. W 84. minucie wynik spotkania ustalił były snajper Juventusu Turyn, który wykorzystał centrę Ronaldo. Legia próbowała po raz drugi w tym meczu sforsować defensywę gospodarzy, jednak za każdym razem udanie interweniował Keylor Navas.
Wstydu nie było. Wynik pokazał jednak, jak wiele Legii brakuje do europejskiej czołówki. Wojskowi zdobyli premierowego gola w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, na pierwsze punkty muszą jeszcze poczekać. Real z dorobkiem 7 oczek zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy F. Prowadzi Borussia Dortmund, która Królewskich wyprzedza lepszym bilansem bramek.
* * *
Real Madryt – Legia Warszawa 5:1 (3:1)
Gareth Bale 16’ Tomasz Jodłowiec 20’(sam.) Marco Asensio 37’ Lucas Vazquez 68’ Alvaro Morata 84’ – Miroslav Radović 22’(k.)
Real: Keylor Navas – Danilo, Raphael Varane, Pepe, Marcelo – James Rodriguez (63’ Lucas Vazquez), Toni Kroos, Marco Asensio (79’ Mateo Kovacić) – Gareth Bale (64’ Alvaro Morata), Karim Benzema, Cristiano Ronaldo
Legia: Arkadiusz Malarz – Adam Hlousek, Jakub Rzeźniczak, Jakub Czerwiński, Bartosz Bereszyński – Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin (81’ Michał Kopczyński) – Guilherme (74’ Waleri Kazaiszwili), Vadis Odjidja-Ofoe, Michał Kucharczyk – Miroslav Radović (74’ Nemanja Nikolić)
Żółte kartki: Cristiano Ronaldo (Real) oraz Thibault Moulin, Miroslav Radović (Legia)
Sport.RIRM