Stevanovic bohaterem Śląska

Jeżeli ktoś narzekał na reformę Ekstraklasy przed tym sezonem po dniu dzisiejszym wypadł mu z ręki jeden z argumentów. Okazuje się, że nasi ligowi piłkarze są w stanie stworzyć trzymające kibiców w napięciu widowisko do ostatniego gwizdka. Muszą mieć tylko nóż na gardle i cień szansy na uniknięcie najgorszego wyroku. Tuż przed końcem rundy zasadniczej walka o pierwszą ósemkę trwa na całego.

W piątek pierwsi w szranki stanieli piłkarze Podbeskidzia Bielska Białej i Śląska Wrocław. Ekipy te biją się o utrzymanie w Ekstraklasie co w przypadku tych pierwszych nie dziwi, a w drugim raczej szokuje.

Przed podziałem na grupy mistrzowską i spadkową oba zespoły chcą dodać sobie trochę animuszu co widać po staraniach piłkarzy na boisku. I to nie dziwi.

Po dzisiejszym pojedynku oczy ze zdumienia przecieraliśmy raczej spoglądając na nazwisko zdobywcy hat – tricka z zespołu Śląska. Dalibor Stevanovic – tak to o nim mowa – piłkarz, którego kibice po każdym meczu Wrocławian wybierali na najlepszego zawodnika meczu. Szkopuł w tym, że czynili tak z przekory. Zawodnik ten sprowadzony dwa lata temu z miejsca miał stać liderem w drużynie. Delikatnie mówiąc tak się nie stało.
Stevanovic ciągle jednak był wystawiany przez kolejnych trenerów w pierwszym składzie, a w naszej Ekstraklasy zasłynął przede wszystkim z nietrafienia z odległości jednego metra do pustej bramki. To sprowokowało co dowcipniejszych kibiców do wybierania go co kolejkę na MVP meczu. Dzisiaj tym bohaterem w końcu został naprawdę
Wobec tego dużo mniej dziwi asysta jaką w meczu tym popisał się zapomniany Maciej Iwański.

Samo spotkanie od początku stało na poziomie „byle do przodu”. Śląsk objął prowadzenie w 21. minucie. Marco Paixao przerzucił piłkę z lewego skrzydła do Patejuka, który odegrał ją wprost na nogę świetnie ustawionego w polu karnym Dalibora Stevanovica. „Górale” wyrównali natychmiastowo. W 23 minucie, karnego po zagraniu ręką w polu karnym przez Dudu wykorzystał specjalista w tej dziedzinie – Marek Sokołowski.
Śląsk na prowadzenie wyszedł jeszcze w pierwszej połowie W 43. minucie, po rzucie rożnym bramkę głową zdobył oczywiście Stevanovic.

Po przerwie działo się dalej, tym razem do szturmu ruszyli Bielszczanie. Dopięli swego w 66 min. Maciej Iwański podał w pole karne do Jana Blazka, ten zachował zimną krew, „położył” Kelemena i zdobył gola. W 65. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Paraiba sfaulował w polu karnym Tomasza Górkiewicza. Drugiego gola z rzutu karnego w meczu zdobył Sokołowski.

Ale goście mieli tego dnia swojego bohatera. Na 8 minut przed końcem Stevanovic po podaniu Mili uderzył głową i umieścił piłkę przy słupku.

***

Górnik Zabrze do Krakowa jechał – tak jak czyni to od początku wiosny – po przełamanie. Znowu jednak miał pecha. Tym razem wszystko należało by zrzucić na świetną formę Saidiego Ntibazonkizy. Ale kto się tego spodziewał. Wszyscy doskonale wiedzą wprawdzie, że reprezentant Burundi potencjał ma ogromny. Szkoda tylko, że tak rzadko pokazuje go na żywo na naszych boiskach. W piątek jednak postanowił co nieco zaprezentować … Górnik wrócił do siebie z nadbagażem dwóch bramek.

„Pasy” prowadzenie objęły bardzo szybko, już w 114. sekundzie spotkania. Po świetnym prostopadłym podaniu Sławomira Szeligi piłka trafiła do Saidiego Ntibazonkizy, który wiedział co z nią zrobić. W 29. min. krakowianie powinni prowadzić 2:0, ale strzał z bliska Giannisa Papadopoulosa niemal cudem obronił Norbert Witkowski. Pięć minut później zabrzanie grali już w dziesiątkę. Przemysław Oziębała za faul na Mateuszu Żytce otrzymał żółtą kartkę, a że jedną miał już na swoim koncie (ujrzał ją w 26. min.) sędzia pokazał mu też czerwoną.

W 61. min. było 2:0. Papadopoulos, będąc jeszcze na połowie Cracovii, zauważył źle ustawioną defensywę Górnika. Zdecydował się na długie podanie, do wychodzącego na czystą pozycję Ntibazonkizy. Chcąc ratować sytuację, przed pole karne wybiegł Witkowski. Nie zdołał jednak przechwycić piłki. Strzał Burundyjczyka obronił Antoni Łukasiewicz. Piłka trafiła jednak do nadbiegającego Edgara Bernhardta, który umieścił ją w siatce.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 3:3 (1:2).

Dalibor Stevanovic (21), (43-głową), (82-głową). – Marek Sokołowski (23-karny), (66-karny), Jan Blazek (64),

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac – Tomasz Górkiewicz, Dariusz Pietrasiak, Błażej Telichowski, Frank Adu Kwame – Marek Sokołowski, Dariusz Łatka (59. Fabian Pawela), Anton Sloboda, Maciej Iwański, Piotr Malinowski (89. Damian Chmiel) – Mikołaj Lebedyński (59. Jan Blazek).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen – Paweł Zieliński, Juan Bares Calahorro, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba (79. Robert Pich) – Mateusz Machaj (62. Flavio Paixao), Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila, Tom Hateley (74. Lukas Droppa), Sylwester Patejuk – Marco Paixao.

Cracovia Kraków – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Saidi Ntibazonkiza (2), Edgar Bernhardt (61).

Czerwona kartka za drugą żółtą – Górnik Zabrze: Przemysław Oziębała (34).

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz – Krzysztof Nykiel, Mateusz Żytko, Damian Dąbrowski, Adam Marciniak – Rok Straus, Sławomir Szeliga (84. Vladimir Boljevic), Sebastian Steblecki – Edgar Bernhardt (90+1. Bartłomiej Dudzic), Giannis Papadopoulos, Saidi Ntibazonkiza (90+3. Przemysław Kita).

Górnik Zabrze: Norbert Witkowski – Paweł Olkowski, Boris Pandza, Antoni Łukasiewicz, Rafał Kosznik – Przemysław Oziębała, Szymon Drewniak, Robert Jeż (88. Wojciech Łuczak), Bartosz Iwan (70. Dzikamai Gwaze), Maciej Małkowski (64. Łukasz Madej) – Prejuce Nakoulma.

Sport/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl