B: Brazylia bliska (siatkarskiej) rozpaczy

Siatkarze z Kuby zawodzą od początku tych mistrzostw i podobnie było dzisiaj, kiedy ledwo co wygrali z Tunezją. Całkiem inaczej ekipa naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy oprócz planowej porażki z Brazylią kroczą ścieżką zwycięstw. Skoro mowa o aktualnych mistrzach świata – byli oni plisko sprawienia mega sensacji – bardzo nieprzyjemnej dla swoich fanów.


Wicemistrzowie już tylko na piśmie…

Kuba-siatkówkaMłoda, ambitna i … na pół amatorska drużyna Tunezji sprawiła (kolejną) małą niespodziankę na tych mistrzostwach świata, urywając punkty faworyzowanym Kubańczykom.

Tunezyjczycy walczyli w sobotę o swoje pierwsze turniejowe zwycięstwo i punkty. W pierwszym secie bardzo łatwo ograli rywala (który ich ewidentnie zlekceważył ) do 16. Dość powiedzieć, że trener Rodolfo Sanchez o czas musiał prosić już przy wyniku 0:4 dla graczy z Afryki.

W drugiej partii aktualni wicemistrzowie świata nie bez trudu doprowadzili do remisu. Jeszcze twardsze warunki postawili tunezyjscy siatkarze rywalom w trzecim secie, rozstrzygniętym przez zespół kubański dopiero w nerwowej końcówce. Gdyby Kubańczycy wygrali kolejną partię zapewnili by sobie awans do kolejnej rundy MŚ. Tak się jednak nie stało. Wprawdzie przegrywając w czwartej odsłonie 8:12 potrafili odwrócić wynik na 16:14 ale co z tego skoro po chwili było 18:22.

Dzięki dobrej grze w obronie, tudzież błędom po drugiej stronie siatki, doprowadziła do tie-breaka. Ku ogromnej radości niewielkiej, ale barwnej i głośnej, grupki swoich sympatyków.

Decydujący set upłynął przy wyrównanej grze, ale w końcówce zaprocentowało większe doświadczenie ekipy z Ameryki, która ostatecznie jednak zdołała po trudach wygrać to spotkanie.

Kuba – Tunezja 3:2 (16:25, 25:20, 25:23 20:25, 15:13).

Kuba: Javier Ernesto Jimenez Scull (23), Leandro Macias Infante (3), Rolando Cepeda Abreu (24), David Fiel Rodriguez (9), Felix Emilio Chapman Pineiro (8), Osmany Santiago Uriarte Mestre (5) i Keibel Gutierez Torna (L) oraz Inovel Romero Valdes (1), Ricardo Norberto Calvo Manzano, Livan Osoria Rodriguez, Abrahan Alfonso Gavilan i Isbel Mesa Sandoval.

Tunezja: Ahmed Kadji (9), Marouen Garci (17), Samir Sellami (2), Mohamed Ali ben Othmen Miladi (16), Ismail Moalla (9), Omar Agrebi (6) i Anouer Taouerghi (L) oraz Elyes Karamosli (3), Hamza Nagga, Hichem Kaabi (2) i Khaled ben Slimene (1).


Niemcy skruszyli Finów…

Niemcy-siatkowkaNajgłośniej oklaskiwany (zaraz po Polsce) zespół MŚ czyli Finlandia nie sprawił dzisiaj swoim kibicom niespodzianki i przegrał z faworyzowanymi Niemcami.
W pierwszym secie nie pomógł im ani doping, ani puszczane w przerwach piosenki fińskiego zespołu Lordi. Niemcy prowadzili od początku do końca. Drugi Skandynawowie zaczęli rewelacyjnie, od prowadzenia 6:1. Potem też wychodziło im niemal wszystko, rywalom – prawie nic. Efekt był łatwy do przewidzenia.

Niemcy wygrali trzeciego seta po wyczerpującej walce punkt za punkt. W czwartym Finowie musieli ciągle „gonić wynik” i radzić sobie z bardzo silną zagrywką rywali. Gyorgy Grozer i jego ekipa okazali się lepsi.

Finlandia – Niemcy 1:3 (20:25, 25:19, 24:26, 19:25)

Finlandia: Eemi Tervaportti (3), Antti Siltala (2), Olli Kunnari (16), Matti Oivanen (3), Olli-Pekka Ojansivu (18), Jukka Lehtonen (4) i Lauri Kerminen (L) oraz Mikko Esko,  Niklas Seppaenen, Urpo Sivula (3), Mikko Oivanen (10) i Konstantin Shumov.

Niemcy: Sebastian Schwarz (4), Denys Kaliberda (17), Marcus Boehme (15), Gyoergy Grozer (14), Lukas Kampa (1), Max Guenthoer (7) i Ferdinand Tille (L) oraz Sebastian Kuehner, Dirk Westphal (7), Johen Schoeps (3) i Markus Steuerwald (L).


Korea Płd. najbliżej pokonania mistrzów…

Korea-Płd.-siatkowkaBroniący tytułu Brazylijczycy przed tym spotkaniem wcześniej wygrali wszystkie trzy swoje mecze bez straty seta dlatego dzisiaj spodziewano się po nich kolejnego przekonywującego zwycięstwa.

Jak często mówią trenerzy boisko szybko zweryfikowało podobne przypuszczenia. Pierwszy set miał sensacyjny przebieg. Koreańczycy prowadzili w nim bowiem cały czas i wyraźnie wygrali z mylącymi się często rywalami. To, co miał do powiedzenia swoim zawodnikom trener Bernardo Rezende, raczej nie było miłe. Ale skuteczne, bo w drugiej części jego drużyna zaczęła grać zdecydowanie lepiej. I bezlitośnie rozbiła Koreańczyków.

Dziesięciominutowa przerwa przed trzecim setem najwyraźniej ożywczo podziałała na zespół Korei, bo znów na boisku było interesująco. Brazylijczycy musieli odrabiać straty i dopiero w końcówce wykazali swoją wyższość.

Nie zniechęciło to Azjatów. Nagradzani przez publiczność oklaskami za ofiarną i skuteczną grę w obronie powiększali przewagę i pozwolili mistrzom świata na ugranie tylko 17 punktów.

Chyba niewielu z 3300 widzów spodziewało się, że zobaczy w tym pojedynku tie-breaka. Koreańczycy nie zamierzali poprzestać na małej niespodziance. Chcieli się postarać o dużą i wygrać. W połowie piątego seta prowadzili 8:6, potem 10:7. Wtedy Brazylijczycy przy zagrywce Raphaela zdobyli pięć kolejnych punktów. Ale końcowy sukces uzyskali dopiero po morderczym finiszu.

Korea Południowa – Brazylia 2:3 (25:21, 12:25, 21:25, 25:17, 15:13)

Korea Płd.: Han, Shin, Kwak, Choi, Jeon, Park, Jeong (libero) oraz Lee, Song, Seo

Brazylia: Eder, Sidao, Visotto, Murilo, Fonteles, Raphael, Mario Jr. (libero) oraz Wallace, Mauricio


Tabela grupy B:

1.Brazylia 11 pkt. 12:2 (329:270) 

2.Niemcy 9 pkt. 9:5 (323:288)

3.Kuba 6 pkt. 8:9 (365:369)

4.Finlandia 5 pkt. 7:8 (340:344)

5.Korea Płd. 4 pkt. 6:10 (341:364)

6.Tunezja 1 pkt. 4:12 (309:372)

 

Sport/RIRM/PAP

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl