„Z Ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz

 

Pokój i Dobro!          

Kilka miesięcy temu, w grudniowym felietonie, przedstawiłem starania Niezależnego Rządu Autonomii Palestyńskiej o wpisanie Betlejem z bazyliką Narodzenia Pańskiego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W miniony piątek 29 czerwca wieloletnie przygotowania stały się faktem historycznym i Betlejem, jako pierwsze palestyńskie miasto, zostało uznane przez Organizację Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury zabytkiem światowego dziedzictwa.

Komisja UNESCO obradująca w Petersburgu w tajnym głosowaniu podjęła tę decyzję dzięki 13 głosom za, przy 6 głosach sprzeciwu i 2 wstrzymujących się. W kręgach polityki i dyplomacji nie wszyscy podzielają entuzjazm strony palestyńskiej, która ten krok uważa za wielki sukces na drodze międzynarodowego uznania ich niepodległości politycznej. Rzeczniczka Palestyńczyków oświadczyła, że głosowanie potwierdziło „palestyńską suwerenność nad Betlejem”. Według palestyńskiej minister ds. turystyki i archeologii Roly Maijaa wynik głosowania poświadczył „prawo narodu palestyńskiego do ochrony swojego dziedzictwa”. UNESCO przyznając 31 października 2011 r. Palestynie status pełnego członka oenzetowskiej organizacji jako pierwsze uznało palestyńskie państwo.

Wpisanie bazyliki Narodzenia w Betlejem na Listę Światowego Dziedzictwa jest ważnym wydarzeniem, uważa o. Pierbattista Pizzaballa. Kustosz Ziemi Świętej podkreślił jednocześnie wagę pisemnego zapewnienia palestyńskiego prezydenta Abu Mazena, który formalnie zagwarantował że „prawa Kościołów, prawa własności ani uprawnienia poszczególnych wspólnot nie zostaną naruszone”. Franciszkańska Kustodia Ziemi Świętej, patriarchaty grecko prawosławny i ormiański, dzielące od wieków prawa własności bazyliki Narodzenia od samego początku wyrażali zaniepokojenie podjętymi staraniami i usiłowali przekonać władze palestyńskie do nie włączania kompleksu bazyliki do projektu UNESCO. Komentując podjętą decyzję o. Kustosz podkreślił, że „orzeczenie dotyczy całej starówki Betlejem, a nie tylko samej bazyliki, co pozwala na spojrzenie na kwestię chrześcijańskiego sanktuarium z nieco innej perspektywy”. „Teraz możemy wyrazić władzom palestyńskim swoje uznanie. Pragniemy, by miejsca święte pozostały swoistą enklawą, wolną od wszystkiego, co jest obce miejscom kultu, miejscom świętym” – powiedział o. Pizzaballa.

Największe zastrzeżenia do podjętej decyzji mają Izraelczycy i popierające ich stanowisko Stany Zjednoczone. Przedstawiciel rządu izraelskiego podkreślił, że Izrael nie zgłasza obiekcji wobec wciągnięcia Betlejem na listę UNESCO, lecz kwestionuje zastosowanie procedury nadzwyczajnej, według której sprawa została rozpatrzona w trybie pilnym ze względu na postępującą degradację kompleksu, przypisywaną izraelskiej okupacji palestyńskich terytoriów. Decyzję wpisania Betlejem na listę zagrożonego dziedzictwa premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał „polityczną”. „Decyzja ta dowodzi, że UNESCO kieruje się motywami politycznymi, a nie kulturalnymi. Zamiast zmierzać w kierunku pokoju, Palestyńczycy podejmują jednostronne rozwiązania, które pokój oddalają” – głosi komunikat biura izraelskiego premiera. Kontestując decyzję honorującą Palestyńczyków, Izraelczycy przypominają, że chrześcijańska bazylika dziesięć lat temu stała się politycznym zakładnikiem palestyńskich bojowników. Jest to jasna aluzja do epizodu z 2002 roku, kiedy to kilkuset uzbrojonych Palestyńczyków spędziło 39 dni wewnątrz zabarykadowanej bazyliki, obleganej przez izraelskie wojsko.

Decyzja z Petersburga, mimo swoich kulturalnych założeń, została wciągnięta w dramat trwającego konfliktu palestyńsko-izraelskiego. USA były przeciwne wpisaniu Betlejem na listę UNESCO z pominięciem zwykłego półtorarocznego oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Amerykański ambasador przy UNESCO powiedział, że jest „głęboko rozczarowany” decyzją Komisji. Chociaż bazylika wymaga gruntownego remontu, nie ma żadnej opinii ekspertów stwierdzającej, by groziła jej ruina, co zazwyczaj jest uzasadnieniem dla wciągnięcia obiektu w trybie pilnym na listę zagrożonych miejsc dziedzictwa kultury. Chociaż nikt nie mówi tego otwarcie, decyzja UNESCO ma również ekonomiczne konsekwencje. Niezależny Rząd liczy na możliwości szybkiego skorzystania z międzynarodowych funduszy. Dach bazyliki w Betlejem wymaga bowiem całkowitej wymiany, która ma być pierwszym etapem prac przy odnowie tej najstarszej świątyni w Ziemi Świętej.

Patrząc pozytywnie na decyzję UNESCO nie można zapominać, iż chrześcijańskie sanktuaria w Ziemi Świętej nie są turystycznymi atrakcjami, lecz miejscem modlitwy i czci misterium zbawienia. Ten aspekt został jednoznacznie przypomniany przez o. Kustosza, który powiedział: „Naszym postulatem, który jako Kościoły od początku promowaliśmy, jest przyznanie sanktuariom statusu miejsc świętych przeznaczonych dla kultu, i oddzielenie od nich kwestii kulturalnych, politycznych, lokalnych i międzynarodowych”. Reasumując pozycję Kościołów w sprawie toczących się dyskusji wokół wpisania bazyliki Narodzenia w Betlejem na Listę Światowego Dziedzictwa można powiedzieć, że sanktuaria powinny pozostać miejscem modlitwy dla wszystkich pielgrzymów oraz źródłem pokoju i pojednania pomiędzy ludźmi. Jakiekolwiek próby wykorzystania miejsc kultu dla celów nacjonalistycznych i politycznych są sprzeczne z ich duchem i misją.

Wpisanie betlejemskiej bazyliki na listę światowego dziedzictwa UNESCO w rzeczywistości niczego nie zmienia. Betlejem od zawsze cieszyło się światowym prestiżem i było w centrum zainteresowania nie tylko chrześcijan. Betlejemska grota, jako miejsce przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata, jest unikalnym miejscem, skąd bierze początek nowa historia ludzkości. Tę jego uniwersalną i ponad narodową wartość każdy powinien strzec i respektować.

drukuj