Z Kościołem w III Tysiąclecie


Pobierz Pobierz

 
 
Homilia
wygłoszona przez bp Adama Lepę podczas Dnia Skupienia Katolickich Prawników
Polskich na Jasnej Górze
 
 
 
 
 

"Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie"
(J 2,5)

 

 

1. W Moskwie, nad bramą wjazdową do Pałacu Kremlowskiego
umieszczono niedawno słynną ikonę Pantokratora. Przedstawia ona Chrystusa
jako Władcę i Sędziego Wszechświata. Prawa ręka uniesiona w geście
błogosławieństwa, zaś w lewej dłoni otwarta księga z cytatem Ewangelii św.
Jana: "Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, ale wydajcie wyrok sprawiedliwy"
(J 7,24).
Człowiek dzisiaj poszukuje niezawodnej i sprawdzonej busoli życia, która
mogłaby mu wskazać najwłaściwszy kierunek postępowania, a więc także
podejmowania decyzji, wydawania opinii i sądów, ferowania wyroków.
Wystawienie na Kremlu na widok publiczny Chrystusa Pantokratora nie jest
dziełem przypadku jest znakiem poczucia bezradności człowieka. Dlatego chce
on liczyć na pomoc Chrystusa, który jest Sędzią wszechmocnym.

 

 

2. Ewangelię dzisiejszą słyszeliśmy niejednokrotnie. Proponuję,
abyśmy w jej treści zwrócili uwagę na pewien szczegół, zazwyczaj pomijany w
komentarzach. Najczęściej, i słusznie, podkreśla się rolę Matki Najświętszej
w dokonaniu przez Jezusa pierwszego cudu (J 2,1-11). Zechciejmy oto
zastanowić się nad decyzjami, które tam w domu weselnym w Kanie Galilejskiej
są podejmowane.
Inicjatywę przejmuje Matka Najświętsza. Postanawia zwrócić się do Jezusa o
pomoc dla strapionej rodziny, która wydawała przyjęcie weselne, a brakło
wina. Prosi więc Syna o interwencję. Jezus zaś wcześniej postanowił, żeby w
zupełnie innych okolicznościach dokonać pierwszego cudu, ale pod wpływem
prośby Swojej Matki zmienia tamtą decyzję. Maryja już wie, że Chrystus
dokona cudu, ale nie wie jeszcze w jaki sposób to nastąpi, dlatego do sług
kieruje wezwanie: zróbcie wszystko cokolwiek Syn mój wam powie. A potem już
Jezus wydaje polecenia: Żeby słudzy napełnili stągwie wodą, a gdy woda stała
się winem, aby zanieśli je staroście weselnemu. Słudzy zawierzają słowom
Maryi i Jezusa i postanawiają spełnić wszystkie wydane polecenia.

3. Powstaje pytanie, jakie motywy sprawiły, że tam w Kanie
Galilejskiej podjęte zostały takie właśnie decyzje. Maryja swoje decyzje
podejmuje z miłości do ludzi, którzy nieoczekiwanie znaleźli się w trudnej
sytuacji. Jezus zmienia swoją pierwotną decyzję z miłości do Swej Matki, a
także z miłości do ludzi będących w dużym kłopocie i postanawia spełnić Jej
prośbę. Słudzy zaś wypełniają polecenia Maryi i Jezusa ze względu na ich
wysoki autorytet w tamtej krainie. Wniosek wydaje się być bezsporny i
oczywisty: Decyzje oparte na miłości do człowieka oraz budowane na
całkowitym zaufaniu wobec Jezusa są zawsze najbardziej twórcze i dobrze
służą innym. W trudnych i skomplikowanych sytuacjach bardzo pomocna okazuje
się wskazówka św. Pawła Apostoła: "Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni,
ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia" (2 Tm 1,7). Powinna się stać
dewizą życia każdego, kto podejmuje ważne decyzje. Znakomitego poetę
Leopolda Staffa podczas okupacji niemieckiej poszukiwało Gestapo. Postanowił
go przyjąć i ukryć na swojej plebanii przyjaciel proboszcz. Poeta wiedział
dobrze jakie mogły być następstwa tej decyzji przyjaciela. Ryzykował
wolnością, a nawet życiem. Kiedyś do sztambucha proboszcza wpisał takie
słowa: "Po co ci droga daleka. Świat jest tak wielki jak serce człowieka"
Istotnie, wielkość człowieka jest mierzona wielkością jego serca i
śmiałością podejmowanych decyzji.

4. Chrystus zawsze pomagał ludziom w podejmowaniu odważnych i
dojrzałych decyzji, a wcześniej w stawianiu prawidłowej diagnozy. Stosował
wtedy dwie bardzo proste i skuteczne metody: stawiał pytania, oraz
sprowadzał ludzi ze świata iluzji na ziemię. Obiecał też posyłać Ducha
Świętego, który podpowie jakie decyzje podjąć. Poprzez stawianie pytań
skłaniał swoich rozmówców do formułowania odpowiedzi, a więc do wysiłku
umysłowego i moralnego. Gdy zaś ktoś uporczywie tkwił w świecie iluzji był
natychmiast sprowadzany do realiów życia, bo tylko w takiej sytuacji można
postawić właściwą diagnozę i podjąć dojrzałą decyzję. Tak było z Jego
uczniami. Gdy wiedli spór, kto z nich jest największy, usłyszeli słowa
reprymendy: "jeśli kto chce być pierwszy niech będzie ostatnim ze wszystkich
i sługą wszystkich" (Mk 9,35).

5. Różnorakie motywy wpływają na decyzje ludzi. Św. Jan
Ewangelista przedstawił to w sposób genialny w opisie męki Chrystusa.
Pokazał np. jak szybko zmieniają się nastroje ludzi pod wpływem przewrotnych
zabiegów. Jak przemyślne presje wywierano na Piłata, żeby wydał wyrok na
Jezusa. Zastosowano nawet szantaż ("Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś
przyjacielem Cezara", J 19,12). Tłum pod wpływem chytrze zastosowanej
perswazji ujął się wtedy za zbrodniarzem Barabaszem, a potępił Jezusa. Piłat
przestał być sobą i stał się zakładnikiem wzburzonej tłuszczy. Już wtedy
dużo do powiedzenia miała opinia publiczna. I była już sterowana przez grupy
nacisku. Na decyzje człowieka przemożny wpływ wywierają również media; o
wiele większy, niż nam się wydaje. Oblicza się szacunkowo, że obecnie jest
uzależnionych od mediów ponad 2 mln. Polaków.

6. Najbardziej niepokoi negatywny stosunek mediów do prawdy.
Zastanawia fakt, że dwa najgroźniejsze zjawiska w mediach z natury swojej
działają przeciwko prawdzie. Są nimi mit i manipulowanie człowiekiem. Dwa
potężne narzędzia zakłamywania rzeczywistości. Produktem ubocznym ich
działania jest przyzwyczajanie człowieka do nieprawdy i postawa życiowa, że
jest mu wszystko jedno – okłamują go, czy mówią prawdę – to nie ma dla niego
żadnego znaczenia! Medialnych kłamców wspomagają różne mechanizmy. Jeden to
prawidłowość znana od niepamiętnych czasów, że lud pod-świadomie pragnie być
okłamywany, gdyż nie znosi pełnej prawdy o sobie (dlatego prześladowano
proroków, bo oni zawsze głosili niewygodną prawdę. Inna prawidłowość,
związana jest z potężnym wpływem obrazu medialnego. Bill Gates
najwybitniejszy programista komputerowy bije na alarm: "Kto rządzi obrazami,
rządzi umysłami ludzi" (a oni nawet o tym nie wiedzą). Obrazy medialne
również wywierają negatywny wpływ na ocenę rzeczywistości i na decyzje
człowieka! Nic dziwnego, że 70 proc. Polaków powyżej 15 roku życia nie
rozumie w pełni tekstów, które czyta. Wolą konsumować obrazy niż czytać! I
jeszcze jedno zjawisko niepokojące: Polaków bardziej przekonuje argument
siły niż siła argumentu.

7. Jesteśmy dziś u Matki, która jest Królową Polski i wyjednuje u
Jezusa łaski potrzebne do podejmowaniu trafnych decyzji, w wydawaniu
sprawiedliwych sądów i wyroków. Jest Pośredniczką. Z troską pochyla się nad
każdym, kto z ufnością zwraca się do Niej po pomoc, szczególnie wtedy, gdy
staje w obliczu trudnych decyzji. A otrzymuje zawsze więcej, niż oczekuje.
Jak w Kanie Galilejskiej. Jest naszą niezawodną Pocieszycielką. Na nowej
jubileuszowej sukni Pani Jasnogórskiej w prawym dolnym narożniku umieszczono
miniaturę biało-czerwonej szachownicy – znaku polskich sił powietrznych. W
tym miejscu bowiem znajduje się mały fragment samolotu TU 154 M, który się
rozbił pod Smoleńskiem. Zginęło 96 wspaniałych osób z prezydentem
Rzeczypospolitej Polskiej. Wśród nich 18 prawników. Liczni z nich to nasi
przyjaciele i znajomi. Ten mały znak to wzruszające przypomnienie, że Ona
jest z nami, pociesza i pomaga zrozumieć najbardziej niezrozumiałe tragedie
w życiu narodu i w naszym życiu osobistym. Jako najtroskliwsza Matka
pragnie, abyśmy umieli rozpoznać znaki poprzez które Jej Syn przemawia do
nas. Jak, zapewne w Kanie Galilejskiej pomagała właściwie odczytać sens
tamtego znaku: że przecież nie wino wtedy było najważniejsze choć ludziom
mogło się tak wydawać. Niełatwo zrozumieć tragedię Smoleńską. Jednakże "nie
dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia" –
przypomina św. Paweł. Dziś u stóp Pani Jasnogórskiej wznosimy ufne modlitwy,
aby ofiara tych, którzy wtedy oddali życie w służbie Ojczyzny nie była
daremna.

8. Jan Paweł II podczas swoich odwiedzin na Jasnej Górze mówił nam
o tym, że właśnie tu, w tym świętym genius loci najbardziej powikłane sprawy
stają się czytelne i rozpoznawalne: np. te znane słowa że "tu zawsze byliśmy
wolni", albo gdy za poetą przekonywał, że "wolność nie jest ulgą, lecz
trudem wielkości" (Leopold Staff). Na tym ołtarzu znajdują się dwie jakże
wymowne pamiątki złożone w darze przez Jana Pawła II. Złota róża, najwyższe
odznaczenie Stolicy Apostolskiej nadawane wyłącznie głowom koronowanym, oraz
pas papieski przestrzelony kulami zamachowca i zakrwawiony. Znaki mówiące o
człowieku, który był w naszych czasach najodważniejszym świadkiem Prawdy i
jej obrońcą. Szczęśliwy jest chrześcijanin, który nauczył się sztuki
rozpoznawania znaków Bożej Opatrzności.

17 września, w Dzień Sybiraka, sprawowałem w archikatedrze łódzkiej mszę
świętą w intencji tych, którzy przeszli gehennę Sybiru. Później było krótkie
spotkanie i powiedziano mi, że tych ludzi, schorowanych, cierpiących,
podtrzymują na duchu dwie myśli: to, że wyzbyli się nienawiści wobec swoich
oprawców i w ten sposób odnieśli nad nimi zwycięstwo. Oraz to, że tortury i
okrutna śmierć Polaków na Syberii nie były daremne: dziś przecież powstają
tam na tej nieludzkiej ziemi nowe parafie i diecezje, budowane są kościoły i
katedry, pracują polscy księża. A zatem ich ofiara nie poszła na marne.
Umiejętność rozpoznawania znaków świadczy o dojrzałości duchowej człowieka!

Niech Pani Jasnogórska swoim wstawiennictwem otworzy nam jeszcze szerzej
oczy na trudne i skomplikowane znaki, i na ich wymowę; niech pomoże nam je
zrozumieć i podpowie jak za nie powinniśmy dobremu Bogu dziękować. Amen.

drukuj