Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Gmach Sądu Najwyższego podpierają trzy kariatydy: wiara, nadzieja i miłość. Można więc powiedzieć, że przedstawione w postaci kariatyd gmachu Sądu Najwyższego – wiara, nadzieja i miłość – ponoszą ciężary związane z wymiarem sprawiedliwości w Polsce. „Naturalne jest, aby ten czerpał korzyści z rzeczy, kto ponosi związane z nią ciężary.” – głosi paremia prawnicza zamieszczona na jednej z kolumn budynku – Secundum naturam est commoda cuiusque rei eum sequi, quem seuentur incommoda (D.50.17.10). Jakie więc korzyści czerpią wiara, nadzieja i miłość z ponoszenia ciężarów związanych z utrzymywaniem wymiaru sprawiedliwości w Polsce? Jak obywatele naszego kraju oceniają bezstronność sędziów, czas trwania postępowań, zapadające wyroki? Na ile lat więzienia skazywany jest celebryta za zabójstwo drogowe pod wpływem kokainy, a na ile każdy ze zwyrodnialców dopuszczających się zbiorowego gwałtu ze szczególnym okrucieństwem? A jak prawo administracyjne służy zabezpieczeniu zdrowia konsumenta i pacjenta, środowiska życia mieszkańca, warunków pracy zatrudnionego?

W lustrze kolumn Sądu Najwyższego przegląda się Katedra Polowa Wojska Polskiego pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Niezachwiana jest wiara Polaków połączona od tysiąca lat z nadzieją na sprawiedliwość Sądu Ostatecznego kierującego się zasadą bezwarunkowej miłości Boga do Jego stworzenia. Jednak o sprawiedliwość na tym świecie należy toczyć walkę twardą i wytrwałą, nie oglądając się na wrzask środowisk żerujących na bezprawiu, nie wykazując się niebotyczną arogancją w postaci przypisywania sobie większego miłosierdzia niż Boże, które owszem, wybacza grzesznikom, ale tylko skruszonym, nie rezygnując tym samym z odstraszającej roli kary w prewencji i profilaktyce czynów zabronionych prawem naturalnym.

Gmach Sądu Najwyższego ma swoje serce. Jest nim drogi każdemu z nas Pomnik Powstania Warszawskiego upamiętniający walkę i śmierć Polaków, którzy wystąpili przeciwko państwu prawa narzuconego przez okupanta – Rechtsstaat modo Hans Frank. Na cóż poszła by ich ofiara, gdybyśmy godzili się narzucany nam obecnie model państwa prawa – Rechtsstaat modo Oettinger i jego mocodawczyni?

„Prawo to nie świętość. Nad prawem jest dobro Narodu.” powiedział Kornel Morawiecki, 25. listopada 2015 w Sejmie RP.

Porównajmy prawo wytworzone przez dotychczasowy establishment prawniczy powołujący się na praworządność z tym, co jest dorobkiem niezwykle krótkiej przecież władzy wybranej przez Polaków w roku 2015. Sędziom Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, innym gremiom stojącym na szycie drabiny prawa w Polsce, nawet nie drgnęła powieka, kiedy rządy Tuska i Kopacz zadbały o prawne oprzyrządowanie pomysłów tak skrajnie szkodliwych dla zdrowia i życia Polaków oraz dla przeżycia narodu, jak skazywanie wielodzietnych rodzin na życie poniżej poziomu ubóstwa, narażanie najmłodszych Polaków na nieodwacalne skutki niedożywienia ilościowego i jakościowego, karanie za wielodzietność porywaniem dzieci z ich domów rodzinnych pod byle pretekstem. Nasza władza bezzwłocznie odrzuciła prawo wymierzone przeciwko dobru Narodu, potrafiła błyskawicznie wprowadzić Program 500+, dowodnie pokazując rodakom i światu, że Polacy odzyskali swoją Ojczyznę.

Coraz więcej dowodów na wrogą ingerencję zagranicy w nasze sprawy wewnętzne układane po nowemu, za to zgodnie z najlepszym interesem Polaków, skłania do reminescencji historycznych. Święto Narodowe Trzeciego Maja to nie tylko okazja do radosnego pikniku, lecz także swoiste memento płynące z głębi przeszłości. Nie tak dawnej przecież, zważywszy, że Feliks Bartczuk – ostatni weteran powstania styczniowego dożył roku 1946. Sąsiadom i opłacanym przez nich zdrajcom Polska suwerenna, rządząca się własnymi mądrymi prawami jawi się jako zagrożenie, a to absolutyzmu panującego niezmiennie w Niemczech i w Rosji, a to własnych interesów, które zwykło się określać mianem „parszywych”, tym bardziej, że opartych o służalczość wobec emanancji zła. Liczne dobrze opisane i policzone zjawiska społeczne dowodzą strat, jakie są udziałem narodów pozbawionych fundamentalnej dla demokracji refleksji – „od poczęcia do naturalnej śmierci wszyscy ludzie są równi”, wobec praw narzucanych przez totalitarne dyktatury. Niewątpliwie do najbardziej drastycznych przykładów należy odmawianie ludziom prawa do życia ze wględu na rasę, narodowość, wiek, czy stan zdrowia. W masowym procederze eksterminacji Żydów, Polaków i innych Słowian byli wykorzystywani wierni Hitlerowi Niemcy i naziści innych narodów. Oddani Stalinowi Rosjanie i inni komuniści bez skrupułów mordowali ludzi uznanych za wrogów Sowietów, zwłaszcza Polaków. Większość aktów składających się na wojenne i powojenne ludobójstwo popełniali jednak nie fanatycy, ale ci, którym ich państwo prawa (Rechtsstat) narzuciło obowiązek mordowania bezbronnych lub zachęcało propagandą do nieludzkich czynów. Jednak dopiero dzisiaj, od ponad roku, ludobójstwo osiągnęło apogeum masowości i podłości zarazem. Do odbierania ludziom w najwcześniejszej fazie rozwoju szans na przeżycie nie jest już niezbędny proceder aborcji z udziałem absolwentów medycyny. Matki zabijają swoje dzieci bez świadków w domowym zaciszu za pomocą ludobójczej pigułki ellaOne, którą Komisja Europejska dopuściła do wolnego obrotu na obszarze 28 państw. Państw praworządnych i dlatego bez szemrania zgadzających się na zabijanie najmłodszych i niszczenie płodności ich matek.

Słuchaczy Radia Maryja i Państwa bliskich, którzy w dzień Trzeciego Maja, z przekonaniem o wyjątkowości naszego święta w roku 2016, odśpiewają – najlepiej całą rodziną – „Witaj majowa jutrzenko, świeć naszej polskiej krainie” pozdrawia dr Zbigniew Hałat, lekarz medycyny specjalista epidemiolog.

Z Panem Bogiem

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie zawierającej teksty felietonów od roku 2005 portalu halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj