„Spróbuj pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!


W dniu 18. września 2010r. dziennik The Japan Times, poinformował, że należący do firmy Tokyo Electric Power Co Reaktor Nr 3 elektrowni Fukushima po ostatecznym usunięciu usterek zagrażających bezpieczeństwu, rozpoczął działanie w oparciu o Mixed OXide fuel (MOX), czyli mieszane paliwo uranowo-plutonowe, dwa miliony razy bardziej zabójcze niż wzbogacony uran.

Tak zakończyły się wieloletnie zabiegi przeciwników energii atomowej w Japonii podejmujących od 2002r. działania administracyjne i prawne w celu powstrzymania właściciela elektrowni Fukushima przed stosowaniem MOX.

Wchodzący w skład mieszanego paliwa uranowo-plutonowego pluton 239 (239Pu) to najbardziej śmiercionośny pierwiastek znany ludzkości. Został stworzony w laboratoriach amerykańskich w 1940r., zastosowany w bombie atomowej, która zniszczyła Nagasaki, a w wyniku zintensyfikowania prób broni nuklearnej podczas zimnej wojny rozproszony po całym świecie szczególnie w latach 60.-tych XX w., przyczyniając się do epidemii raka i wad rozwojowych w każdym zakątku naszej globalnej wioski.

Sowieckim próbom broni atomowej należy przypisać udział w pojawieniu się wysokiej fali epidemicznej wad rozwojowych i nowotworów złośliwych o rozmaitej lokalizacji na obszarze samej Rosji oraz krajów przez nią podbitych i z nią sąsiadujących. Lokalizacja raka w obrębie płuc, wątroby, kości, szpiku kostnego mogłaby wskazywać na wniknięcie promieniotwórczego plutonu do organizmu drogą oddechową. Lokalizacja raka w jelicie grubym to z kolei możliwy efekt radioaktywnego skażenia substancjami promieniotwórczymi wód powierzchniowych – a po przemyciu skażonej gleby – również podziemnych. Skażenie radioaktywne powietrza, wody i gleby kumuluje się w oczywiście w żywności pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, a ta wraz z wodą wnosi do organizmu kolejne porcje substancji radioaktywnych. Stąd też tak silne poruszenie opinii publicznej i władz sanitarnych na tyle cywilizowanych, że chcą uchronić swoich obywateli od jakiegokolwiek zagrożenia ze strony skażenia radioaktywnego żywności importowanej, jak obecnie – z Japonii, albo też własnej, jak n. p. w Niemczech. Niemcy, które nieco wcześniej zakazały importu radioaktywnej dziczyzny z okolic Czarnobyla, obecnie same przyznają, że w mięsie z dzików upolowanych na południu kraju można stwierdzić przekroczenie o 30 do 50% dozwolonego poziomu radioaktywności 600 bequereli na kilogram. 17. marca 2011r. przedstawiciel niemieckich myśliwych oświadczył, że żadna sztuka dziczyzny nie trafi do obrotu bez uprzedniego zbadania licznikiem Geigera.

Tak jest u naszych zachodnich sąsiadów. A u nas? Czy po 25 latach od katastrofy w Czarnobylu nasza żywność jest bezpieczna i czy ktoś ją kontroluje? Na stronach dzieła prof. prof. Józefa Lisa i Anny Pasiecznej ATLAS GEOCHEMICZNY POLSKI, wydanego przez Państwowy Instytut Geologiczny w 1995 (Praca wykonana na zamówienie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa) czytamy, co następuje: “Zmiana warunków meteorologicznych spowodowała zmianę kierunku przesuwania się skażonych mas powietrza na południowo-zachodni. W dniach 30 kwietnia i 1 maja osiągnęła ona południowo-zachodnie obszary Polski, Czech i południowe Niemcy, powodując na całym tym terenie znaczne skażenia cezem. Ich wielkość zależy od lokalnych warunków pogodowych, zwłaszcza opadów. Na Opolszczyźnie wielkość koncentracji cezu osiągnęła 100 kBq/m kw., a w Bawarii 40 kBq/m kw.” A więc na Opolszczyźnie koncentracja cezu 137 w glebie, na której rosną grzyby będące źródłem skażenia dzików, była 2,5 raza wyższa niż w Bawarii, gdzie “ żadna sztuka dziczyzny nie trafi do obrotu bez uprzedniego zbadania licznikiem Geigera”. Toteż jakie są wyniki kontroli żywności w Polsce?

Licznik Geigera potrafi wykryć rozpady cezu 137, czy też jodu 131. Ale jest nieprzydatny w wykrywaniu zagrożenia plutonem. Do wykrycia
radioaktywności plutonu potrzebne są kosztowne wyspecjalizowane liczniki scyntylacyjne, jak n.p. DP2 Elektra. Aby skutecznie wykryć radiację czujnikiem nastawionym tylko na promieniowanie alfa należy spełnić szereg trudnych do zapewnienia warunków eksploatacyjnych. A jednak warto, gdyż półokres rozpadu plutonu 239 to ponad 24 tysiące lat, w odróżnieniu od jodu 131, którego czas połowicznego rozpadu to zaledwie 8 dni, czy cezu 137 – lat 30.

W skali jednostkowej przed radioaktywnym jodem można zabezpieczyć tarczycę, blokując ją jodkiem potasu zanim dotrą radioaktywne chmury po awarii elektrowni atomowych, na przykład niemieckich, to zamykanych, to otwieranych przez kanclerz Merkel, co świadczy o stanie bezpieczeństwa tych elektrowni, docenionym zresztą 27. marca 2011r. przez wyborców w Badenii-Wirtembergii. 13 spośród 17 niemieckich elektrowni atomowych ma prawo stosować MOX.

W skali krajowej przed radioaktywnym cezem można uchronić się, wybierając do władzy polityków, którzy państwowych stanowisk decydujących o zdrowiu milionów nie obsadzą komikami z kabaretu.

W skali globalnej przed radioaktywnym plutonem można zabezpieczyć się wyłącznie przez zrezygnowanie z jego wszelkich zastosowań, zarówno wojennych, co nie dla wszystkich jest jeszcze oczywiste, jak i pokojowych, w warunkach wysokiego ryzyka zużywających w elektrowniach atomowych materiał nuklearny bomb i głowic, wcześniej niewykorzystany zgodnie z przeznaczeniem. Czyli do sprowadzania na ludzi masowej śmierci w męczarniach, epidemii raka i wad rozwojowych w kolejnych pokoleniach.

 

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj