Społeczny Niezależny Zespół ds. Etyki Mediów


Pobierz Pobierz

Wersja w języku niemieckim (dźwięk)

o. Piotr Andrukiewicz: Mam nadzieję, że do wielu z państwa dotarła informacja
o powstaniu Społecznego Niezależnego Zespołu do Spraw Etyki Mediów w skład, którego
wchodzi wielu znakomitych profesorów, a na jego czele stanęli pan prof. dr hab.
Bogusław Wolniewicz, ksiądz prof. dr hab. Czesław Bartnik oraz ojciec prof. dr
hab. Mieczysław Albert Maria Krąpiec. Na naszej antenie witam bardzo serdecznie
jednego z inicjatorów tego przedsięwzięcia pana prof. dr. hab. Bogusława Wolniewicza.

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Witam państwa.

o. Piotr Andrukiewicz: Panie profesorze ta informacja jest lakoniczna, krótka,
ale może zechce pan powiedzieć nam nieco więcej. W jakich okolicznościach doszło
do powstania tej inicjatywy i jakie są cele Zespołu do Spraw Etyki Mediów?

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Społeczny
Zespół do Spraw Etyki Mediów zrodził się z potrzeby chwili, z faktu, że chce
się nałożyć Polsce kaganiec
na swobodę publicznej dyskusji. Chce się wprowadzić skrytą cenzurę, a organem
takiej cenzury staje się i to coraz wyraźniej tak zwana Rada ds. Etyki Mediów.
To jest jeden z forsowanych dziś usilnie pseudoautorytetów, autorytetów z
urzędniczej nominacji. Mówi się, ty będziesz autorytetem i my ciebie przeforsujemy.
Otóż my chcemy przeciwstawić się temu. Chcemy przynajmniej spróbować się
im przeciwstawić. Nasz zespól nie uważa siebie za żaden autorytet i do żadnego
autorytetu nie pretenduje. Jest to jedynie wolny głos obywatelski, który
chce wyrażać uczucia i aspiracje wielu naszych rodaków w kraju i na obczyźnie.
To oni, są autorytetem. Zespół, możemy być nim o tyle, o ile rodacy stoją
za nami i o ile ich uczucia wyrażamy. Właśnie widzimy jak idzie wielki bezpardonowy
atak na Radio Maryja. To już czwarty taki na przestrzeni dziesięciu lat.
Mniejszych nie liczę, te idą stale. Odczekano równo rok od śmierci Ojca Świętego
Jana Pawła II, który nad tym Radiem trzymał opiekuńczą dłoń i przystąpiono
teraz do akcji na całego i to zaraz następnego dnia po rocznicy śmierci Ojca
Świętego. 03.04 zaczęła się akcja. Za pretekst posłużył felieton pana redaktora
Michalkiewicza. W tym dniu, a był to poniedziałek, tzw. Rada do Spraw Etyki
mediów wyraziła, tutaj cytuję, swe oburzenie językiem nienawiści i wobec
prymitywnego antysemityzmu, jakiego według niej używa się na falach waszej
rozgłośni. W tenże sam poniedziałek nuncjusz papieski przekazał polskim biskupom
pismo z Watykanu odnoszące się
w jakiś sposób do was, choć treści tego pisma bliżej mi nie znam. A w piśmie
przewodnim do tego pisma z Watykanu nuncjusz, tu znowu cytuję, prosi, nalega
by biskupi wyostrzyli swój nadzór duszpasterski nad waszą rozgłośnią. To był
poniedziałek. Czwartek po trzech dniach ukazuje się w prasie list otwarty pana
Marka Edelmana, w którym zarzuca on waszemu Radiu, tu znowu cytuję, że szerzy
ksenofobię, szowinizm i antysemityzm, że niektóre wasze audycje nie obiegają
od hitlerowskiego szturmera. To był czwartek. W piątek zostaje upublicznione
wystąpienie nuncjusza do episkopatu, a dziennik Rzeczpospolita poświęca temu
czołowe miejsce. Na pierwszej stornie wołowymi literami tytuł: „Watykan mówi
dość” i to tuż nad zdjęciem ojca Dyrektora pochylonego w studio zaraz obok
figury Matki Boskiej Fatimskiej, chyba dobrze Ją rozpoznaję. Jak widać, ufam,
że wszyscy państwo to widzą, atak na Radio Maryja wszedł w nową fazę, ma nową
jakość, bo do boju wprowadzone zostały bronie najcięższe – Watykan i pan Marek
Edelman. Ja z Markiem Edelmanem polemizował nie będę. Jest to człowiek, do
którego żywię szacunek najwyższy i absolutny. Cokolwiek on powie, cokolwiek
uczyni nic mojego szacunku do niego, dla tej sprawy, której jest on żywym symbolem,
nie jest w stanie zachwiać. Ja jego listu po prostu nie pojmuje. On mi się
zdaje do osobowości pana Edelmana nie przystawać. Tyle w tej sprawie. Muszę
i chcę natomiast powiedzieć coś o wciąganiu w reakcje przeciw wam Watykanu.
Ale znów nie po to by polemizować z listem stamtąd. To nie jest moją intencją.

o. Piotr Andrukiewicz: Którego zresztą treści nie znamy.

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Tak jest.
To mnie uderzało. Znamy go tylko z jakichś streszczeń, że coś z niego wynika.
Tu ojciec ma absolutną rację,
to jest zresztą część całej sprawy. Więc z tym listem nie chce polemizować.
Ja chcę tylko dać wyraz pewnemu złemu przeczuciu, które mnie przy tym nachodzi.
Otóż powody ataku na Radio Maryja są dwa. Jednym jest to, że łamie ono samym
swoim istnieniem, niezależnie od tego nawet co mówi, monopol lewackich mediów
w Polsce. To jest sprawa jasna, mówiliśmy o tym z ojcem tydzień temu i tu się
nie ma nad czym rozwodzić. Wszystko jest proste jak drut. Ale prócz łamania
monopolu radio wasze łamie też pewne tabu. Stara maksyma głosi o zmarłych nic,
chyba że dobrze. A teraz pojawiła się nowa maksyma o Żydach nic, chyba że dobrze.
Nie wolno na ten temat powiedzieć nic krytycznego nie popadając automatycznie
pod anatemę antysemity. A może jeszcze i rasisty. To działa jak mechanizm,
jak automat. Immunitet ma tu być całkowity. I ludzie, proszę ojca, tej anatemy
panicznie się boją, a wy się nie boicie. Naród żydowski ma oczywiście swe interesy,
my to dobrze wszyscy rozumiemy, ale naród polski też ma swoje interesy i one
z tamtymi interesami bynajmniej nie zawsze są w zgodzie. A wtedy, gdy pojawia
się kolizja tych dwóch interesów trzeba się wyraźnie opowiedzieć. Czy tu, czy
tam. I wy, nie mówię, że ojcowie, ale w ogóle różne osoby, które u was występują,
od tego się nie uchylacie. Mówię „wy” jako pewien skrót. Według tego co słucham,
a słucham was od paru lat, grzecznie i oględnie, ale i zarazem stanowczo stajecie
w takiej sytuacji na gruncie polskiej racji stanu. Zdawałoby się rzecz sama
przez się zrozumiała, a tym czasem to jest właśnie złamaniem tabu. Otóż zmierzam
do tego złego przeczucia, o którym wspominałem. Bo temu wszystko to służy,
co mówię. Otóż nikt na świecie nie boi się epitetu antysemity tak przeraźliwie,
jak boją się Niemcy. Boją się oczywiście nie bez powodu, bo wiedzą, co zrobili.
Niemcy to wielki naród, ale Trzecia Rzesza przetrąciła im kręgosłup moralny.
I ten kręgosłup nie zrósł im się do dzisiaj. Ich to złamane miejsce boli, bo
złamany kręgosłup boli. Jest moim zdaniem pewną nikczemnością stale tych Niemców
w to bolące miejsce urażać, stale ich tam szturchać. W ten sposób drogi ojcze
doszliśmy do mojego przeczucia w sprawie owego listu z Watykanu. Wyjawiam to
swoje przeczucie z dużym wahaniem i podkreślam, że czynię to na moją wyłączną
odpowiedzialność. Otóż rośnie we mnie straszne podejrzenie. Podejrzenie, że
ci, co ten nowy atak na was organizują próbują wykorzystywać fakt, że nowy
Papież jest Niemcem, że ogromnie trudno musi mu być stanąć otwarcie w obronie
kogoś, kto przez media, a może i przez jakąś część jego otoczenia został okrzyczany
antysemitą. Mądrej głowie dość dwie słowie. Powiedziałem ojcu i państwu, którzy
nas słuchacie szczerze, co myślę w tej sprawie. Niech mi to będzie policzone,
jeśli nie na tym świecie, to może na tamtym.

o. Piotr Andrukiewicz: Panie profesorze pod tym komunikatem Społecznego Niezależnego
Zespołu do Spraw Etyki Mediów podpisało się wiele osób. Także wiele osób z
tytułami naukowymi, profesorskimi. W jaki sposób Zespół będzie pracował? Czy
będzie wypracowana pewna grupa robocza, która na bieżąco będzie reagowała w
pewnych sprawach?

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Tak sprawa
jest w fazie powstawania. My się w tej chwili dopiero organizujemy. Nawet trudno
w tej chwili powiedzieć,
jakie to formy organizacyjne przyjmie. Myśl ogólna jest dwustopniowa. Pierwsza
bezpośrednia, żeby żadne ze szkalujących, bądź dezinformujących oświadczeń,
czy innych inicjacji tak zwanej Rady Etyki Mediów nie pozostało bez stosownej
riposty. Nie tylko za względu na opinię publiczną krajową, bo przecież te oświadczenia
Rady Etyki Mediów idą w świat. Idą także do Watykanu. Przecież czytaliśmy wczoraj
w dzienniku La Reppublica, włoskim. Już do tego nawiązywał i już was oczerniał.
Więc tutaj jest po prostu potrzeba, by temu likwidowaniu niezależnych głosów
w Polsce się przeciwstawić. Ale to jest powiedziałbym taki nasz cel doraźny,
albo lepiej krótkofalowy. A cel długofalowy jest taki jak w tym naszym komunikacie.
Mianowicie żeby opinia publiczna miał rzetelną informację także z drugiej strony.
Żeby nie była zdana tylko na tuby lewackie i te pseudoautorytety lewackie.
Jeżeli powiedzą, że my jesteśmy pseudoautorytetem, proszę niech tak powiedzą.
My do żadnego autorytetu nie przystępujemy. Ale jesteśmy inną stroną, niezależną.
I żeby opinia publiczna
w Polsce miała w tych sprawach dwugłos przynajmniej, a nie jednogłos. Taka
jest nasza myśl i daj Boże, że nam się to uda. Jak ojciec wie są to sprawy
nieproste. Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi.

o. Piotr Andrukiewicz: Panie profesorze gratulujemy tej inicjatywy i dziękujemy
za nią, bo na pewno w Polsce potrzebne jest takie właśnie obiektywne forum,
które będzie podejmowało pewną analizę tego, co się w mediach dzieje i tego,
czego jesteśmy świadkami. Dziękuję bardzo serdecznie za rozmowę.

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Dziękuję za gratulacje, choć narazie nie
ma jeszcze czego gratulować. W każdym razie rozumiem, że duchem będziecie jakoś
nas wspierać. Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich słuchaczy, a także ojca.
Dobrego dnia.

o. Piotr Andrukiewicz: Dziękuję serdecznie. Nawzajem, miłego dnia profesorze.

prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz: Do widzenia.

o. Piotr Andrukiewicz: Do widzenia. Drodzy słuchacze rozmawialiśmy z panem
prof. dr. hab. Bogusławem Wolniewiczem, jednym z inicjatorów Społecznego Niezależnego
Zespołu do Spraw Etyki Mediów.

drukuj