Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Pod ciemną gwiazdą


Szanowni Państwo!

Kto pierwszy wymyślił to głupstwo, że nie wypada komentować wyroków sądowych – nie mam pojęcia. Faktem jest, że opinię tę powtarzają gorliwie wszyscy półinteligenci, najwyraźniej sądząc, że w ten sposób dają dowód znajomości bon-tonu. Tymczasem jest to głupstwo – bo niby dlaczego nie można komentować, decyzji sędziów, zwłaszcza, że często są to decyzje łajdackie, a ich oficjalna motywacja – niemądra i niebezpieczna? Żyją przecież jeszcze ludzie pamiętający wyroki wydawane przez Mieczysława Widaja, czy innych zbrodniarzy poprzebieranych za sędziów. W imię czego niby to mielibyśmy powstrzymywać się przed komentowaniem tamtych wyroków? A skoro wypada komentować tamte, to niby dlaczego nie wypadałoby komentować współczesnych? Powie ktoś, że przez szacunek dla Rzeczypospolitej – bo przecież te wyroki wydawane są w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. To prawda – ale
Rzeczpospolitą przywołuje nadaremno mnóstwo różnych filutów i często nadużywają jej majestatu dla
osłonięcia lub ukrycia rozmaitych łajdactw. Dlatego również i ten wzgląd nie powinien nas powstrzymywać, bo niesprawiedliwe wyroki hańbią majestat Rzeczypospolitej – a takie wybryki nie tylko można, ale nawet trzeba piętnować przed opinią publiczną.

Nie jest dla nikogo w Polsce żadną rewelacją opinia, że wymiar sprawiedliwości przeżywa u nas głęboki kryzys. Tak uważa nie tylko bardzo wielu obywateli, ale ciekawe – również sami sędziowie, przynajmniej ci zrzeszeni w stowarzyszeniu Iustitia. Zebrali się w ostatnią niedzielę wprawdzie głównie po to, by walczyć o zarobki, ale przy okazji dali też wyraz zaniepokojeniu ograniczaniem sędziowskiej niezawisłości przez władzę wykonawczą. Wprawdzie mówiąc o władzy wykonawczej mieli na myśli resort sprawiedliwości – ale resort sprawiedliwości nie byłby w stanie ograniczać niezawisłości sędziów, gdyby wielu z nich mu w tym nie pomagało. Dlaczego to robią? Tego oczywiście nie wiem, ale nie wykluczam, że z tych samych powodów, dla których środowisko sędziowskie obroniło się w swoim czasie przed lustracją, to znaczy – nie tyle obroniło, co wymigało się od niej. Tymczasem tolerowanie w gronie sędziów konfidentów tajnych służb, stanowi dla
niezawisłości sędziowskiej największe zagrożenie, podobnie zresztą jak i dla prestiżu wymiaru sprawiedliwości. Konfidenci w sędziowskich togach wymiar sprawiedliwości kompromitują i prostytuują. Opinia publiczna doskonale to widzi – bo pewnych rzeczy ukryć się nie da. Zresztą może nie w każdym przypadku prostytuowanie wymiaru sprawiedliwości jest skutkiem działań agenturalnych. Jeszcze częściej spotykaną przyczyną może być brak charakteru i pęd do kariery. Tak czy owak – prestiż wymiaru sprawiedliwości na tym cierpi.

Oto w odstępie zaledwie kilku dni sądy warszawskie wydały dwa wyroki. Jeden – z powództwa przeciwko Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi, który powiedział, że środowisko „Gazety Wyborczej” jest duchowym spadkobiercą Komunistycznej Partii Polski. Drugi – z powództwa Jana Kobylańskiego przeciwko ministrowi Radosławowi Sikorskiemu, który oskarżył Jana Kobylanskiego o „antysemityzm” i nazwał go „typem spod ciemnej gwiazdy”. W pierwszym przypadku niezawisły sąd nie ośmielił się odmówić panu redaktorowi Michnikowi i Jarosława Marka Rymkiewicza skazał, natomiast w przypadku drugim pani sędzia Bożena Chłopecka powództwo Jana Kobylańskiego oddaliła, wygłaszając przy tym osobliwą opinię, że określenie „typ spod ciemnej gwiazdy” jest „łagodne”, wręcz „eufemistyczne”.

Na przykładzie tych dwóch wyroków widać, że sędziowie lekce sobie ważą konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i orzekają „ze względu na osoby”. Pan redaktor Michnik musi być uważany w tym środowisku za rodzaj świątka, zarówno ze względu na żydowskie pochodzenie, jak i reputację zbawcy naszego mniej wartościowego narodu tubylczego. Nic zatem dziwnego, że niezawisłe sądy skaczą przed nim z gałęzi na gałąź. Minister Sikorski aż tylu liści do wieńca sławy jeszcze nie zebrał, ale widocznie też jest pod ochroną – co widać, słychać i czuć. Dlatego wolno mu każdego bezkarnie obsztorcować na tej samej zasadzie, jak Feliks Dzierżyński mógł każdego aresztować, a nawet zastrzelić. I to jest dla niezawisłych sądów ważniejsze od jakichś tam konstytucyjnych zasad, które wprawdzie są zapisane, ale ot tak sobie, żeby było ładniej.

Według jakich kryteriów wymiar sprawiedliwości dobiera sobie sędziów? Nawet nie śmiem się domyślać, chociaż widać, że musi to być kryterium dziwnie osobliwe, bo w niezawisłych sądach ujawnia się coraz więcej typów spod ciemnej gwiazdy.
 

Mówił Stanisław Michalkiewicz

drukuj