Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz 

Szczęść Boże!

W ostatnim felietonie sprzed tygodnia pokazywałam Państwu przykłady nieuczciwego, nieustannego powoływania się opozycji na polską Konstytucję, którą rzekomo niby łamie rządzące obecnie Prawo i Sprawiedliwość, a rzekomo broni jej różnymi sposobami desperacko opozycja PO, PSL, SLD, różne środowiska celebryckie i sędziowskie. Skandując słowo „konstytucja” na swych demonstracjach, noszą koszulki z tymi napisami, czytają jej tekst i wręczają ludziom różne konstytucyjne gadżety, starając się innym też z za granicy sugerować, że Prawo i Sprawiedliwość łamie polską Ustawę Zasadniczą. Dziś podam jeszcze kilka innych przykładów demaskujących fałszywość opozycji, która Konstytucji Rzeczpospolitej w rzeczywistości wcale nie broni, lecz drastycznie i niestety bezkarnie ją łamie.

Taki na przykład Artykuł 3. Konstytucji RP mówi, że Polska jest Państwem jednolitym. Oznacza to, że stanowi jeden organizm państwowy, że nie jest federacją ani konfederacją autonomicznych obszarów. Opozycja zaś, umocniwszy się w dużych polskich miastach, w których wygrała ostatnie wybory samorządowe, np. w Warszawie, Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i w innych większych miastach, wymyśliła sobie w walce z władzami centralnymi państwa, wykonywanymi obecnie przez PiS i dla ich bojkotu po przegranych w 2015 roku wyborach parlamentarnych, że w Polsce po ich ewentualnej wygranej, lub nawet i bez tego, wprowadzą jakiś ustrój samorządowy państwa, tzn. że Polska nie będzie już państwem jednolitym z silną władzą centralną, ale federacją autonomicznych i niemal całkowicie niezależnych od władz państwa samorządów terytorialnych z własnymi władzami, zagraniczną reprezentacją i tym podobne. Są to opozycyjne koncepcje radykalnego rozbicia i osłabienia Rzeczypospolitej przez opozycję, która odrzucana w wyborach do parlamentu, chce stworzyć sobie w samorządach – niezależne od polskich władz – księstwa osłabiające Polskę jako państwo. Wiele z tych samorządów terytorialnych ma niestety proniemieckie sympatie. Widać to na przykładzie Gdańska czy na Śląsku, gdzie popierane są mocno antypolskie idee autonomii Śląska. W tej sprawie opozycja swymi pomysłami i praktyką godzi w Konstytucję RP, łamiąc też zasadę dotyczącą obowiązków obywatela Rzeczypospolitej – to jest lojalności i wierności Polsce. Prawo i Sprawiedliwość stoi zaś mocno na gruncie Konstytucji RP i te różne idee autonomii śląskiej, czy gdańskiej suwerenności, czy też autonomii samorządu terytorialnego, opanowany przez antypolską opozycję, stanowczo zwalcza.

Inny przepis Konstytucji, drastycznie łamany przez opozycję, a konkretnie przez burmistrzów i prezydentów miast, w których wygrała PO i PSL to art. 57 Konstytucji, który mówi, iż – i tu cytuję – „Każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń…” powtarzam – pokojowych zgromadzeń, a co mamy w praktyce? W praktyce opozycyjne samorządy, by zrobić na złość PiS-owi, nie zakazują organizowania tzw. marszów równości przez lewackie środowiska patologii seksualnych i wulgarności obyczajowych. Dają zgody na te niemal wojenne w swym przekazie, agresywne, wulgarne przemarsze obrażające wartości religijne i obyczajowe wyznawane przez większość Polaków. Wulgarnie atakują symbole religijne chrześcijan i wartości patriotyczne. Marsze te są czystą, krystaliczną prowokacją i obelgą kierowaną i opłacaną zza granicy przeciwko Polakom. Zbuntowane sądy w razie, gdy burmistrz lub prezydent miasta wyda jednak zakaz organizowania takich oczywistych rozrób i prowokacji, korzystają z okazji i uchylają takie zakazy otwierając drzwi dla groźnych burd i bójek ulicznych z kontrmanifestantami broniącymi pewnego moralnego ładu. Sądy, których wiele też nie uznało wyników wyborów w 2015 roku i zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości zezwalając na ordynarne ataki na polskość i chrześcijan, przyczyniają się tym samym do tworzenia się społecznych nastrojów ogólnego niezadowolenia z władzy, które zdaniem niezorientowanych osób takie ataki na Polaków tolerują. Wielu ludzi nie rozumie, że to nie rząd PiS podejmuje tu ostateczne decyzje, a lokalne samorządy, a nawet jeśli te nie godzą się na publiczne teatry bluźnierstw i bluzgów, to zbuntowani sędziowie spieszą z pomocą i zezwalają na podgrzewani społecznych nastrojów, z nadzieją, że zaszkodzi to rządowi PiS. Sądy przy tym ignorują i nie stosują art. 31 ust 3 Konstytucji, który zezwala, powtarzam zezwala na ograniczanie z konstytucyjnych wolności, też wolności zgromadzeń i tu cytuję „dla ochrony […] moralności publicznej. Sądy i lokalne administracje uległy już daleko idącemu zlewicowaniu i zbuntowaniu i kryteriów możliwości ochrony publicznej moralności nie stosują.

Jak państwo widzicie opozycja dużo pokrzykuję o Konstytucji i zasłania się Nią strojąc się w piórka jej obrońców, podczas gdy drastycznie w wielu podstawowych przepisach jej w ogóle nie szanuje i nie stosuje.

Szczęść Boże!

 

drukuj