Wspaniały Kapłan i wielki Polak

W kościele pw. Matki Boskiej Zwycięskiej w Rembertowie pożegnaliśmy wczoraj ks. prałata Józefa Urcusa, wieloletniego proboszcza tej parafii, świątobliwego i niezwykle cenionego kapłana.

Mszy św. za duszę zmarłego przewodniczył ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski, w koncelebrze z ks. abp. Henrykiem Hoserem, ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej, ks. abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, ordynariuszem archidiecezji gdańskiej, ks. bp. Kazimierzem Romaniukiem, pierwszym ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej, ks. bp. Stanisławem Kędziorą, sufraganem tej diecezji, oraz stu pięćdziesięcioma kapłanami.

Zmarły 25 lutego br., w wieku 90 lat, ksiądz Józef Urcus, emerytowany kanonik gremialny Kapituły Kolegiackiej Radzymińskiej, prałat Jego Świątobliwości Ojca Świętego Benedykta XVI, posługę kapłańską pełnił przez 64 lata. Pracował jako wikariusz w parafiach podwarszawskich: Kołbieli, Piastowie, Mszczonowie, Grodzisku Mazowieckim, Radzyminie, jak też w warszawskich: przy kościele pw. św. Franciszka z Asyżu na Okęciu, pw. Bożego Ciała na Kamionku. Najdłużej związany był z parafią Matki Boskiej Zwycięskiej w Warszawie Rembertowie, a od 1993 r., po przejściu na emeryturę, był jej rezydentem. Już godzinę przed Mszą św. pogrzebową kościół wypełniały szczelnie rzesze wiernych: kapłanów, sióstr zakonnych, parafian, wspólnot kościelnych, przyjaciół pragnących towarzyszyć zmarłemu księdzu prałatowi w ostatnim pożegnaniu. Ze wszystkich parafii, w których ksiądz Józef Urcus posługiwał, autokarami przybyły liczne delegacje ludzi wdzięcznych za dar jego osoby. Wokół trumny ustawiały się poczty sztandarowe młodzieży z rembertowskich szkół, Bractwa Kurkowego, przedstawicieli Wojska Polskiego, samorządu rembertowskiego. Całą nawę główną z trumną, na której umieszczono krzyż, biret i stułę, tak mocno związaną z ostatnimi latami posługi księdza prałata, wypełniały kwiaty, wiązanki i wieńce. Parafianie, i nie tylko oni, oddawali w ten sposób cześć zasłużonemu kapłanowi. Uroczyste śpiewy wykonywane przez solistów orkiestry koncertowej Victoria związanej z parafią Matki Boskiej Zwycięskiej w Rembertowie towarzyszyły modlitwie przed Mszą św. żałobną, jak również stanowiły uroczystą oprawę muzyczną podczas sprawowania Eucharystii. Po odmówieniu Koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji zmarłego kapłana o godzinie 12.00 rozpoczęła się Msza Święta. – Mąż Kościoła do głębi, poważny, uważny, powściągliwy. Sprawy Boże były u niego na pierwszym miejscu, patriotyzm wyznaczał styl jego kapłaństwa – podkreślił w homilii ks. abp Sławoj Leszek Głódź, przybliżając wiernym postać niezwykle cenionego księdza prałata Józefa Urcusa, którego sam darzył serdeczną przyjaźnią i olbrzymim szacunkiem. Przenikały z niej słowa ogromnej estymy, jaką darzył go jako kapłana, któremu przyszło pełnić swoją posługę kapłańską w niezwykle trudnych, wojennych, a potem komunistycznych czasach, budować Kościół w sercach wiernych. – Każda śmierć to katecheza – mówił ksiądz arcybiskup, wracając do środowiska, które kształtowało tego niezwykłego kapłana, do wioski pod Łowiczem, do czasów, gdy mały Józef zachorował jako niemowlę, a jego matka zaniosła go przed ołtarz w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łodzi i ofiarowała na służbę Bogu. Dalsze, młodzieńcze losy Józefa kształtowały warszawskie szkoły – gimnazjum im. Lelewela, a później Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Batorego. Te szkoły wpływały na patriotyczną postawę. W młodzieńczym wieku odczytał powołanie do kapłaństwa, które przypadło na wyjątkowo trudny okres – początek okupacji, czas zbrodni katyńskiej, pierwszych wywózek na Sybir, obozów koncentracyjnych. W roku 1940 wstąpił do metropolitalnego seminarium warszawskiego, którego rektorem był ks. Roman Artuchowski, beatyfikowany wśród 108 męczenników wojennych. Potem losy ks. prałata Urcusa wiązały się z objęciem posługi kapłańskiej pod pieczą ks. abp. Antoniego Szlagowskiego, który kierował archidiecezją warszawską. – Ci kapłani stali u początków drogi księdza prałata, w czasie ograniczeń Narodu, jego praw, w latach bezwzględnej walki z kapłaństwem poddawanemu groźbom, naciskom, wodzonemu na pokuszenie – mówił ksiądz arcybiskup. – Nauczanie religii, docieranie do młodego pokolenia – to było zadanie młodych kapłanów. Ksiądz Urcus narażał się władzom komunistycznym swoją gorliwością i uporem – dodał pasterz. Podkreślił również, że ta generacja kapłańska miała wówczas opatrznościowych pasterzy, jak ks. kard. August Hlond, ks. kard. Stefan Wyszyński czy ks. Prymas Józef Glemp, którzy rozniecali Bożą moc, kształtowali „kapłaństwo wysokiej próby”. – Były czasy prób i wyzwań w 1956 r., ale też czasy porywów ducha spowodowane Soborem Watykańskim II, wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Przeżył czasów wiele – mówił ks. abp Sławoj Leszek Głódź. Podkreślał wybitne zasługi księdza prałata: budowę świątyń, organizowanie parafii. Wspomniał o pierwszej parafii księdza Urcusa, w której – zanim wybudował świątynię – pierwsze Msze św. musiał odprawiać w stodole. Mimo trudnych warunków ożywiał i kształtował wiarę parafian. Ostatnią parafią, którą objął w 1971 r. i z którą był związany do końca ziemskich dni, była parafia Matki Boskiej Zwycięskiej w Rembertowie, świątynia ufundowana na pamiątkę zwycięskiej bitwy 1920 roku. Tu był proboszczem do 1993 roku. To najdłuższy i najbardziej owocny czas jego posługi jako miłośnika spraw ojczystych, który uczył szacunku dla Narodu i historii. – Do końca związany z parafią, gdy przeszedł na emeryturę, dalej służył w konfesjonale. Mówiono o nim wręcz, że jest więźniem konfesjonału, przez który nawracał wiernych do Miłosierdzia Bożego, prostował pogmatwane ścieżki – mówił ks. abp Głódź. – Upraszaj, Księże Prałacie, nowe powołania i kapłanów według Twojej miary, żyj w pokoju, niech Cię ogarnie Światło Życia – powiedział ksiądz arcybiskup. Na zakończenie Mszy św. ks. prałat Edward Żmijewski, proboszcz parafii, podziękował wszystkim za uczestnictwo w Eucharystii. Dziękował również lekarzom z warszawskiego szpitala na ul. Szaserów, którzy opiekowali się księdzem prałatem podczas jego zmagania z chorobą nowotworową. Po Mszy Świętej kondukt pogrzebowy wyruszył na pobliski cmentarz w Warszawie Rembertowie, gdzie trumnę z ciałem zmarłego księdza prałata Józefa Urcusa złożono w kaplicy kapłańskiej.

Małgorzata Jędrzejczyk

Ks. prałat Edward Żmijewski, proboszcz parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w Warszawie Rembertowie:


Gdy sprawowaliśmy Mszę św. z księżmi wikariuszami przy łożu konającego Księdza Prałata, Pan Bóg dopuścił myśl – odchodzi do Nieba ojciec mężny, przyjaciel i powiernik, który będzie upraszał łaski u Pana Życia dla Ciebie. Ksiądz Prałat był dla mnie jak Ojciec, kiedy w młodzieńczym wieku straciłem rodziców. Chociaż byłem wtedy młodzieńcem krnąbrnym i niepokornym, to jednak swoją pracą i ojcowskim sercem potrafił nauczyć mnie miłości do ludzi, szacunku dla przełożonych i świadomości, że przed Bogiem będę odpowiadał za drogi ludzkiego życia. Starałem się to realizować jako testament pisany przez Księdza Prałata. Przez 40 lat starałem się być dla niego jak syn, którego pochwalił, czasami skarcił, aby z tego wyrastało dobro. Za to Księdzu Prałatowi dziękuję. Ksiądz Prałat na wszelkie sposoby szerzył i rozwijał w Rembertowie kult Matki Bożej. Zawsze Ksiądz Prałat dziękował Panu Bogu, że pozwolił mu dożyć sędziwych lat. I chociaż przypadały na trudne czasy, dziejowe zakręty – to Ksiądz Prałat ufał, że Pan Bóg i z tego wyprowadzi dobro. W Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przez ostatnie 20 lat mógł oglądać te owoce, które Pan Bóg przygotował. (Fragment przemówienia wygłoszonego podczas pogrzebu)

not. AKU

Narodził się dla Nieba Anna Rola z Warszawy, 61 lat:


Ksiądz Prałat Józef Urcus, czciciel Matki Bożej, wieloletni proboszcz parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Rembertowie, swoim życiem dawa nieustanne świadectwo miłości Boga i Kościoła. Może to potwierdzić każdy, kto miał szczęście Księdza Prałata znać. Osobiście wiele mu zawdzięczam, ponieważ wspierał naszą rodzinę w trudnych czasach komunizmu. Zawsze był blisko ludzi, którym służył z prawdziwym poświęceniem i starał się dla każdego znaleźć czas. W mojej pamięci Ksiądz Prałat Józef Urcus pozostanie na zawsze jako kapłan, który pokazywał piękno modlitwy różańcowej, bo z różańcem praktycznie się nie rozstawał. Wierzę głęboko, że narodził się dla Nieba.

Niósł Chrystusa żołnierzom Ewelina z Rembertowa, 26 lat:


Nie pamiętam czasów, gdy proboszczem w Rembertowie był Ksiądz Prałat Józef Urcus. Pamiętam Go z czasów, gdy był już emerytem. Zapadł mi w pamięci jako skromny, pobożny i pogodny kapłan, który często przebywał w konfesjonale. Z opowieści dziadków wiem, że był duszpasterzem w naszej parafii w trudnych czasach ateizacji i walki z Kościołem. W Rembertowie mieszkało wielu żołnierzy z rodzinami. Ksiądz Prałat dyskretnie kontaktował się z nimi i dyskretnie próbował do nich dotrzeć z posługą kapłańską.

not. AKU

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl