Był dla mnie jak ojciec

Z księdzem prałatem Edwardem Żmijewskim, proboszczem parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w Warszawie Rembertowie, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler Kilka dni temu zmarł śp. Ksiądz Prałat Józef Urcus, wieloletni proboszcz parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w Warszawie Rembertowie.

Kim był on dla Księdza osobiście?

– Miałem przyjemność znać Księdza Prałata 42 lata i uważaliśmy siebie za przyjaciół. Do Rembertowa przyszedł z parafii Długa Kościelna 17 stycznia 1971 roku. Przez pięć i pół roku byłem u niego wikariuszem. Przez cały ten czas traktował mnie wyjątkowo serdecznie. Choć później odszedłem do nowych zadań w innych parafiach, więź szczególnej bliskości między nami trwała. Starałem się uczestniczyć w każdej uroczystości parafialnej czy sytuacji osobistej dotyczącej Księdza Prałata, starałem się być przy nim, gdy doświadczała go niejedna choroba. W 1993 roku Ksiądz Urcus poprosił biskupa Kazimierza Romaniuka, by zechciał mianować mnie jego następcą. Był dla mnie jak ojciec, omawiałem z nim wszystkie sprawy i problemy.

Co w postawie kapłańskiej Księdza Prałata Józefa Urcusa szczególnie zwracało uwagę?

– Stanowił nie tylko dla mnie niedościgły wzór. Był więźniem konfesjonału, potrafiącym sięgać do głębi człowieka. Był człowiekiem modlitwy – gdziekolwiek był, wszystko jedno, czy po cywilnemu, czy w sutannie, zawsze w jego ręku był różaniec. Ofiarowywał go w różnych intencjach. Zawsze brał na „warsztat modlitewny” ludzi, którzy przychodzili do niego ze swoimi problemami. Jeszcze kilka dni temu ubolewał nad tym, że już nie może modlić się na różańcu. Miał dar zjednywania sobie serc wikariuszy, którzy co kilka lat zmieniali się w naszej parafii. Potrafił porozumieć się z nimi w każdej sprawie. Ponadto interesował się bardzo wszelkimi inwestycjami, jakie podejmowaliśmy na terenie parafii. Pytany o zdanie, miał często w tych sprawach spojrzenie dojrzalsze od naszego. Nigdy nie opuszczał zebrań katechetycznych, dbał w szczególny sposób o to, by dzieci starannie przygotowywano do Pierwszej Komunii Świętej.

Wszystko to sprawiało, że ten wyjątkowy Kapłan cieszył się wśród wiernych wielkim autorytetem…

– Z pewnością. Ludzie darzyli go szacunkiem, widzieli, jak wyglądała parafia pod jego mądrymi rządami. Podkreślmy też, że Ksiądz Prałat był wielkim patriotą, ogromnym znawcą historii. W stanie wojennym zawsze o godz. 10.00 głosił w kościele budujące wiernych kazania. Na prośbę ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia został mianowany prałatem Jego Świątobliwości Benedykta XVI, co sobie bardzo cenił. Darzył wielkim szacunkiem przełożonych i był im posłuszny. Ponieważ żył w przyjaźni z ks. abp. Henrykiem Hoserem i ks. abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, poprosiłem o to, by pierwszy z nich przewodniczył wtorkowej Mszy Świętej pogrzebowej, a drugi wygłosił podczas niej homilię. W tej Eucharystii uczestniczyć będzie kilku biskupów i około stu księży. Myślę, że pogrzeb będzie manifestacją przywiązania do Kościoła i szacunku do osoby Księdza Prałata.

Był Ksiądz Proboszcz do ostatnich chwil życia przy umierającym Prałacie. Jak one wyglądały?

– Gdy umierał, ogromnie cierpiał, bo miał raka wątroby, jelita i kości. Cały czas czuwały przy jego łóżku siostry. Dziesięć minut po godzinie pierwszej w nocy ze środy na czwartek wszyscy domownicy plebanii, w sumie siedem osób, poszli odprawić przy jego łóżku Mszę Świętą. Cały czas był spokojny. Gdy jednak podczas Eucharystii wymieniłem jego zmarłych rodziców i brata, drgnął. Później powolutku, powolutku gasł. 3-4 minuty po skończonej Mszy Świętej odszedł do Pana.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl