Jan Paweł II ks. abp Mieczysław Mokrzycki | fot. PAP Tomasz Gzell

Ks. abp M. Mokrzycki: Wiele środowisk w Polsce zachowuje się jak ci spośród Narodu Wybranego, którzy najpierw wołają „hosanna!”, a zaraz potem „ukrzyżuj!”. Dzisiaj czynią to w odniesieniu do św. Jana Pawła II

Dobrze pamiętamy, jak wielu z tych, co dzisiaj oskarżają Świętego Papieża, wychodziło mu naprzeciw. Stawali w wielkim tłumie i wołali: „Zostań z nami!”. Jeździli do Watykanu i wiele starań czynili, aby z nim zamienić kilka słów i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie (…). Chcemy zachować w sobie szacunek do św. Jana Pawła II. Nie wstydzimy się jego. Nie chowamy zdjęć i różańców, ale te drugie bierzemy do ręki i łącząc się w modlitwie, prosimy o zwycięstwo prawdy, wierząc bardzo głęboko, że prawda sama się obroni i zawstydzi tych, co oskarżają – akcentował ks. abp Mieczysław Mokrzycki, osobisty sekretarz Jana Pawła II i Benedykta XVI, podczas Niedzieli Palmowej w Kraczkowej.

2 kwietnia w kościele pw. św. Mikołaja Biskupa w Kraczkowej okolicznościowej Eucharystii i comiesięcznemu nabożeństwu za wstawiennictwem św. Jana Pawła II przewodniczył ks. abp Mieczysław Mokrzycki, sekretarz Jana Pawła II i Benedykta XVI. Poniżej przytaczamy pełną treść homilii wygłoszonej przez Księdza Arcybiskupa.

 

***

Kochani Bracia i Siostry!

Atmosfera dnia dzisiejszego i wydarzenia, które wspominamy, przenoszą nas do Jerozolimy przygotowującej się na świętowanie największego ze świąt, a mianowicie Paschy. Dla Narodu Wybranego było ono pamiątką wyzwolenia z niewoli. Było wydarzeniem, przypominającym, że po ich stronie stanął Bóg, który dał im przewodnika ku wolności, Mojżesza będącego Jego głosem.

Dla nas chrześcijan, podobnie jak i dla Narodu Wybranego, czas paschalnego świętowania jest najważniejszy na drodze naszej wiary. Jest pamiątką zwycięstwa życia nad śmiercią, czyli dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem. Zwycięstwa jakiego dokonał Syn Boży, zrodzony z Niewiast, zrodzony pod Prawem, po to, aby odkupić i zbawić każdego człowieka, każdego, który zechce być zbawionym.

Czas paschalnego świętowania jest również odkrywaniem naszej ludzkiej natury, która, gdy nie jest głęboko zakorzeniona w wierze, nie potrafi zrozumieć drogi wiary, a przez to daje się manipulować i zwodzić tym, co pod pozorami służenia prawdzie, chcą układać świat według swoich wartości, im wygodnych i potrzebnych, aby usprawiedliwiać swoje dalekie od wiary postępowanie.

To właśnie czas paschalnego święta odkrywa takich ludzi. Najbardziej jaskrawym przykładem takiej postawy jest Niedziela Palmowa i wydarzenia Wielkiego Piątku. Biorą w nich udział ci sami ludzie. Najpierw witają wjeżdżającego do Jerozolimy Jezusa, co św. Mateusz tak opisał: „Tłum zaś ogromny słał swe płaszcze na drodze, a inni obcinali gałązki z drzew i słali nimi drogę. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: «Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!». Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: «Kto to jest?» A tłumy odpowiadały: «To jest prorok, Jezus z Nazaretu w Galilei»”.

A za kilka dni tak będzie opisywał św. Mateusz reakcję tego samego tłumu, który przed Piłatem dokonywał wyboru: „A na każde święto namiestnik miał zwyczaj uwalniać jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zgromadzili, spytał ich Piłat: Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem? Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. (…) Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby żądały Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. (…) Odpowiedzieli: Barabasza. Rzekł do nich Piłat: Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? Zawołali wszyscy: Na krzyż z Nim! Namiestnik powiedział: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Na krzyż z Nim!”.

To jest najjaskrawsze świadectwo o tym, jak człowiek pozbawiony wszelkiego kręgosłupa moralnego, ulega manipulacji. Jak człowiek pozbawiony prawdy wiary, daje się zmanipulować i niszczyć autorytet nawet samego Syna Bożego, a co dopiero człowieka. Taki jest świat. Tacy są ludzie. W zależności od czasu i okoliczności wybierają to, co im pasuje, to co pomoże im utrzymać się na fali popularności, to co zbuduje ich świat, w którym nie jest potrzebny autorytet prawdziwej Bożej drogi, ale anty autorytet, czyli przewodnik przez życie, który zaneguje Prawdę, taką jak Dekalog i Pismo Święte. Tak było przed dwoma tysiącami lat w odniesieniu do osoby Jezusa i tak jest i dzisiaj. Myślenie i logika zła nie zmieniła się. Dalej oskarżając Prawdę, podburza do wołania – Ukrzyżuj!

Umiłowani Bracia i Siostry!

Dzisiaj w Polsce wiele środowisk, zachowuje się podobnie jak ci spośród Narodu Wybranego, którzy najpierw wołają hosanna, a zaraz potem ukrzyżuj. Dzisiaj czynią to w odniesieniu do osoby św. Jana Pawła II.

Dobrze pamiętamy, jak wielu z tych, co dzisiaj oskarżają Świętego Papieża, wychodziło mu naprzeciw. Stawali w wielkim tłumie i wołali: „Zostań z nami”. Jeździli do Watykanu i wiele starań czynili, aby z nim zamienić kilka słów i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. A potem oprawione fotografie wieszali w swoich salonach, a nawet biurach. Zamieszczali je jako potwierdzenie, że są ludźmi wspólnej drogi z papieżem. W nim widzieli tego, który wołając o odnowienia oblicza ziemi, tej ziemi, stanął jak Mojżesz przed narodami świata, w tym nami Polakami, zniewolonymi komunizmem i otworzył drogę ku wolności.

Dzisiaj mam wrażenie, że był im potrzebny wtedy, nie jako autorytet moralny, nie jako głos ewangelicznej drogi, ale jako narzędzie do osiągnięcia politycznych celów. A dzisiaj, kiedy jego nauczanie staje w sprzeczności z ich poglądami, kiedy staje się dla nich wyrzutem sumienia, to należy go uciszyć i spowodować, aby odnoszenie się do jego nauki, stało się wstydliwe.

Zapewne dzisiaj zdejmują ze swoich ścian fotografie ze św. Janem Pawłem II, po których pozostaje jedynie ślad na ścianie. Zapewne chowają głęboko różańce otrzymane od niego i inne pamiątki z nim związane. One przecież nie pasują do wołanego dzisiaj – Ukrzyżuj! Taka postawa niektórych naszych rodaków bardzo boli wielu z nas.

My jednak, chcemy zachować w sobie szacunek do św. Jana Pawła II. Nie wstydzimy się jego. Nie chowamy zdjęć i różańców, ale te drugie bierzemy do ręki i łącząc się w modlitwie, prosimy o zwycięstwo prawdy, wierząc bardzo głęboko, że prawda sama się obroni i zawstydzi tych, co oskarżają, co mając swoje grzechy, rzucają kamieniami pomówień i oszczerstw.

Kochani Bracia i Siostry!

Zgromadzeni na modlitwie w rocznicę śmierci św. Jana Pawła II, chcę przywołać jedną z jego pierwszych wypowiedzi, jaką skierował do nas Polaków, podczas pamiętnej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Na krakowskich błoniach postawił nam wówczas pytanie: „Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego wolno? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło”.

Przytaczam tę wypowiedź, aby wzbudzić w nas refleksję bardzo nam potrzebną w tych czasach trudnych wyborów, kiedy wielu odwraca się od wiary, porzuca ją i wyśmiewa.

Przywołuję tę wypowiedź w odniesieniu do postawy wiary rodziny Ulmów z niedalekiej Markowej, których beatyfikacja już tak blisko. Oni w okrutnym czasie wojny, mając świadomość, że mogą ponieść śmierć, podali rękę Żydom. Wiedzieli, że jeśli to będzie odkryte, to zginą i tak się stało. Ale dla nich ważniejsze było przykazanie miłości Boga i bliźniego nad własne życie. Dobrze wiedzieli, że jeśli stracą je na ziemi, to zyskają je w niebie. Oni powiedzieli Bogu tak. Oni znaleźli w sobie argument rozumu, wartość woli i serca, aby powiedzieć tak Panu Bogu, tak życiu będącego darem Bożym.

A ty i ja? Czy potrafimy zawsze mówić „tak” Bogu? Czy nic i nikt nie wystraszy nas i nie zdoła odłączyć od miłości Chrystusa?

Ufam, że nasza obecność tutaj jest wyrazem naszej niezachwianej wartości serca, woli i wiary, aby tak jak św. Jan Paweł II powtarzać Bogu tak, aby modlić się na nowo by odnowiło się oblicze tej ziemi, naszej polskiej ziemi.

Dlatego przywołując kolejną wypowiedź Papieża Polaka, skierowaną do nas: „Budujcie dom waszego życia osobistego i społecznego na skale. A skałą jest Jezus Chrystus żyjący w Kościele. Budujcie dom na skale, którą jest Chrystus. Ta skała nie ulegnie zniszczeniu i skruszeniu przez człowieka, ani przez czas. Ta skała jest nieśmiertelna, bo śmierć nie potrafiła pokonać Chrystusa. On żyje Zmartwychwstały. Ta skała jest wieczna, bo niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą – powiedział Jezus. Na tej skale można oprzeć prawdziwy ludzki dom, bo ta skała jest samą Miłością”.

Budujmy zatem nasze życie na skale, czyli na Chrystusie. Wtedy przetrwamy wszelkie nawałnice, które uderzają w nasz dom. Wtedy również zobaczymy kto budował na piasku, bo oglądać będziemy zgliszcza ich budowli, zgliszcza ich wartości, zgliszcza ich przekonań.

Dlatego na koniec, dziękując za tę wspólną modlitwę, za to piękne świadectwo wierności dziedzictwu św. Jana Pawła II, pozostawiam nam wszystkim jeszcze jedno przesłanie, a mianowicie to odnoszące się do postawy człowieka miłosiernego: „Bóg też chce, abyśmy miłością mierzyli nasze obcowanie z Nim i z bliźnimi. Chce, abyśmy byli nie tylko sprawiedliwi, ale też i miłosierni, jak On sam, ewangeliczny Ojciec tylu marnotrawnych synów – Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

W duchu tegoż miłosierdzia proszę byśmy umieli modlić się za naszych nieprzyjaciół. Aby nasza postawa ich przemieniła. Aby na naszych oczach żywe stały się słowa Pana Jezusa: „Większa radość z jednego nawróconego niż dziewięćdziesięciu sprawiedliwych”. Bo my jesteśmy zawsze z Bogiem i wszystko co jest Jego jest i nasze, a trzeba się cieszyć, że ci co byli umarli znów ożyli, co się zagubili odnaleźli się i wrócili do Ojca. Tak czynił przez dziesiątki lat św. Jan Paweł II i tak potrzeba nam czynić, by móc iść jego drogą. Amen.

 

przemyska.pl/radiomaryja.pl

 

 

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl