Homilia Papieża Franciszka wygłoszona podczas Mszy św. wieńczącej Dzień Maryjny



Pobierz Pobierz

„Śpiewając Psalm, modliliśmy się słowami: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda” (Ps 98,1)

Dziś stajemy w obliczu jednego z cudów Pana: Maryi! Stworzenia pokornego i słabego, tak jak my, wybranej by stała się Matką Boga, Matką swego Stworzyciela. Właśnie patrząc na Maryję, w świetle usłyszanych czytań, pragnę wraz z wami rozważyć trzy sprawy. Pierwsza sprawa, to prawda, że Bóg nas zaskakuje, druga, że Bóg domaga się od nas wierności i trzecia, że Bóg jest naszą siłą.

1. Pierwsza: Bóg nas zaskakuje. Historia Naamana, wodza wojska króla Aramu jest wyjątkowa: aby wyleczyć się z trądu zwraca się do Bożego proroka, Elizeusza, który nie wykonuje magicznych obrzędów ani nie wymaga od niego czegoś nadzwyczajnego, ale jedynie zaufania Bogu i zanurzenia się w wodach rzeki. Jednakże nie w żadnej z wielkich rzek Damaszku, ale w małej rzece Jordan. To żądanie wprawia Naamana w pewne zakłopotanie, zaskoczenie: co to za Bóg, który żąda czegoś tak prostego? Chce się wycofać, ale w końcu jest posłuszny, zanurza się w Jordanie i natychmiast odzyskuje zdrowie. Oto Bóg nas zaskakuje. Ukazuje się właśnie w ubóstwie, w słabości, w pokorze i daje nam swoją miłość, która nas zbawia, uzdrawia i daje nam siłę. Żąda jedynie, abyśmy poszli za Jego słowem i Jemu zaufali.

To jest także doświadczenie Maryi Panny: w obliczu zwiastowania anielskiego nie kryje swojego zadziwienia. Jest czymś zdumiewającym zobaczyć, że Bóg aby stać się człowiekiem wybrał właśnie ją, prostą dziewczynę z Nazaretu, która nie żyła w pałacach ludzi władzy i bogactwa, która nie dokonała jakiś niezwykłych czynów, ale która otwarta jest na Boga, potrafi Jemu zaufać, nawet jeśli nie wszystko pojmuje: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”(Łk 1,38 ). To jest jej odpowiedź. Bóg nas zawsze zaskakuje, łamie nasze schematy, sprawia upadek naszych planów i mówi: zaufaj mi, nie lękaj się, daj się zadziwić, wyjdź poza siebie i pójdź za Mną! Zadajmy dziś sobie pytanie, czy boimy się tego, czego Bóg mógłby ode mnie zażądać, albo tego, czego ode mnie żąda? Czy pozwalam się Bogu zaskoczyć, tak jak to uczyniła Maryja, czy też zamykam się w moich zabezpieczeniach, materialnych, intelektualnych, ideologicznych, moich własnych planów? Czy naprawdę pozwalam Bogu wejść w moje życie? Jak Mu odpowiadam?

2. W usłyszanym fragmencie z listu św. Pawła Apostoł zwraca się do swego ucznia Tymoteusza, mówiąc mu, by pamiętał o Jezusie Chrystusie, bowiem jeśli z Nim wytrwamy, to będziemy też wraz z Nim królować. Oto drugi punkt: zawsze pamiętać o Chrystusie, pamięć o Jezusie Chrystusie i to jest tym trwaniem w wierze. Bóg nas zaskakuje swoją miłością, ale domaga się wierności w pójściu za Nim.
My możemy stać się niewiernymi, ale On nie; On jest wierny i dlatego od nas domaga się wierności. Pomyślmy, ile razy byliśmy z jakiegoś powodu rozentuzjazmowani, z powodu jakiejś inicjatywy, jakiegoś zaangażowania, ale później w obliczu pierwszych problemów poddaliśmy się. Ma to niestety także miejsce w przypadku wyborów podstawowych, takich jak małżeństwo. Trudno być stałym, wiernym podjętym decyzjom, zobowiązaniom. Często łatwo powiedzieć „tak”, ale później nie udaje się powtórzyć tego „tak” każdego dnia. Nie udaje się pozostać wiernym.
Maryja wypowiedziała swoje „tak” Bogu, „tak”, które wstrząsnęło Jej skromnym życiem w Nazarecie. Nie było to jednak jedyne, a wręcz było to jedynie pierwsze z wielu „tak” wypowiedzianych w Jej sercu zarówno w wydarzeniach radosnych, jak i tych bolesnych, wiele „tak”, których kulminacją było owo „tak” pod krzyżem. Dzisiaj jest tutaj obecnych wiele matek. Pomyślcie, jak dalece posunęła się wierność Maryi wobec Boga: zobaczyć swego jedynego Syna na krzyżu.

Pragnę się zapytać: czy jestem chrześcijaninem „okazyjnie”, czy też zawsze? Kultura tymczasowości, relatywizmu wkrada się także w przeżywaniu wiary. Bóg żąda od nas, abyśmy byli Jemu wierni, każdego dnia, w działaniach codziennych i dodaje, że nawet jeśli czasami nie jesteśmy Jemu wierni, to On zawsze jest wierny i będąc miłosierny, nie przestaje trzymać nas za rękę, aby nas podnieść, zachęcić do wznowienia pielgrzymki, żebyśmy powrócili do Niego i powiedzieli Mu o naszej słabości, żeby dał nam Swoją siłę. I to jest ta wędrówka na zawsze, zawsze z Panem, także pośród naszych słabości, także grzechów. Nigdy nie należy podejmować drogi tymczasowości. To zabija. Wiara jest wiarą na zawsze, jak ta Maryi.

3. Ostatni punkt: Bóg jest naszą siłą. Myślę o dziesięciu trędowatych z Ewangelii, uzdrowionych przez Jezusa: wyszli naprzeciw Niego, zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami” (Łk 17,13). Są chorzy, chcą być kochani, silni i szukają kogoś, kto byłby ich uzdrowił. A Jezus odpowiada uwalniając ich ze wszystkich ich chorób. Jednakże zdumiewa fakt, iż tylko jeden wraca, aby chwalić Boga donośnym głosem i podziękować Mu. Zauważa to sam Jezus: dziesięciu błagało głośno, pragnąc zyskać uzdrowienie, a tylko jeden powrócił, żeby głośno wyrazić swoje dziękczynienie Bogu i uznać, że On jest naszą siłą. Umieć podziękować, uwielbiać Pana, za wszystko, co dla nas uczynił.

Spójrzmy na Maryję: po zwiastowaniu, pierwszym wykonanym przez nią gestem jest akt miłości wobec starszej krewnej Elżbiety, a pierwsze słowa, jakie mówi brzmią: „Wielbi dusza moja Pana”, Magnificat, kantyk uwielbienia i dziękczynienia Bogu nie tylko za to, czego w Niej dokonał, ale za Jego działanie w całej historii zbawienia. Wszystko jest Jego darem. Jeżeli my jesteśmy w stanie zrozumieć, że wszystko jest darem, to wówczas doświadczamy w sercu wielkiego szczęścia. Wszystko jest Jego darem! On jest naszą siłą! Tak łatwo, a niekiedy i trudno jest wypowiedzieć słowo: dziękuję! Ile razy wypowiadamy to słowo „dziękuję” w rodzinie? Jest to jedno z najbardziej kluczowych słów we wzajemnym współżyciu. „Proszę”, „przepraszam”, „dziękuję”. Jeżeli w rodzinie wymawia się te trzy słowa, to wszystko będzie się dobrze układać. „Proszę”, „przepraszam”, „dziękuję”. Ile razy w rodzinie wypowiadamy to słowo? Ile razy dziękujemy tym, którzy nam pomagają, są blisko nas, towarzyszą nam w życiu? Często wszystko bierzemy za oczywiste! Zachodzi to także w relacji do Pana Boga. Jest czymś łatwym pójść do Pana aby Go o coś prosić, ale pójść do Niego aby dziękować, przychodzi z trudnością!

Kontynuując Eucharystię przyzywajmy wstawiennictwa Maryi, aby nam pomogła dać się zaskoczyć Bogu bez opierania się, być Jemu wiernymi każdego dnia, uwielbiać Go i dziękować Mu, bo On jest naszą siłą. Amen.

Tłumaczenie: vatican.va / RIRM

drukuj