Cierpienie uratuje świat

Dr Wincenty Łaszewski, mariolog:

Papież przestrzegł przed opinią, że „prorocka misja Fatimy została
zakończona”. Ojciec Święty zacytował wczoraj fragment pamiętników Siostry Łucji:
„Czy chcecie ofiarować się Bogu, by znosić wszelkie cierpienia, które On zechce
na was zesłać w akcie zadośćuczynienia za grzechy, przez które jest obrażany i
jako błaganie o nawrócenie grzeszników?”. To wszystko oznacza, że akcent Fatimy
został dziś przesunięty na element cierpienia jako jedynego środka, który jest w
stanie uratować świat. Ten wątek był wcześniej mało widoczny, natomiast w końcu
lat 90. Siostra Łucja położyła na niego silny akcent.

I to, że Benedykt XVI podejmuje ten wątek, oznacza, że odczytuje on na nowo
najbardziej ważną obecnie kartę Fatimy. Ona nie jest już jakąś delikatną prośbą
z Nieba, ale głośnym krzykiem, który Papież powtarza.
Obecnie w Turynie trwa
wystawienie Całunu. Tam na początku maja Ojciec Święty wskazał ludziom na
odkupieńczą rolę cierpienia Chrystusa. Teraz Fatima jest kolejnym miejscem,
gdzie Ojciec Święty mówi o konieczności cierpienia. To, moim zdaniem, nie
przypadek. Papież wezwał wczoraj, aby „te siedem lat, które dzielą nas od
stulecia objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku
chwale Trójcy Przenajświętszej”. To apel o to, by wreszcie nasze pokolenie, nie
tylko w Polsce, było pierwszym, które wypełni wszystkie żądania Maryi. Bo dopóki
one nie będą spełnione, dopóty będzie odwlekane w czasie zwycięstwo
Niepokalanego Serca Maryi. My mamy obowiązek w tym szczególnym czasie łaski
przypadającym przed jubileuszem stulecia objawień Maryi w Fatimie usłyszeć do
końca to wezwanie i zacząć nim żyć. Dlaczego? Z dwóch powodów: po pierwsze –
dlatego że jest to jedyna droga do ocalenia świata, a po drugie – by wypełniły
się wszystkie obietnice Fatimy.

not. MP