6. Rozmiłowany w Kościele


Zamieszczone teksty nie mają charakteru publikacji naukowej,
więc nie są opatrzone aparatem krytycznym.


W całym nauczaniu św. Jana Pawła II bardzo znaczące miejsce zajmują encykliki eklezjologiczne. Stanowią one najliczniejszy zbiór wypowiedzi doktrynalnych Jana Pawła II. Są to następujące dokumenty: „Slavorum apostoli”, „Redemptoris missio”, „Ut unum sint”, „Redemptoris Mater” i ostatnia napisane przez Papieża encyklika (zatem niejako testamentalna) „Ecclesia de Eucharistia”.

Zainteresowanie, a raczej zafascynowanie  tematyką Kościoła przez Jana Pawła II nie może dziwić. Przeciwnie, jest ono w pełni zrozumiałe w świetle nie tylko osobistej posług kościelnej Karola Wojtyły jako kapłana, biskupa, kardynała, w końcu – papieża. Decydujące w tej biografii było nade wszystko swoiste „uczenie się” Kościoła i rosnąca fascynacja jego misterium, jaka miała miejsce w czasie prac Soboru Watykańskiego II.

Karol Wojtyła był niezwykle czynnie zaangażowany w Sobór Watykański II, zwłaszcza w tworzenie Konstytucji „Gaudium et spes”.  Właściwie jedyny komentarz, jaki ukazał się po Soborze w języku polskim do tego fundamentalnie ważnego i ponadczasowego dokumentu był autorstwa Biskupa krakowskiego.

Sobór poprzez zaprojektowane przez zwołującego go św. Jana XXIII „aggiornamento”” dokonał krytycznego otwarcia Kościoła na świat. Ważne jest zauważenie nie tylko tego, że było to otwarcie, ale że miało ono charakter krytyczny. Kościół otworzył się na świat współczesny, na jego problemy, wykazał ogromne zrozumienie pragnień wolności, dynamizmu i krytycyzmu współczesności. Dokonał bardzo jednoznacznego rozróżnienia tego, co jest obiektywnym i nieprzemijającym złem (jak na przykład ateizm), a jednocześnie zróżnicował swoją ocenę subiektywnych postaw ludzkich (na przykład ateistów). Dokonał wielkich zmian w dziedzinie rozumienia moralności, wyzwalając jej pojmowanie z pęt negatywizmu moralnego, moralności grzechu, indywidualizmu i radykalnego legalizmu. w to miejsce wskazał na moralność chrześcijańską jako działanie we wspólnocie Kościoła, które zmierza ku świętości, jest naznaczone potęgą sumienia chrześcijańskiego i wolności. Podobnie rewolucyjne zmiany dokonały się w sferze liturgii, która stała się wydarzeniem na wskroś społeczno- i wspólnototwórczym, nastawionym na świadome uczestnictwo. Nie sposób nie wspomnieć o potężnym impulsie, jaki ze strony Soboru popłynął w kierunku dialogu z innymi wspólnotami chrześcijańskimi, wyznawcami innych religii, a także ludźmi niewierzącymi.

Jednak, nie sposób nie zauważyć, że w niektórych kręgach wierzących wskazania Soborowe zostały odczytane bardzo powierzchownie lub fragmentarycznie. O ile wszyscy chyba zafascynowali się otwartością Kościoła katolickiego, o tyle już nie wszyscy dostrzegali, że otwarcie się i aggiornamento nie może oznaczać w żadnym wypadku zaniku tożsamości samego Kościoła.

Eklezjologia Soboru Watykańskiego II już poprzez sam fakt wielości określeń Kościoła wskazała wyraźnie na to, że Kościół jest tajemnicą, jest niewypowiedzianym do końca i nie dającym się zamknąć w jednym stwierdzeniu misterium bosko-ludzkim. Poza tym, wskazując na potrzebę dialogu Kościoła z innymi wyznaniami, religiami i kulturami nie zaprzeczyła w najmniejszym stopniu jego misyjności.

Jednak dla stosunkowo dużej liczby ludzi w Kościele, wskazany przez Sobór postulat aggiornamento oznaczać miał pluralizm wartości, którego efektem miało być osłabienie impetu misyjnego Kościoła. Kościół miał niejako zrezygnować ze swej tożsamości i podporządkować się zasadom demokratyzacji.

Z tych właśnie poglądów i postaw  zrodził się głośny w okresie pontyfikatu św. Jana Pawła II ruch znany jako „Wir sind Kirche”. Początki tego ruchu związane są z „referendum kościelnym” w Austrii z 1995 r. Pomysł referendum został zainicjowany aferą pedofilską związaną z wiedeńskim kard. Groerem. Organizatorami „referendum kościelnego” stali się teologowie, nauczyciele religii, progresywni księża oraz katoliccy intelektualiści. Oni właśnie jako organizatorzy przedstawili postulaty nowemu przewodniczącemu episkopatu Austrii, bp Johannowi Weberowi.  Na początku 1996 episkopat odrzucił żądania, co jednak nie zmieniło swoistej strategii  „demokratycznego” podejścia do Kościoła. Do roku 2007, a więc już do czasu pontyfikatu Benedykta XVI pod postulatami „referendum kościelnego” podpisało się 3,5 mln osób z Austrii, Niemiec i Południowego Tyrolu . Ruch „My jesteśmy Kościołem” aktualnie ma swoje oddziały i przedstawicielstwa w ponad 40 krajach na wszystkich kontynentach.

Charakterystyczne są postulaty „referendum kościelnego”, które stały się nowym katechizmem wiary i nowym modus vivendi samego ruchu. Są wśród nich dezyderaty takie jak:

  • Równouprawnienie wszystkich wierzących, przezwyciężenie przepaści pomiędzy duchownymi a laikami.
  • Współdecydowanie Kościoła lokalnego przy wyborach biskupich.
  • Współdecydowanie kobiet we wszystkich gremiach kościelnych.
  • Powołanie do życia urzędu Stałego Diakonatu dla kobiet.
  • Umożliwienie kobietom przyjmowania święceń kapłańskich.
  • Celibat – możliwość wolnego wyboru.
  • Uznanie prymatu sumienia człowieka w decyzjach dotyczących dziedziny etyki seksualnej.
  • Zróżnicowanie podejścia (oceny moralnej) w stosunku do środków antykoncepcyjnych i środków aborcyjnych.
  • Więcej otwartości w miejsce stereotypowych sądów (na przykład w kwestii podejścia do stosunków przedmałżeńskich czy zjawiska homoseksualizmu).
  • W miejsce koncentrowania się na problemach moralności seksualnej, przeniesienie tego akcentu oraz większe zaangażowanie się na inne palące tematy (m.in. pokoju, sprawiedliwości społecznej, ekologii).
  • Radosna Nowina w miejsce „grożącego palca Bożego”.
  • udzielanie komunii rozwiedzionym, interkomunia z protestantami.

Geniusz św. Jana Pawła II polegał na tym, że będąc jak nikt inny człowiekiem autentycznego dialogu i otwartości na znaki czasu, miłośnikiem wolności i rozwoju osoby ludzkiej, pozostawał niezmiennie świadom pokory wobec Tajemnicy Kościoła. Dlatego całkowicie i radykalnie oponował wobec koncepcji Kościoła jako  instytucji wyłaniającej się z założycielskich wizji czy decyzji jakichkolwiek gremiów ludzkich.

Kościół w wizji Jana Pawła II

Trynitarne źródło wielkich dzieł Kościoła

Jan Paweł II wskazywał przez cały swój pontyfikat, że  źródło uniwersalizmu, powszechności i katolickości Kościoła leży w odwzorowaniu tajemnicy Trójcy Świętej w mistycznej wspólnocie Ludu Bożego.

Tak więc uniwersalizm Kościoła odpowiada prawdzie o Bogu jako Stwórcy wszystkiego i Odkupicielu wszystkich. Także powszechność i katolickość są odzwierciedleniem i realizacją miłosiernej miłości Ojca. Tę właśnie miłość ukazywał i odsłaniał w swoim mesjańskim posłannictwie Chrystus. To także odsłanianie owej miłości pozostaje do chwili obecnej podstawowym zadaniem Jego uczniów.

Można powiedzieć, że Jan Paweł II był zafascynowany tajemnicą historii zbawienia. W rozmowie z Messorim mówił: „Historia zbawienia to zasadnicze stwierdzenie jednej wielkiej interwencji Boga w dzieje człowieka. Interwencja ta osiąga swój punkt kulminacyjny w Tajemnicy Paschalnej — męki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa — a dopełnia się Pięćdziesiątnicą. Historia ta objawia zbawczą wolę Boga, objawia także misję Kościoła. Jest to historia wszystkich ludzi oraz całej ludzkiej rodziny, stworzonej na początku, a potem na nowo stworzonej w Chrystusie i w Kościele. Św. Augustyn miał głęboką intuicję tej historii pisząc swoje De civitate Dei (Państwo Boże). Ale nie tylko on.
Historia zbawienia wciąż na nowo staje się natchnieniem do interpretacji dziejów ludzkości. Wielu współczesnych myślicieli, historyków ciąży swoimi zainteresowaniami również w stronę historii zbawienia. Jest to bowiem najbardziej pasjonujący temat. Wszystkie pytania, jakie postawił sobie Sobór Watykański II, ostatecznie sprowadzają się do tego tematu.
Historia zbawienia podejmuje nie tyle problem samych dziejów człowieka, ile problem sensu jego bytowania. Jest ona więc historią i zarazem metafizyką. Jest w pewnym sensie najbardziej integralną teologią – teologią wszystkich spotkań pomiędzy Bogiem i światem. Końcowa Konstytucja soborowa o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes jest właśnie aktualizacją tego wielkiego tematu”.

Było dla niego sprawą absolutnie jasną i oczywistą, że historia zbawienia nie toczy się poza Kościołem. To właśnie mistyczna wspólnota wiernych stanowi centrum, z którego wychodzą drogi zbawienia a sakrament Kościoła umożliwia wszystkim pełne uczestnictwo w misterium Chrystusa tj. udział w Jego wstępowaniu do Ojca.

Jan Paweł II jako uczestnik Soboru Watykańskiego II był świadom, jak trudno jest podać definicję Kościoła. Soborowa Konstytucja o Kościele ujmowała tę tajemnicę przez pryzmat kategorii Ludu Bożego, opisując hierarchię Kościoła, świeckich, zakony. Ważnym było wskazywania na dynamizm Ludu, który jest niezmiennie Ludem Bożym w drodze razem z Maryją, Matką Jezusa Chrystusa i Matką Kościoła.

Analizy soborowe podjął następnie  Paweł VI w swojej encyklice „Ecclesiam suam”. Jan Paweł II – skorzystał z wywodów Konstytucji dogmatycznej o Kościele, z  analiz Pawła VI. ale także wniósł autorskie elementy w rozważaniach i przemyśleniach o Kościele.

Próbując niezwykle skrótowo spojrzeć na eklezjologię Jana Pawła II, można zauważyć przede wszystkim, że papież widzi Kościół w trojakich ramach:

  • jako Tajemnicę (Ecclesia-Mysterium),
  • jako komunię (Ecclesia-Communio),
  • jako posłannictwo (Ecclesia-Missio).

Kościół jako tajemnica

U podstaw tej koncepcji jest wiara w to, że Kościół jest Misterium Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym, jest niejako znakiem-sakramentem zjednoczenia z Bogiem. Jest to tajemnica w sposób naturalny niedostępna , ale dostęp do tej Tajemnicy został nam wysłużony przez Jezusa Chrystusa na krzyżu. Faktyczny i konkretny (osobisty) dostęp umożliwia nam Duch Święty, co zostaje zapoczątkowane dzięki sakramentowi chrztu świętego.

Jest to niekwestionowany dar, przywilej, ale z faktu udziału w tej wspólnocie wypływa też obowiązek dążenia do świętości.

Powołanie do świętości jest wezwaniem do coraz głębszego uczestnictwa w życiu Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Takie uczestnictwo przewyższa spełnienie wszystkich pragnień człowieka, ale jest równocześnie zaproszeniem do wewnętrznej przemiany serca, czyli do osobistej świętości.

O tę świętość osobistą  członków Kościoła Jan Paweł II apelował nieustannie. Adresował to przesłanie do wszystkich i do każdego z osobna, do wszystkich stanów w Kościele i do wszystkich osób.  Beatyfikował i kanonizował więcej osób niż uczyniono to poprzednio przez wszystkie wieki istnienia Kościoła.

Wiele osób krytycznych wobec tego pontyfikatu zarzucało Papieżowi, że dewaluuje świętość, że obniża jej rangę, znaczenie i niepowtarzalność. Jednak Jan Paweł II przestrzegał skrupulatnie kanonicznych przepisów dotyczących procedur beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych.  Przede wszystkim jednak dążył – poprzez owe kanonizacje i beatyfikacje – do swoistego napisania na nowo historii jedności Kościoła i historii świata, otwartego na działanie Boże w nim. Jakby chciał przekonać, że historia chrześcijaństwa i szerzej, całej ludzkości nie musi być pisana historią wojen, tragedii, przemocy,  dyktatorów i systemów totalitarnych. Można ją pisać, o wiele bardziej prawdziwie, dziejami miłości, przyjaźni, wierności, dobra.

Wydaje się, ze w takim duchu św. Jan Paweł II pisał do wschodnich wspólnot chrześcijańskich: „Każdego dnia odczuwam coraz gorętsze pragnienie, by ponownie prześledzić dzieje Kościołów i napisać wreszcie historię naszej jedności, powracając w ten sposób do czasów, kiedy po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa Ewangelia rozprzestrzeniła się w najróżniejszych kulturach i rozpoczęła się między nimi niezwykle owocna wymiana, której świadectwo stanowią dziś jeszcze liturgie Kościołów. Choć nie brakowało trudności i konfliktów, Listy Apostołów (por. 2 Kor 9,11-14) i Ojców ukazują bardzo ścisłe, braterskie więzi między Kościołami, które zachowywały pełną komunię wiary, a zarazem szanowały nawzajem swoją specyfikę i tożsamość. Wspólne doświadczenie męczeństwa i rozważanie życia i śmierci męczenników każdego Kościoła, kontakt z nauką wielu świętych mistrzów wiary, możliwy dzięki daleko idącej wymianie i dzieleniu się — wszystko to umacniało owo wspaniałe poczucie jedności”.

O bycie świętymi Jan Paweł II apelował przez cały swój pontyfikat:  .„Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi i pragną świętości (…). Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”.

Mocno kierował to wezwanie do odwagi bycia świętymi w kierunku ludzi młodych, którzy stanowili dla niego nadzieję nowego świata: „Bóg […] pragnie, aby wszyscy byli święci! Młodzi Przyjaciele, miejcie świętą ambicję być świętymi, tak jak On jest święty!”

Tajemnica Kościoła tkwi jeszcze w czymś innym: w człowieczeństwie Jezusa Chrystusa. Misterium Syna Bożego – Boga – Człowieka, sprawia, że i Kościół, Jego Mistyczne Ciało składa się z pierwiastków Bożego i ludzkiego. Kościół to swoiste przedłużenie Wcielenia Boskiej Osoby Słowa. Zachowuje swój charakter tajemnicy w owym podwójnym wymiarze, tak jak tajemnicą pozostaje nie tylko bóstwo, ale i człowieczeństwo Chrystusa. Zatem Kościół, także jako instytucja – jest tak samo tajemnicą. Owa instytucja jest przy tym dziełem nie tyle procesów społecznych czy administracyjnych, ale jest wyrazem ludzkiego ładu, stworzonego przez Ducha Świętego.

To właśnie sprawia, że instytucja z hierarchią jest związana z Duchem Świętym. Wyrazem  tego związku jest świadectwo nowotestamentalne o hierarchii ustanowionej przez Ducha Świętego (Dz 20,28). Ta właśnie hierarchia, złączona z Piotrem mogła wyrzec, napisać i utrwalić słowa: „Postanowiliśmy bowiem Duch Święty i my” (Dz l5,28).

Jan Paweł II przypominał o szczególnych obowiązkach hierarchii wynikających z faktu owego zakorzenienia w Duchu Świętym. Wyrazem tego były jego adresy kierowane do biskupów w czasie wizyt ad limina apostolorum. W odniesieniu do polskich biskupów wyrazem konkretnej troski stała się osobista i poruszająca książka Jana Pawła II pod znamiennym tytułem „Wstańcie, chodźmy!”

Kościół jako komunia – wspólnota

Bardzo wyrazistym posoborowym przejawem eklezjologii katolickiej stałą się kocepcja Kościoła jako communio. Była ona też bliska Janowi Pawłowi II, który bardzo mocno był związany z kategorią „communio personarum”, jako wymiarem wspólnotowym osoby ludzkiej.

U podstaw komunii osób w Kościele tkwi zjednoczenie z Bogiem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Z niego wyrasta niejako, wywodzi się zjednoczenie wiernych między sobą (por KK 1). Sobór Watykański II wyraźnie podkreślił, że Kościół jako komunia to coś więcej niż sama wspólnota , to zjednoczenie wszystkich, które łączy się Trójcą Przenajświętszą. To dlatego wyłączenie się z tej komunii – wspólnoty jest  niemożliwe bez szczególnego grzechu bezbożności, powodującego w każdym wypadku „excommunio” (excommunicatio).  Jednak w przypadku takiego grzechu staje  się ono dramatycznym faktem o określonych konsekwencjach. Warto nadmienić, że św. Jan Paweł II przeżywał bardzo boleśnie wyrazy takiego wyłączenia ze wspólnoty mocą ciężkiego i szczególnego grzechu. Przypominał zrazem, że chociaż wejście do komunii Kościoła jest jednorazowe, to jednak trwanie w nie niej domaga się wysiłku – czynu „budowania” tej wspólnoty.

Komunię można budować i buduje się przez:

  • Słowo Boże, czytane i realizowane w życiu,
  • każdy sakrament, który powoduje jedność i spoistość tej budowli,
  • Eucharystię (źródło i szczyt życia chrześcijańskiego (por KK 6,11)),
  • życie i trwanie w szczególnych miejscach urzeczywistniania się Kościoła – w diecezjach  i parafiach,
  • świętowanie czasu (niedziela i święta chrześcijańskie, poszczególne okresy roku liturgicznego),
  • cnoty, zwłaszcza wiarę, nadzieję i miłość, które  na równi z sakramentami stanowią konstytutywne elementy Kościoła (KK 11).

Pontyfikat Jana Pawła II podejmował każdy z tych tematów, ukazując jego aspekt historyczny, eklezjotwórczy, ale nade wszystko egzystencjalny.  Poprzez te środki budowania wspólnoty Kościoła, poprzez ich wyodrębnianie i analizę, św. Jan Paweł II wyraźnie odcinał się zarazem od koncepcji komunii Kościoła jako efektu działań socjotechnicznych, psychologicznych, działań „demokratyzujących” Kościół. Budowanie wspólnoty Kościoła poprzez Słowo Boże, sakramenty, a zwłaszcza Eucharystię, celebrację niedzieli i praktykowanie cnót tworzyło i tworzy autentyczną wspólnotę ludzi wiary, a zarazem pokazuje zupełnie inny model wspólnoty – komunii, niż ten, który proponował ruch „Wir sind Kirche”.

Kościół jako posłannictwo

Ostatnia, testamentalna encyklika Jana Pawła II przypomniała bogactwo i głębie genezy Kościoła, który wywodzi się nie z ludzkiego stanowienia, czy decyzji demokratycznie podejmowanych, ale wywodzi się z dynamiki Eucharystii.

Struktura ofiary eucharystycznej sprawowanej przez Kościół odsłania swoisty proces i jego etapowość:  uczestnicy tego wydarzenia włączają się stopniowo w rytm nawrócenia, daru z samego siebie i ostatecznie komunii.

Człowiek przychodząc na Eucharystię, przynosi własne, autentyczne grzeszne „ja”, aby Bóg Zbawca uleczył je i oczyścił swoją mocą. Stąd akt prawdy wobec Boga, siebie i innych ludzi. Jest to podstawowy warunek Eucharystii.

Cały dokonujący się tam obrzęd chrześcijański jest odsłonięciem pewnej procesowości całej ludzkiej egzystencji.

Po akcie prawdy wobec Boga, siebie i wspólnoty, dokonuje się rozważanie naszego własnego życia, odsłonięte w przykładach życia Ludu Bożego i w życiu Jezusa Chrystusa. To jest niejako proces budowania tożsamości wyrażony poprzez nie tylko odczytanie tego, kim jestem, ale dostrzeżenie tego, kim chcę być.

Liturgia Słowa stanowi wzbudzenie pragnienia konkretnego wcielania ideałów Jezusa Chrystusa przez wszystkie codzienne życiowe decyzje do naszej egzystencji. Jest oczywiste, że to pragnienie wsparte decyzją musi oczywiście liczyć się z konsekwencjami związanymi z życiem Jezusa (Jego krzyżem, męką, śmiercią, ale i zmartwychwstaniem).

Patrząc realnie na realizację owego pragnienia, człowiek uświadamia sobie, że tylko Bóg może, jest w stanie skutecznie napełniać je treścią. To przeświadczenie znajduje wyraz choćby w modlitwie – „abyśmy już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał od Ciebie, Ojcze, zesłał Ducha Świętego jako pierwszy dar dla wierzących, aby spełniając swoje dzieło na świecie, doprowadził go do pełnej świętości”.

Modlitwa Pańska, która  otwiera obrzęd komunii doskonale wyraża istotę uświęcenia człowieka – dokonuje się w jedności z Ciałem i Krwią Chrystusa, gdzie, napełnieni Duchem Świętym stanowią już tylko jedno ciało, jedną Eucharystię „z” i „w” Chrystusie Jezusie.

Końcowy akt Eucharystii, otwarcie się na błogosławieństwo Boga, to zarazem przyznanie się człowieka do swojego ubóstwa jako stworzenia, w dodatku stworzenia grzesznego, o którym jednak Bóg wciąż pamięta i które nieustannie zachęca, do wyjścia, paschy, przez ofiarę Chrystusa z mroków ku cudownemu światłu.

Cały obrzęd eucharystyczny przypomina człowiekowi o Eucharystii jako communio i missio, przypomina też, że Kościół, który rodzi się z tejże Eucharystii jest szczególną komunią i jest posłannictwem.

Kościół bez posłannictwa i bez jego wypełnienia, nie byłby prawdziwym i pełnym Kościołem.  Jest on z samej natury misyjny – zadaniem biskupów, kapłanów, diakonów,

członków zakonów, świeckich jest głoszenie i dawanie świadectwa o dobrej i radosnej wieści, o wybraniu każdego ochrzczonego, o miłosierdziu i miłości Boga. Oczywiście, jest to obowiązek wszystkich, ale zróżnicowany – inna jest rola biskupów i kapłanów, inna świeckich. Nietrudno dostrzec, że Jan Paweł II z niezwykłą wnikliwością pochylał się nad poszczególnymi „stanami” Kościoła, ukazując ich tożsamość, rolę we wspólnocie Kościoła i obowiązki misyjne. Szczególny akcent kładł przy tym na działalność świeckich katolików.

Wszyscy jako wspólnota i instytucja Kościoła ponoszą odpowiedzialność Kościoła za świat. Jest sprawą wymowną, że w przepowiadaniu św. Jana Pawła II nie było zgody ani na Kościół elitarny, ani na jakiekolwiek ograniczenie tematyki zainteresowań Kościoła. Jan Paweł II postrzegał te zagadnienia przez pryzmat „ogromnych przestrzeni” prawdy i dobra, do których mają prawo wszystkie dzieci Boże. To z kolei implikuje troskę Kościoła o wszystko, co dotyczy człowieka, o rozwój jego osobowości, a także kwestie społeczne czy polityczne. We wszystkich tych sferach Kościół ma zadanie kierowania całej ludzkości w stronę tajemnicy Chrystusa.

To zadanie wiąże się w sposób integralny i nierozłączny z zadaniem ewangelizacji narodów, która znajduje się w służbie prawdy. Ewangelizacja podejmowana przez Kościół jest formą odpowiedzi na wpisane w naturę ludzką powszechne prawo do prawdy. Kościół ma nie tylko przywilej podejmowania tego działania, ale jego obowiązek, co wynika z powszechności zbawienia, która domaga się od Kościoła, aby czynił je dostępnym dla wszystkich.

Papież wyraźnie przeciwstawiał się poglądom, które próbowały ograniczyć rolę Kościoła za zbawienie świata pozostawiając je przede wszystkim „Bogu dostępnym drogom”. Rola ewangelizacji świata wyrasta z odpowiedzialności za każdą prawdziwą wartość ludzką, za realizację prawa Bożego gwarantującego rozwój człowieka, za wprowadzanie pokoju i sprawiedliwości.

Jan Paweł II ukazuje zatem, że Kościół – Tajemnica, Wspólnota i Misja wyrasta z dynamiki

Eucharystii.  Ta dynamika jest nieskończenie i nieporównywalnie większa i mocniejsza niż ruch „demokratycznego” Kościoła. Ta dynamika  zmierza zarazem do świętości, nie do doskonałości społeczno-charytatywnej. Ona też wskazuje na model Kościoła.

Kard. Avery Dulles SJ, analizując współcześnie funkcjonujące modele eklezjologiczne: instytucji, mistycznej komunii, sakramentu, sługi, herolda oraz wspólnoty uczniów Chrystusa, konkluduje, że to właśnie ten ostatni model wydaje się być szczególnie bliski Janowi Pawłowi II. Stwierdza wręcz, że pomysł przedstawienia Kościoła jako „wspólnoty uczniów Chrystusa” pochodzi od Jana Pawła II. Ten obraz wiąże się z modelem Kościoła jako sakramentu: wspólnota uczniów, zjednoczona z Chrystusem, niesie w sobie Jego łaskę i jest jej żywym znakiem.

Jednocześnie, Kościół jako wspólnota osób – wyraża personalistyczny charakter Kościoła i pozwala mówić o obecnej w nim ludzkiej słabości.

Dla Jana Pawła II: „bycie uczniem Chrystusa” oznaczało  „należenie do Kościoła”. Uczniowie bowiem to ci, którzy upodabniają się do Chrystusa, „przyoblekają się w Niego” (por Rz 13, 14) przez przyjacielskie obcowanie z Nim, nie utrzymują jednak swojej więzi z Chrystusem każdy z osobna, ale razem tworzą wspólnotę zespoloną miłością. W tym modelu znajduje też uzasadnienie misyjność Kościoła: uczniowie to ci, którzy nie tylko wierzą w Chrystusa, ale idą za Nim i pragną poświęcić się Jego dziełu.

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TChr, WSKSiM

drukuj