Zmiany w Kodeksie pracy

W tym roku wiele zmienia się w Kodeksie pracy. Pewne rozwiązania już obowiązują. Te uznane za kontrowersyjne, np. likwidacja płatnego urlopu na żądanie czy płacy za nadgodziny w tym roku, na pewno w życie nie wejdą.

W 2019 roku doszło do nowelizacji Kodeksu pracy. Wdrożono dodatkowy program oszczędnościowy zwany Pracowniczymi Planami Kapitałowymi. Od stycznia tego roku każdy może się zapisać do związków zawodowych. Nawet stażysta, wolontariusz, samozatrudniony czy zleceniobiorca.

– W razie jakichkolwiek problemów pracownicy nie zostają sami, tylko mają wsparcie – podkreśla Ewa Chełminiak, przewodnicząca „Solidarności” H@M w Gądkach.

Od tego roku podstawową formą przekazywania wynagrodzenia nie jest gotówka do rąk pracownika, a wpłata na konto bankowe.

– Te pieniądze zarobione, które pracodawca musi przelać na rachunek pracownika, są przekazywane właśnie w sposób elektroniczny – mówi Klaudia Strzelecka, radna PiS z Poznania.

Duże zmiany zostały wprowadzone też w zakresie prowadzenia akt osobowych pracownika. Skrócił się obowiązek przechowywania dokumentacji z 50 do 10 lat.

– To jest bardzo ważne, żeby te akta osobowe były przechowywane przez pracodawcę, chociażby z tego względu, że niekiedy dochodzi do sporów między pracownikiem a pracodawcą o jakieś roszczenia – tłumaczy Jan Sulanowski z wielkopolskiej „Solidarności”.

Wiadomo już, że zmiany, o których sporo mówiło się w zeszłym roku, np. likwidacja płatnego urlopu na żądanie, płacy za nadgodziny, a także możliwość zwolnienia pracownicy w ciąży, w tym roku na pewno w życie nie wejdą.

– Z tego co wiem, te kontrowersyjne tematy, trudne sprawy zostały odsunięte na razie na później, ale moim zdaniem one w ogóle nie będą wprowadzane – wyjaśnia Klaudia Strzelecka.

Propozycje zmian w Kodeksie pracy zaproponowała Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, którą do życia powołała minister Elżbieta Rafalska. Prace, które zakończono w marcu trwały aż 18 miesięcy. Propozycje zmian, jakie komisja przedstawiła resortowi pracy wzbudziły spore kontrowersje. Wygląda na to, że sporo z nich trafi do zamrażarki.

TV Trwam News/RIRM