Zero punktów dla „Nila”

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odrzuciło wniosek o dofinansowanie budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Uważa, że nie ma na nie zapotrzebowania

Władze miasta twierdzą, że muzeum i tak zbudują. Choć zajmie to więcej czasu.

Placówka miała być dofinansowana z tzw. funduszy norweskich, przyznanych przez rządy Norwegii, Islandii i Lichtensteinu krajom, które przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku. Projekt złożony przez władze Ostrołęki został jednak negatywnie oceniony przez ekspertów z ministerialnego Zespołu do spraw Oceny Wniosków w Departamencie Funduszy Europejskich. Odrzucono go, ponieważ na kilkanaście kryteriów, które wymagały pozytywnej noty, część z nich dostała zero punktów. Co bulwersujące, zero punktów przyznano w punkcie dotyczącym samego zapotrzebowania na muzeum. Nisko urzędnicy ocenili też ważność projektu z punktu widzenia polityki kulturalnej państwa oraz aspekt społeczny budowy muzeum. Pod negatywną oceną projektu podpisał się Przemysław Niedźwiecki, przewodniczący zespołu.

– Ta ocena, moim zdaniem, jest nie tylko bulwersująca, ale również niezgodna z prawem. W dokumentach komisji, która opiniowała wniosek, nastąpiło poświadczenie nieprawdy – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Arkadiusz Czartoryski (PiS), jeden z pomysłodawców budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Poseł podkreśla, że nie ma najmniejszej wątpliwości, że budowa tego muzeum jest zgodna z polityką kulturalną państwa, co kwestionują urzędnicy ministerstwa kultury. – Jaki mam na to dowód? Mianowicie taki, że wprawdzie w niewielkim stopniu, ale jednak, państwo polskie wydaje dosyć konkretne pieniądze na upamiętnienie żołnierzy wyklętych. Przykłady? Badania na Łączce, współfinansowanie przez Polski Instytut Sztuki Filmowej filmów: „Nil”, „Inka”, „Czas honoru”, uczestnictwo przedstawicieli rządu i prezydenta w najróżniejszych uroczystościach związanych z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych – wylicza poseł Czartoryski.

Podobnie jest z aspektem zapotrzebowania społecznego na takie muzeum. Czartoryski podkreśla, że nie ma dziś w Polsce drugiego takiego muzeum, na które czekałoby tak wiele osób. Przydzielenie w tym obszarze zero punktów jest również niezgodne z prawdą. – Pełnomocnik ds. tworzenia muzeum nie jest w stanie wyrobić się z odbieraniem telefonów i odpisywaniem na e-maile w związku z ogromnym zainteresowaniem budową tego muzeum. Placówka ma również podpisane umowy z czterema największymi polskimi organizacjami kombatanckimi, które chcą, żeby to muzeum powstało, i zadeklarowały one współpracę w radzie programowej – argumentuje poseł Arkadiusz Czartoryski. Mowa tu o Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Stowarzyszeniu „Łagierników” Żołnierzy Armii Krajowej oraz Związku Młodocianych Więźniów Politycznych „Jaworzniacy”.

Budowę placówki wspierają także liczne stowarzyszenia i osoby prywatne, które zadeklarowały współpracę i poparcie dla muzeum, jak np. Fundacja „Łączka” czy Fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Zero punktów zastanawia również przy ocenie wkładu własnego, skoro miasto Ostrołęka przeznaczyło na ten cel 6 milionów złotych. -– Samorząd niejako za państwo polskie przeznacza własne środki na realizację projektu, który jest ogólnopolski, a jest on oceniany na zero punktów? To jakiś absurd. Reasumując, moim zdaniem, komisja przy ministerstwie kultury wydała haniebną ocenę, która zawiera poświadczenie nieprawdy, niezgodne ze stanem faktycznym – podkreśla poseł Czartoryski.

Muzeum Żołnierzy Wyklętych ze względu na bardzo szerokie wsparcie będzie budowane dalej z pomocą sponsorów i miasta. W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Janusz Kotowski, prezydent Ostrołęki, zaznacza, że jeżeli odwołanie miasta nie zostanie przyjęte, nie będzie to oznaczało, że prace nad placówką ustaną. – Brak środków z funduszy norweskich nas nie zatrzyma. Sprawa jest zbyt ważna, żeby powiedzieć: nie udało się, to teraz odpuszczamy – mówi prezydent. Nie ukrywa jednak, że to właśnie państwo polskie ma obowiązek pamiętać o żołnierzach wyklętych i w sposób szczególny wspierać podobne do ich inicjatywy. Tym bardziej nie rozumie niskiej punktacji ministerstwa kultury, jaką ten projekt otrzymał. – Formalności dopełniliśmy. Odwołanie złożyłem w terminie, ale widzę niestety niewielką szansę na uzyskanie tych środków – tłumaczy Janusz Kotowski.

Dodaje, że projekt był bardzo dobrze przygotowany, a poparcie w budowie Muzeum Żołnierzy Wyklętych osobiście zadeklarowali: prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński, kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert. – Zawsze biorę poprawkę na to, że mogłem coś zepsuć, źle napisać, ale powiem szczerze, że nad całością projektu pracował ktoś, kto z podobnych funduszy już korzystał, i to skutecznie. Wykluczam więc tutaj nieumiejętność napisania projektu – podnosi prezydent Ostrołęki. Poseł Arkadiusz Czartoryski zaznacza, że Muzeum Żołnierzy Wyklętych poszukuje nadal szerokiego wsparcia społecznego i instytucjonalnego. – Zwróciłem się także do Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych o podjęcie uchwały wspierającej budowę muzeum. Staramy się o wszelkie wsparcie, które docierałoby do ministra kultury, by ten zmienił swoje zdanie – wskazuje Czartoryski.

Wariant małych kroków

Jeżeli minister kultury Bogdan Zdrojewski nie poprze tych starań, muzeum będzie budowane dalej, tyle że wolniej. – Będziemy wtedy realizowali wariant małych kroków, by to, co mamy w naszych funduszach miejskich, wykorzystać do realizacji pierwszych etapów budowy. Niestety, to zdecydowanie spowolni finalizację całego projektu – przyznaje ze smutkiem prezydent Ostrołęki.

By go zrealizować, potrzeba 32 milionów złotych, stąd wniosek o pozyskanie środków z tzw. funduszy norweskich. Czartoryski podkreśla, że gdyby prezydent Ostrołęki je zdobył, atrakcyjność muzeum byłaby porównywalna do Muzeum Powstania Warszawskiego. – Bo te formy elektroniczne, które zostałyby zastosowane, pozwalają robić np. takie symulacje, że w bunkrze mogliby przechadzać się żołnierze wyklęci, do złudzenia przypominający żywe postaci. Byłoby to muzeum naszych marzeń, które spełniałoby światowe standardy. Jeżeli nie dostaniemy środków z funduszy norweskich, będziemy je dalej budować, oczekując na zmianę koniunktury w ministerstwie kultury bądź w rządzie – kwituje Arkadiusz Czartoryski.

Stanowisko ministerstwa kultury jest chwiejne. Z jednej strony przyznaje, że idea budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych zaproponowana w projekcie przedstawionym przez miasto Ostrołękę jest słuszna i warta realizacji. Z drugiej argumentuje, że kryteria oceny projektów nałożone na Operatora Programu Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego na lata 2009-2014 i Norweskiego Mechanizmu Finansowego na lata 2009-2014 restrykcyjnie określają sposób punktacji. Przedłożony projekt, twierdzi resort, został oceniony zgodnie z nałożonymi rygorami. – Jednocześnie informujemy, iż szczegółowych informacji dotyczących oceny merytorycznej udzielimy jedynie na prośbę wnioskodawcy – zastrzega urząd.

Piotr Czartoryski-Sziler

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl