fot. pixabay.com

Zakłamywanie historii Polski z finałem w sądzie

Autorzy książki „Dalej jest noc” mają przeprosić Filomenę Leszczyńską za nieprawdziwe przedstawienie historii jej stryja. W publikacji pod redakcją Barbary Engelking i Jana Grabowskiego kłamliwie opisano go jako człowieka, który  ograbił Żydówkę i współpracował  z Niemcami podczas II wojny światowej.

Autorów książki „Dalej jest noc”, Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego, pozwała Filomena Leszczyńska, bratanica Edwarda Malinowskiego, który w czasie okupacji niemieckiej był sołtysem wsi Malinowo. Autorzy przypisali mężczyźnie współudział w Holokauście.

Autorzy naruszyli dobra osobiste Filomeny Leszczyńskiej poprzez wskazanie jej wujka po prostu jako mordercy, czy jako współwinnego morderstwa Żydów, jako złodzieja, jako osoby bezdusznej. Został tak opisany, bo – naszym zdaniem – nie dochowano  należytej rzetelności i należytej staranności w badaniach naukowych – wyjaśniła mec. Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocnik Filomeny Leszczyńskiej.

Tymczasem z akt sądowych z lat 50. wynika, że Edward Malinowski w czasie okupacji nie donosił na Żydów, ale ukrywał ich i pomagał im przez cały okres II wojny światowej. Autorzy publikacji – jak wynika z analiz historyków – pomylili osoby, o których pisali. Jan Grabowski uważa, że proces, który toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, jest próbą naruszenia wolności prowadzenia badań naukowych i tak to też przedstawia w światowych mediach.

– Jeśli te określenia, duma narodowa, godność narodowa, znajdą się w polskim postępowaniu cywilnym, to będzie koniec naszego pisania historii, na przykład Holokaustu w Polsce tak, jak to robimy – stwierdził redaktor książki.

Sędzia Ewa Jończyk, odnosząc się do prawa do wolności prowadzenia badań naukowych, podkreśliła, że muszą się one opierać na rzetelności.

„Niewątpliwie prawo to podlega ochronie prawnej, niemniej jednak ochrona ta nie obejmuje wypowiedzi, które nie podlegają regule rzetelności” – zwróciła uwagę sędzia.

„Dalej jest noc” to praca zbiorowa pod redakcją Barbary Engelking i Jana Grabowskiego. Zawiera ona tezę, jakoby Polacy na dużą skalę współuczestniczyli w Holokauście. Historycy z IPN przyjrzeli się szczegółowo tej publikacji i wykazali szereg błędów merytorycznych w tym manipulowanie dokumentami.  Na przykład ze źródeł wynika, że w Proszowicach polscy gapie przyglądali się maltretowaniu Żydów, natomiast w publikacji napisano, że Polacy byli sprawcami tej zbrodni. Filomenę Leszczyńską w dochodzeniu prawdy o swoim stryju wspierała Reduta Dobrego Imienia. Wyrok nie jest prawomocny, adwokaci autorów publikacji zapowiedzieli apelację.

TV Trwam News

drukuj