Wicemin. dr M. Romanowski o skardze do KE ws. tolerowania przez polskie władze homofobicznych audycji w mediach: Ma to na celu zamknąć usta katolikom i ludziom, którzy odwołują się do prawa naturalnego
Nauczanie Kościoła i prawo naturalne to pewna rzeczywistość, z którą się stykamy, która ma obiektywne podstawy i tego właśnie bronimy. To jest spór między wizją człowieka, który istnieje jako mężczyzna i jako kobieta, ukierunkowanego na prokreacje a wizją genderową, że nie ma płci, tylko jest jakiś rodzaj, który się zmienia w zależności od pory dnia czy chęci. To jest ten zasadniczy spór, którego nie unikniemy, a takie pojęcia jak mowa nienawiści, dyskryminacja, uruchamianie instytucji europejskich jest tak naprawdę wytrychem, aby zamknąć usta jednym – katolikom, chrześcijanom, ludziom, którzy odwołują się do prawa naturalnego i pozwolić na głoszenie jedynej słusznej neomarksistowskiej ideologii gender – ocenił dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Fundacja Basta skierowała skargę do Komisji Europejskiej w sprawie rzekomego tolerowania przez polskie władze homofobicznych audycji w mediach. Sprawa miałaby też dotyczyć materiałów Radia Maryja [czytaj więcej].
Skarga aktywisty LGBT do KE w sprawie rzekomego tolerowania przez polskie władze homofobicznych audycji w mediachhttps://t.co/0QW5YhvQko
— Radio Maryja (@RadioMaryja) August 11, 2023
– Na pewno w dzisiejszych czasach wolność słowa, wolności poglądów (również w środkach komunikacji społecznej) jest najbardziej zagrożona od czasów komunizmu. Mamy do czynienia paradoksalnie z wykorzystywaniem pojęcia „mowa nienawiści”; pojęcia, które ma bolszewickie korzenie z lat 40. Teraz jest wykorzystywane właśnie przez zachodnich liberałów, zachodnich ideologów ideologii gender, żeby być swoistą pałką ideologiczną i ograniczać wolność słowa. Mamy do czynienia z hiperpoprawnością polityczną, aby tworzyć swego rodzaju ideologiczną cenzurę – powiedział dr Marcin Romanowski.
Wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości dodał, że bardzo mocno wykorzystuje to lobby homoseksualne, żeby zamknąć usta tym, którzy nie zgadzają się z postulatami ideologii LGBT.
– Od dawna w nauce używane jest pojęcie równi pochyłej, czyli zaczyna się od drobnych postulatów, stwarzania bycia prześladowanym. Tutaj też mamy z tym do czynienia, że ktoś jest krzywdzony. Przecież nie ma żadnego nawoływania do nienawiści czy do przemocy. Jest dokładnie odwrotnie. To z tamtej strony jest nawoływanie do nienawiści i do przemocy, natomiast tutaj mówimy prawdę. Mówimy, że małżeństwo to jest związek jednego mężczyzny i jednej kobiety, że ojcem może być tylko mężczyzna, a matką kobieta. Pewne prawdy związane ze zdrowym rozsądkiem, związane z ludzką naturą są traktowane jako przemoc, nienawiść, jako atak – wyjaśnił gość Radia Maryja.
Jak zauważył wiceminister, mamy w tej chwili do czynienia ze sporem dotyczących rzeczy fundamentalnych.
– Nauczanie Kościoła i prawo naturalne to pewna rzeczywistość, z którą się stykamy, która ma obiektywne podstawy i tego właśnie bronimy. To jest spór między wizją człowieka, który istnieje jako mężczyzna i jako kobieta, ukierunkowanego na prokreacje, a wizją genderową, że nie ma płci, tylko jest jakiś rodzaj, który się zmienia w zależności od pory dnia czy chęci. To jest ten zasadniczy spór, którego nie unikniemy, a takie pojęcia jak mowa nienawiści, dyskryminacja, uruchamianie instytucji europejskich również w tym celu, jest tak naprawdę wytrychem, aby zamknąć usta jednym – katolikom, chrześcijanom, ludziom, którzy odwołują się do prawa naturalnego i pozwolić na głoszenie jedynej słusznej neomarksistowskiej ideologii gender – ocenił dr Marcin Romanowski.
Jest to już bardzo realny problem, bo w ciągu 20 lat nastąpił ogromny wzrost dystrofii płciowej u dzieci.
– To są porażające wręcz liczby i one pokazują, jak ideologia gender wpływa w destrukcyjny sposób na młodych ludzi, na dzieci. Wypowiedzi seksuologów (w żaden sposób niezwiązanych z jakimś sporem ideologicznym) pokazują, że 80 proc. różnych tranzycji poniżej 18. roku życia, było błędne. Można dyskutować o pozostałych 20 procentach, na ile były tam jakiekolwiek przesłanki. Oczywiście zdarzają się sytuacje – jedna na setki tysięcy – że mamy do czynienia z niezgodnością płci zapisanej w akcie stanu cywilnego a tą rzeczywistą, biologiczną, ale musimy opierać się biologii, na kwestiach endokrynologicznych. Natomiast to, co się dzieje teraz – szczególnie na Zachodzie, a co realizuje się niestety też w Polsce – to trzeba na pewno ograniczyć, skanalizować dla dobra dzieci – podsumował gość Radia Maryja.
Całą rozmowę z dr. Marcinem Romanowskim można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl