We Francji w wyniku zamieszek rannych zostało ponad 400 funkcjonariuszy policji

Ponad 400 funkcjonariuszy policji zostało rannych po antyrządowych protestach we Francji. Zatrzymanych zostało ponad pół tysiąca demonstrantów. Francuzi protestują przeciwko reformie emerytalnej.

Francuzi ponownie wyszli na ulice. Protestują przeciwko reformie emerytalnej, która podnosi wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat.

– Tak długo, jak reforma emerytalna nie zostanie wycofane, tak długo będziemy kontynuować protesty. Chcemy, aby prezydent Emmanuel Macron poddał się i wycofał swoje reformy – powiedziała Sandrine Guillaume, pielęgniarka uczestnicząca w protestach.

Największe demonstracje odbyły się w Paryżu, Lyonie i Nantes. Według francuskich władz w całym kraju protestowało prawie 800 tysięcy osób.

– Jestem bardziej zdeterminowany niż kiedykolwiek. Jestem tutaj i będzie nas więcej. W końcu zwyciężymy. Jestem tego przekonany – zaznaczył Jerome Farret, uczestnik protestu.

– Nie sądzę, żeby ludzie szybko się uspokoili. Takie protesty będą się utrzymywać – dodała Ezrar Martini, która także wyszła na francuskie ulice.

Początkowo spokojne demonstracje przerodziły się w zamieszki. Spłonęły samochody, kontenery na śmieci i przystanki autobusowe. Zdemolowane zostały sklepy. W kierunku policji poleciały fajerwerki, szklane butelki i płyty chodnikowe. Odpowiedziano gazem łzawiącym i granatami dymnymi.

Francuskie służby zatrzymały 540 demonstrantów. Ponad 300 osób zostało aresztowanych w samym Paryżu. W wyniku zamieszek ponad 400 policjantów i żandarmów zostało rannych.

TV Trwam News