W środę PE będzie debatować ws. ogłoszenia UE „strefą wolności LGBTIQ”
Nasilają się ideologiczne naciski na Polskę. Parlament Europejski w najbliższą środę ma debatować nad rezolucją w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Rezolucja przewiduje nakładanie kar dla państw, które nie dostosują się do ewentualnie przyjętej rezolucji.
W Parlamencie Europejskim powstał projekt rezolucji w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. W ocenie deputowanych, którzy przedstawili projekt, prawo do równego traktowania i niedyskryminacji jest prawem podstawowym, zapisanym w traktatach UE i powinno być w pełni przestrzegane.
To, czy prawa mniejszości są łamane, mieliby oceniać brukselscy urzędnicy. Za naruszenia autorzy rezolucji chcą karać odbieraniem środków unijnych.
„Komisja powinna użyć wszystkich narzędzi – w tym postępowań, (…) a także niedawno przyjętego rozporządzenia w sprawie ochrony budżetu Unii – w przypadku braków praworządności w państwach członkowskich w celu przeciwdziałania naruszeniom praw podstawowych osób LGBTIQ w całej Unii – brzmi treść projektu.
Rezolucję, która jest wymierzona w Polskę, poparli politycy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Wiosny, Zielonych i Platformy Obywatelskiej.
– Jest to absolutny walec ideologiczny. To próba nacisku na Polskę sił liberalno-lewicowych, by nie powiedzieć lewackich. Widzimy, że ekspansja jest coraz silniejsza – podkreśliła poseł do Parlamentu Europejskiego Beata Kempa.
Polsce zarzuca się dyskryminację, brak tolerancji wobec lesbijek, gejów, bi czy transsekualistów. To absolutne kłamstwo, a prawda jest zupełnie inna. To właśnie katolicyzm jest dziś najbardziej szykanowany – zaznaczyła europoseł Jadwiga Wiśniewska.
– Polska jest krajem aż nadto tolerancyjnym i otwartym. Jeśli ktoś dzisiaj w Polsce może czuć się szykanowany i zagrożony, to zdecydowanie są to katolicy, bo dochodzi do profanacji świętych dla nas symboli czy kościołów – powiedziała europoseł Jadwiga Wiśniewska.
Parlament Europejski będzie debatować nad rezolucją w najbliższą środę. Głosowanie odbędzie się następnego dnia.
Tymczasem unijne organy ingerują także w polskie prawodawstwo. Tym razem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa może naruszać unijne prawo.
„Kolejne nowelizacje Ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, znoszące skuteczną kontrolę sądową jej orzeczeń zgłaszających Prezydentowi RP kandydatów na sędziego Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo unijne” – orzekło TSUE.
Jednak sam wyrok to kolejny przypadek, kiedy dochodzi do stawienia prawa unijnego nad polskim prawem.
– Orzeczenie TSUE jest przykładem rozpychania się, wypychania kompetencji przez TSUE, a także działania pozaprawnego. Orzeczenie ma charakter polityczny, ponieważ dotyczy kwestii politycznych – powiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Jest też efektem wynoszenia polskich spraw przez polityków opozycji poza granice kraju.
– Jest to kolejna próba ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski i podważania niepodległości, niezawisłości kraju, na którą wpływ mają wszyscy, którym nie podoba się to, kto rządzi Polską – wskazał specjalista ds. mediów, Mariusz Sieraczkiewicz.
Dlatego też premier Mateusz Morawiecki skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z polską konstytucją.
– Nie będzie dotyczył tylko kwestii związanej z ostatnim wyrokiem TSUE, ale generalnie będzie dotyczył kwestii związanych z nadrzędnością Konstytucji RP nad prawem europejskim – powiedział rzecznik rządu, Piotr Müller.
Rzecznik rządu wskazał jednocześnie, że zgodnie z utrwalonym, wieloletnim orzecznictwem polskiego Trybunału Konstytucyjnego, nie ma żadnej wątpliwości co do nadrzędności polskich norm konstytucyjnych nad innymi normami prawnymi.
TV Trwam News