W. Gadowski: Jeżeli nie można komuś zarzucić, że jest złodziejem, łapówkarzem, gwałcicielem, pijakiem, narkomanem – to stosuje się metodę prowokacji

Jest dalekie echo oskarżeń o to, że jestem sponsorowany przez ruską mafię. Jeżeli nie można komuś zarzucić, że jest złodziejem, łapówkarzem, gwałcicielem, pijakiem, narkomanem, to stosuje się metodę prowokacji  – powiedział Witold Gadowski w „Komentarzu Tygodnia”. Redaktor omówił także działalność spółek Skarbu Państwa oraz teatru niewidomych ITAN, a także skomentował prowadzoną kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi.

Witold Gadowski w swoim programie zwrócił uwagę na mało znany, acz profesjonalny teatr niewidomych ITAN, który od kilkunastu lat prowadzi Artur Dziurman.

– Ci niewidomi artyści grają wspaniale. Ich pasja, entuzjazm do tego, co robią jest niezwykłe. Przyglądałem się wcześniej próbie spektaklu, w której Artur Dziurman był gejzerem energii. Aż wstyd powiedzieć, że ten teatr działający od kilkunastu lat nie ma swojej stałej siedziby w Krakowie, a jego uczestnicy muszą jeździć na próby do oddalonych od Krakowa o ponad 30 km Słomnik. Dobrze by było, żeby prezydent miasta Krakowa po raz piaty startujący w wyborach – Jacek Majchrowski – przypomniał sobie, że w Krakowie istnieją nie tylko deweloperzy, którzy dysponują „grubym trzosem”, ale także ludzie poszkodowani przez los. Tym osobom można pomóc, tym bardziej, że nie proszą o litość – tworzą profesjonalny teatr – mówił publicysta.

Po spektaklu, w którym Witold Gadowski wziął udział,  zebrano ponad 3 tys. zł na odbudowę miasta Karakoush w Syrii. Fundusze zostaną przekazane fundacji Orla Straż założonej kmdr ppor. rez. Bartosza Rutkowskiego, mimo – jak powiedział dziennikarz – negatywnych opinii ze środowiska publicznego nt. współprowadzenia przez niego tej humanitarnej akcji.

– Ostatnio dowiedziałem się, że jestem mitomanem, żadnym dziennikarzem, nie mam żadnego dorobku(…). Jest dalekie echo tych oskarżeń o to, że jestem sponsorowany przez ruską mafię. Jeżeli nie ma się już jak do kogoś przyczepić, nie można mu zarzucić, że jest złodziejem, łapówkarzem, gwałcicielem, pijakiem, narkomanem itd., to zaczyna się szukać innej metody. Takową jest metoda prowokacji. Najpierw takiemu człowiekowi, który prowadzi zbiórkę publiczną wysyła się pieniądze z podejrzanego źródła, a potem te same pieniądze są wskazane tuzowi dziennikarstwa i rozpoczyna się afera rozpisana na różne głosy – tłumaczył autor „Komentarza Tygodnia”.

Witold Gadowski skomentował również sytuację w spółkach Skarbu Państwa. Wskazał przy tym przykładowo, że Arkadiusz Siwko został powołany na stanowisko prezesa Energi 2 lipca br., a 29 lipca został już odwołany.

– Czy był to sprytny sposób na zarobienie pieniędzy, czy też stronnictwo, które delegowało pana Siwko        straciło nagle moc? Takie są mniej więcej podskórne mechanizmy rotacji w spółkach Skarbu Państwa. Obecnie funkcjonują dwa mechanizmy. Pierwszy z nich – mamy kolegę, który musi się odkuć, ponieważ przez lata Platformy był na głodowej pensji, zatem posyłamy go do spółki Skarbu Państwa, ile wytrzyma, to wytrzyma, ale zawsze coś tam sobie zarobi. Druga sytuacja – pan X zostając prezesem, członkiem zarządu lub rady nadzorczej ma możnego protektora, który go tam wpycha, a potem musi płacić dziesięcinę, czyli dzielić się po cichu swoimi dochodami z protektorem. W ten sposób wszyscy są szczęśliwi, może najmniej finanse publiczne, ale kto by dbał o takie drobnostki… – podkreślił dziennikarz.

Publicysta  odniósł się także do nieprawdziwego materiału portalu „naTemat” – który sam rozpowszechniał – jakoby podręcznik dla niektórych przedszkoli zawierający obsceniczne teksty nt. ludzkiej płciowości – był rekomendowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

– Myliłem się. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie ponosi winy za przedstawianie tej publikacji (…). Mimo to, krąży on po różnych szkołach – wyjaśnił.

Witold Gadowski ustosunkował się również do spotu wyborczego Rafała Trzaskowskiego – obecnego kandydata PO na prezydenta Warszawy – z 2009 r., a który kilka dni temu został przypomniany przez użytkowników portali społecznościowych. W klipie pod murem stoi Michał Żebrowski z czarną opaską na oczach i krzyczy, że ginie „za Rafała”. Wkrótce potem słychać odgłos broni palnej.

– Ani to szczęśliwe, ani mądre, ale bardzo chamskie. Drwina z powstańców, ludzi, którzy ginęli za Ojczyznę nie powinna mieć miejsca. To jest oczywiste. Z kolei wykorzystywanie tego teraz w kampanii politycznej nosi znamiona pewnego fałszu – oznajmił publicysta w „Komentarzu Tygodnia”.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl