UE chce przedłużyć sankcje wobec 150 obywateli Rosji
Unia Europejska chce przedłużyć sankcje wobec 150 obywateli Rosji za podważanie integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy. Chodzi głównie o rosyjskich polityków oraz wojskowych. Wśród nich jest kilka osób z bliskiego otoczenia prezydenta Putina. Sankcje dotyczą m.in. zakazu wjazdu do państw UE. Obecne restrykcje miały obowiązywać co najmniej do 15. września br.
Przedłużenie sankcji wobec rosyjskich obywateli muszą jeszcze zaakceptować ambasadorowie państw członkowskich. Do sprawy odniosą się w środę. Zgodę na restrykcje musi również wydać Rada UE, w której zasiadają ministrowie państw członkowskich.
Według politologa, dra Grzegorza Rdzanka, sankcje wobec Rosji nie przynoszą pożądanych rezultatów i mają jedynie wymiar symboliczny.
– UE postępuje trochę tak, by pokazać, że nie godzi się, potępia i odrzuca politykę rosyjską. Natomiast jednocześnie te środki, narzędzia, które UE stosuje jako całość i które stosują poszczególne państwa – a przynajmniej większość państw członkowskich – nie mogą być skuteczne i w zamyśle nie mają szczególnie zaszkodzić Rosjanom. Całe nieszczęście – w moim przekonaniu – polega na tym, że państwa, które chciały bardziej restrykcyjnej polityki wobec Rosji, były i są w mniejszości; można sięgnąć tylko po te instrumenty, na które godzą się wszyscy w UE, a te instrumenty są mało skuteczne – wskazuje ekspert.
Sankcje osobowe to nie jedyne kary, jakie unijni dyplomaci nałożyli na Rosjan w związku z kryzysem na Ukrainie. Obostrzenia objęły też poszczególne sektory rosyjskiej gospodarki. Ostatni raz UE restrykcje osobowe przedłużała w marcu tego roku.
RIRM