[TYLKO U NAS] S. Michalkiewicz: Słuchając L. Wałęsy czułem się upokorzony jako Polak tym, że ktoś taki był prezydentem
Słuchając wywodów Lecha Wałęsy czułem się upokorzony jako Polak, że był on prezydentem – mówi publicysta i prawnik Stanisław Michalkiewicz.
Jarosław Kaczyński i Lech Wałęsa zeznawali wczoraj w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w procesie o ochronę dóbr osobistych z powództwa prezesa PiS przeciwko byłemu prezydentowi.
Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską oraz zarzutów, że Kaczyński wydał polecenia „wrobienia” go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Redaktor Stanisław Michalkiewicz w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja wskazał, że zarzuty Wałęsy są bezpodstawne.
– Kiedy sędzia Klawonn pytała Lecha Wałęsę, jakie ona ma dowody na potwierdzenie prawdziwości swoich słów, z tych odpowiedzi wynikało, że żadnych dowodów nie ma, poza subiektywnym przekonaniem. Mam więc nadzieję, że zostanie skarcony, a jeśli nie zostanie skarcony, to będzie znaczyło, że nadal jest pod szczególną ochroną służby bezpieczeństwa i wywiadu wojskowego – powiedział.
Po tym, co powiedział były prezydent, na miejscu sędzi nie miałbym wątpliwości, jaki wydać wyrok – podkreślił publicysta.
– Pytania tej sędzi były na tyle wnikliwe, że gdybym to ja był sędzią i usłyszał takie uzasadnienia, to nie miałbym wątpliwości, że trzeba wydać wyrok niekorzystny dla Lecha Wałęsy, ale zobaczymy. Gdański okręg sądowy słynie na całym świecie z niezawisłości, więc zobaczymy, jak to będzie wyglądało 6 grudnia – zaznaczył redaktor.
– Gdy słuchałem jego wywodów, to jako Polak czułem się upokorzony tym, że ktoś taki był prezydentem państwa – dodał Stanisław Michalkiewicz.
Jarosław Kaczyński domaga się od Lecha Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne. Wyrok ma zapaść 6 grudnia.
RIRM