[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba o Konwencji PO: Główny punkt, który wszyscy zapamiętali to chęć zjednoczenia sił politycznych pod sztandarem PO. Użyta liczba 276 ma wskazywać ilość posłów dającą szansę odrzucania prezydenckiego weta
Borys Budka chce zmobilizować elektorat i pokazać, że Platforma jednoczy oraz daje szanse zwycięstwa, a pod jej parasolem może powstać wielka koalicja europejska odsuwająca PiS od władzy – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog, historyk, na antenie Radia Maryja we wtorkowej audycji „Aktualności dnia”.
W minioną sobotę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zorganizowali konwencję, na której mieli zaprezentować program partii oraz plan działania na najbliższe lata. Politycy PO spotkali się jednak z falą krytyki po tym, jak nie zaprezentowali konkretnych działań, a ponadto użyli logotypów innych opozycyjnych partii bez ich zgody.
– Główny punkt, który wszyscy zapamiętali, to chęć zjednoczenia sił politycznych pod sztandarem PO. Użyta liczba 276 ma wskazywać ilość posłów dającą szansę odrzucania prezydenckiego weta – wyjaśnił politolog.
Drugim celem zorganizowania konwencji było wzmocnienie pozycji Platformy jako głównej partii opozycyjnej. W ostatnich rankingach znacznie wzmacnia się poparcie dla partii Polska 2050, co może osłabić PO.
– Platforma pogubiła się w tych wszystkich swoich wewnętrznych konfliktach m.in. dotyczących deklaracji ideowej, którą zapowiadano jako „pójście na lewo” zwłaszcza w sprawie tzw. aborcji. Jest to próba odbierania elektoratu Lewicy. Część posłów PO tego nie widzi i protestuje – powiedział profesor.
Zdaniem wykładowcy akademickiego nie zapowiada się na to, aby pomysł Platformy o połączeniu sił przeciwko Prawu i Sprawiedliwości odniósł sukces. W historii były już takie próby, jednak kończyły się one niepowodzeniem.
– Poza tym, nikt nie chce być Nowoczesną w Koalicji Obywatelskiej. Nowoczesna i Katarzyna Lubnauer jako sojusznicy są w KO, a w tej chwili nawet nikt ich nie zaprasza na taki event, ponieważ marka Nowoczesna już nic nie znaczy. Znaczy jeszcze PSL, SLD i oczywiście Szymon Hołownia. W istocie Borys Budka chce zmobilizować elektorat i pokazać, że Platforma jednoczy i daje szanse zwycięstwa, a pod jej parasolem może powstać wielka koalicja europejska odsuwająca PiS od władzy – wskazał historyk.
Gość audycji „Aktualności dnia” zauważył, że głównym celem konwencji programowej wbrew pozorom nie był atak na PiS, lecz pozyskanie przychylności elektoratu innych opozycyjnych partii.
– Stąd taki niepokój i zdenerwowanie w PSL-u, SLD i oczywiście u samego Szymona Hołowni. Oni widzą, że jest to nieczysta gra, która ma na celu zminimalizowanie poparcia społecznego dla konkurencyjnych na opozycji ugrupowań politycznych – ocenił prof. Mieczysław Ryba.
Przewodniczący Platformy poprzez zorganizowaną konwencję chciał również wzmocnić swoją pozycję jako lidera partii. Obecnie jego notowania na tym stanowisku nie są zadowalające.
– Borys Budka wie, że realnym konkurentem na stanowisko prezesa jest Rafał Trzaskowski w związku z uzyskanym wynikiem podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. Dlatego chciał wystąpić z nim, by pokazać, że Rafał Trzaskowski jest razem. Podejrzewam, że prezydentowi Warszawy nie zależy na tej prezesurze, ponieważ wiemy, że nie należy on do pracowitych polityków – zaznaczył politolog.
Według historyka, zmiana przewodniczącego Platformy Obywatelskiej nie gwarantuje sukcesu ugrupowania.
Całą rozmowę z prof. Mieczysławem Rybą można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl