[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba: Niemcy zachowują się realnie prorosyjsko, nie tylko budując Nord Stream 2, ale także blokując pomoc NATO dla Ukrainy

Amerykańska administracja widzi, że Polska jest potrzebna. Nie da się układać relacji na Ukrainie bez pomocy naszego kraju. Niemcy bowiem zachowują się realnie prorosyjsko, nie tylko budując Nord Stream 2, ale także blokując pomoc NATO dla Ukrainy oraz jeżdżąc do Moskwy i dając przyjazne sygnały w stosunku do Władimira Putina – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” w TV Trwam.

Z niepokojem obserwujemy sytuację za wschodnią granicą Polski, a także towarzyszący jej cały geopolityczny kontekst. Wojna rosyjsko-ukraińska nie jest zażegnana, a gdyby doszło tam do konfliktu na dużą skalę, to Ukraina mogłaby się zamienić w Afganistan – zaczął prof. Mieczysław Ryba.

– W Afganistanie byli Rosjanie, a później Amerykanie. Chaos, który zapanował w tym kraju, trwał kilkadziesiąt lat. Wydaje się, że tak też mogłoby być na Ukrainie. Byłoby to dla nas niekorzystne, gdyż łączy się to m.in. z ogromną liczbą imigrantów czy z blokadą przesyłów towarowych – zwrócił uwagę politolog.

– Obecnie mamy do czynienia z grą dyplomatyczną. Rosjanie obserwują, co się dookoła dzieje – dodał.

Wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział, że animozje w stosunku do Polski, jakie kreował Joe Biden z powodów ideologicznych czy geopolitycznych, schodzą na dalszy plan.

– Amerykańska administracja widzi, że Polska jest potrzebna. Nie da się układać relacji na Ukrainie bez pomocy naszego kraju. Niemcy bowiem zachowują się realnie prorosyjsko, nie tylko budując Nord Stream 2, ale także blokując pomoc NATO dla Ukrainy oraz jeżdżąc do Moskwy i dając przyjazne sygnały w stosunku do Władimira Putina – zauważył prof. Mieczysław Ryba.

Autor felietonu podkreślił, że „powrót Polski do geopolitycznej gry jest ważny z powodu wielu aspektów”.

– Równolegle Czesi zgodzili się załatwić sprawę Turowa, która była cynicznie rozgrywana przez Brukselę i Berlin po to, żeby rozbić Trójkąt Wyszehradzki. (…) Wbrew temu, co widzimy dookoła, wychodzimy z pewnej izolacji geopolitycznej i to jest ważne. Być może jest tak, że Putin się przeliczył. Myślał, że wszystko rozbiło się do tego stopnia, że można wyizolować Ukrainę i da się spacyfikować oraz wbić Polskę w ręce Berlina. (…) Nie prowadzimy prorosyjskiej polityki, ale stabilnie i jednoznacznie staramy się „wbijać” suwerenność w przestrzeni środkowoeuropejskiej. O przyszłości naszych dzieci zadecyduje fakt, czy wszelkiego rodzaju transfery – usług, towarów, ludzi, myśli – będą między Berlinem a Moskwą, czy też uda się „wyrąbać” coś, co zwiemy Trójmorzem. Wtedy będziemy mieć rozwój społeczny czy gospodarczy. O to toczy się gra – powiedział politolog.

radiomaryja.pl