[TYLKO U NAS P. Wrona o chemicznym składowisku w Częstochowie: Są to prawdopodobnie pozostałości po produkcji leków, pestycydów i tak dalej, spodziewamy się więc wszelkiej najcięższej chemii
W przedsionku tych hal stało 68 beczek, czyli 72 tony. Zbadano te substancje, które wywieziono i na tej podstawie twierdzi się, co może być w środku. Są to prawdopodobnie pozostałości po produkcji leków, pestycydów i tak dalej, spodziewamy się więc wszelkiej najcięższej chemii – mówił Piotr Wrona, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Częstochowie w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.
W centrum Częstochowy znajduje się nielegalne składowisko odpadów chemicznych, które stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia. Prezydent Częstochowy podjął działania, mające zneutralizować to zagrożenie.
– Obecnie jest tak, że prezydent miasta wystąpił do czterech instytucji, czyli do Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Straży Pożarnej i Sanepidu o opinię. Mając tę opinię, będzie mógł wydać tak zwaną decyzję zastępczą, czyli będzie mógł podjąć dalsze kroki do utylizacji i wywiezienia tych odpadów chemicznych. Prezydent powinien ponadto starać się o uzyskanie jakiejś dotacji na utylizację tego. Jest to niesamowita kwota, bo wynosi pomiędzy 60 a 80 milionów – powiedział szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Częstochowie.
Nielegalne składowisko odpadów chemicznych zostało odkryte już 2 lata temu.
– Około dwóch lat temu urzędujący prezydent uzyskał informacje, że na terenie miasta w odległości praktycznie 800 metrów od centrum miasta znajdują się nieznane obiekty po byłych zakładach, czyli mauzery i beczki z nieznanymi substancjami chemicznymi. Preparaty, które się wówczas wylały zostały poddane utylizacji, a skażony teren został oczyszczony i zneutralizowany. W przedsionku tych hal stało 68 beczek, czyli 72 tony. Zbadano te substancje, które wywieziono i na tej podstawie twierdzi się, co może być w środku. Są to prawdopodobnie pozostałości po produkcji leków, pestycydów i tak dalej, spodziewamy się więc wszelkiej najcięższej chemii – wskazał samorządowiec.
Skoro nielegalne składowisko jest zagrożeniem, to pozostaje pytanie o to, dlaczego prezydent Częstochowy zwleka z podjęciem konkretnych działań.
– Prezydent tłumaczy się tutaj kosztami, chociaż jest to tylko wymówka, bo tych pieniędzy nigdy nie ma i nie było. Tutaj świetnym przykładem są Siemianowice Śląskie, które miały podobną sytuację. Tam to zagrożenie było jednak mniejsze i koszt wyceny utylizacji tamtych odpadów wynosił 20 milionów, przy czym zostały tam pozyskane środki zewnętrzne w wymiarze około 90 procent, więc Siemianowice zapłaciły 2 miliony z 20. U nas prezydent tłumaczy się brakiem środków – podsumował Piotr Wrona.
radiomaryja.pl/RIRM