Mija pięć lat od „czarnego czwartku”
Mija pięć lat od „czarnego czwartku”, po którym osoby mające kredyty we frankach znalazły się w trudnej sytuacji.
15 stycznia 2015 roku bank centralny Szwajcarii uwolnił kurs franka wobec euro. Przez chwilę szwajcarski pieniądz kosztował nawet 5 zł. Wcześniej kurs był na poziomie ok. 3,50 zł. Wzrost wartości waluty oznaczał jednocześnie wzrost rat kredytu.
Władze podejmowały działania, aby pomóc zadłużonym. W ubiegłym roku znowelizowano ustawę o wsparciu kredytobiorców. Zakładała ona między innymi rozszerzenie działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
W ocenie Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu nie udało się całościowo rozwiązać problemu tzw. frankowiczów. Jednak obecnie sprawy sądowe coraz częściej są rozstrzygane na korzyść pokrzywdzonych – mówi prezes stowarzyszenia Arkadiusz Szcześniak.
– W ciągu tych pięciu lat niestety nie udało się kompleksowo rozwiązać problemu, czyli przyjąć takiego rozwiązania w drodze ustawy. Jak wiemy, było kilka propozycji, ale żadna, która w jakikolwiek sposób miała rozwiązać te problemy nie została przyjęta. W związku z tym kredytobiorcy coraz częściej zaczęli składać pozwy do sądów. Dokonał się przełom, ponieważ od początku 2019 roku zaczęły zapadać coraz korzystniejsze wyroki włącznie z Sądem Najwyższym, potem zostało to wzmocnione przez wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Po tym wyroku jest blisko 90 proc. wygranych po stronie konsumentów. Tylko w bieżącym roku, jak na razie, mamy wynik 10:0 dla konsumentów w procesach z bankami – wskazuje prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Arkadiusz Szcześniak przypomniał, że przez kilkanaście lat funkcjonowania kredytów walutowych co najmniej 30 tys. rodzin zostało pozbawionych majątku.
RIRM