fot. tv trwam

[TYLKO U NAS] Min. J. Sasin: Nie spodziewaliśmy się, że „Wyborcza” wystawi taką laurkę prezesowi PiS

Jarosław Kaczyński twardo stąpa po ziemi. Został ukazany na tzw. taśmach Kaczyńskiego jako osoba kryształowo uczciwa. Nie spodziewaliśmy się nawet, że „Gazeta Wyborcza” będzie chciała wystawić taką laurkę prezesowi PiS. Każdy kto bez uprzedzeń przeczyta te stenogramy, to będzie musiał przyznać, że nie ma tam żadnego przekroczenia uprawnień – powiedział w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów min. Jacek Sasin.

Jacek Sasin odniósł się do zeznań Roberta Nowaczyka przed komisją ds. warszawskiej reprywatyzacji, który usiłował zrzucić z siebie odpowiedzialność za tę aferę.

Taktyką mafii reprywatyzacyjnej, która działała w ratuszu kierowanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, jest to, by przekonać opinię publiczną, że aferzystami nie są oni, tylko ci, którzy ich złapali, wsadzili do aresztu i rozwikłali tę aferę. Stąd tak gwałtowny atak na Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika czy Ernesta Bejdę – na wszystkich, którzy w tej sprawie są policjantami. Ten mechanizm jest znany w działalności przestępców. Oni najczęściej starają się obciążyć policjantów i prokuratorów, pokazywać, że to jest skorumpowane środowisko, które jest winne, a oni są niewinnymi ofiarami tego systemu. Zarówno Robert Nowczyk, jak i Jakub R., który przebywa w areszcie – główny wykonawca tej afery w warszawskim ratuszu – dokładnie w taki sposób postępują – zaznaczył przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Gość TV Trwam mówił również o tzw. taśmach Kaczyńskiego. W jego ocenie prezes Prawa i Sprawiedliwości został w nich ukazany na pewno nie jako biznesmen, ale osoba uczciwa, która zna zasady prawa handlowego.

Jarosław Kaczyński twardo stąpa po ziemi. Został ukazany na tych taśmach jako osoba kryształowo uczciwa. Prezes PiS pod żadnym pozorem nie chce łamać prawa, dba o procedury oraz o to, jaki będzie odbiór społeczny pewnych działań. Nie chce on podejmować żadnych działań, które miałyby być przedstawione jako jakaś niezrozumiała próba robienia biznesu. W kontekście nagrań z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, Jarosław Kaczyński został ukazany jako osoba, który nawet nie mając wiedzy, że jest nagrywany wyraża się w sposób charakterystyczny dla ludzi o pewnej klasie i kulturze. Nie ma tam żadnych wulgaryzmów. To są rzeczywiście słowa człowieka inteligentnego, kulturalnego i przede wszystkim uczciwego. Nie spodziewaliśmy się nawet, że „Gazeta Wyborcza” będzie chciała wystawić taką laurkę prezesowi PiS. Każdy kto bez uprzedzeń przeczyta te stenogramy, to będzie musiał to właśnie przyznać. Nie ma tam żadnego przekroczenia uprawnień – podkreślił polityk.

Miała być wielka bomba na PiS, a wyszedł zwykły kapiszon – dodał.

Afera „Wyborczej” to miała być bomba, która zmiecie Prawo i Sprawiedliwość ze sceny politycznej i doprowadzi do upadku prezesa Kaczyńskiego. Ja mogę dziś powiedzieć, że jestem dumny, że jestem w takim ugrupowaniu, gdzie lider tego ugrupowania jest tak uczciwym i kompetentnym politykiem – zwrócił uwagę min. Jacek Sasin.

Gość „Polskiego punktu widzenia” odniósł się również do zwierania szyków przez opozycję. W jego ocenie, takie działanie nie może być traktowane poważnie.

Jeśli przyjąć, że dziś PO nawiązała koalicję z Ewą Kopacz i Radosławem Sikorskim, to jest to humorystyczne wydarzenie. Po drugie, tak skompromitowany polityk jak Kazimierz Marcinkiewicz to może nie być kapitał, który będzie się opłacał Platformie. Dochodzi jeszcze nawiązanie do zwierząt, które PO szczególnie sobie upodobała – dinozaurów, bo Ewa Kopacz teraz, a wcześniej Donald Tusk krzyczał do PiS: „wyginie jak dinozaury”. Dziś PO postanowiła mieć dinozaury polityczne w swoich szeregach. Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz czy Marek Belka to właśnie takie polityczne dinozaury, których biografie polityczne bardzo mocno tkwią jeszcze w PRL i partii komunistycznej – powiedział przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.

RIRM

drukuj