fot. PAP/Radek Pietruszka

[TYLKO U NAS] Gen. R. Polko: Demonstracja solidarności Zachodu powinna być „kubłem zimnej wody” otrzeźwiającym Władimira Putina

To, co zrobiły Stany Zjednoczone, doprowadzając do spotkania przywódców europejskich z prezydentem Joe Bidenem i demonstracja solidarności Zachodu powinny być „kubłem zimnej wody” otrzeźwiającym Władimira Putina, który liczył, że Europa będzie zajęta swoimi problemami i odwróci się od Ukrainy – mówił gen. Roman Polko, były dowódca JW GROM, w środowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Przy granicy rosyjsko-ukraińskiej Rosja zgromadziła już 127 tys. żołnierzy. Uważa się, że może ona rozpocząć inwazję w dowolnym momencie. Gość „Aktualności dnia” zaznaczył, że choć wszystko wskazuje na to, iż Władimir Putin jest zdeterminowany, by rozpocząć wojnę, to jednak musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji.

– Nawet jeżeli odniesie coś, co on nazwałby zwycięstwem, to będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Wojna, którą planuje, pochłonęłaby dziesiątki tysięcy albo i więcej ofiar zarówno po stronie ukraińskiej, jak i po stronie rosyjskiej i z pewnością nikt jej nie chce. Nie chcą jej Ukraińcy, nie chcą Rosjanie i nie chcą Polacy, bo nikt nie chce, żeby ludzie ginęli nie wiadomo o co walcząc – chyba o realizację jakichś osobistych ambicji Władimira Putina – zwrócił uwagę.

Zaznaczył przy tym, że zawsze jest czas, by nie dopuścić do rozlewu krwi.

– Zawsze jest czas, żeby powiedzieć „stop” i żeby się opamiętać – podkreślił wojskowy.

Wskazał, że Władimir Putin sam jeszcze dokładnie nie wie, co chce zrobić.

– Szuka dogodności, by przeprowadzić atak, z tym, że wszystkie jego założenia popadły w ruinę. To, co zrobiły Stany Zjednoczone, doprowadzając do spotkania przywódców europejskich z prezydentem Joe Bidenem i demonstracja solidarności Zachodu powinny być „kubłem zimnej wody” otrzeźwiającym Władimira Putina, który liczył przede wszystkim na to, że Europa będzie zajęta COVID-em, migrantami, swoimi problemami z cenami gazu i odwróci się – tak jak w 2014 r. – od Ukrainy – ocenił gen. Roman Polko.

Tak jednak się nie stało. USA wzmacniają Wschodnią Flankę NATO, a Ukraina otrzymuje realną pomoc w postaci uzbrojenia i posiada armię zdeterminowaną do obrony własnego kraju.

– Myślę, że – wbrew pozorom – Władimir Putin pozuje na nieobliczalnego przywódcę, ale zdaje sobie sprawę z tych wszystkich uwarunkowań i mam nadzieję, że w jego otoczeniu nie będą dominować ci generałowie, którzy chcieliby doprowadzić do wojny – stwierdził były dowódca JW GROM.

Zaznaczył, że w sytuacji, kiedy Władimir Putin rozpędził w Rosji propagandę, iż to NATO zagraża jego krajowi, a nie na odwrót, trudno będzie mu znaleźć sposób na wyjście z twarzą.

– Miejmy nadzieję, że chociaż z tego powodu, żeby ratować własny wizerunek, nie rozpęta wojny, w której zginą tysiące niewinnych ludzi – powiedział gość „Aktualności dnia”.

Zachód wciąż daje prezydentowi Rosji szansę, by wycofać się z agresywnych działań.

– Sądzę, że to jest najwyższa pora, by zatrzymać Władimira Putina w jego działaniach – wskazał gen. Roman Polko.

Zwrócił uwagę, że nawet kraje, które do tej pory stawiały na dobre relacje z Rosją, jak Niemcy, Francja czy Węgry, zdają sobie sprawę, że „to szaleństwo trzeba powstrzymać”.

Wyjaśnił, że Władimir Putin nie zatrzymałby się na Ukrainie.

– Później byłaby Litwa, Łotwa, Estonia, być może Polska, jak mówił śp. prezydent Lech Kaczyński. Przewiduję, że jednak Władimir Putin będzie dążył do zachowania twarzy poprzez konflikt na małą skalę – podkreślił były dowódca JW GROM.

Dodał, że widzi w tym wielkie niebezpieczeństwo, zważywszy na niefortunną wypowiedź Joe Bidena, który zapowiadał małe sankcje w przypadku małej agresji, gdyż daje to przyzwolenie na „zjadanie Ukrainy po kawałku”, co jego zdaniem jest jeszcze gorsze niż konflikt na pełną skalę, bo w jego przypadku przynajmniej sprawy byłyby oczywiste, a reakcja Zachodu – zdecydowana.

Wyjaśnił też, jakie problemy mogą dotknąć Polskę w przypadku konfliktu.

– Możemy mówić o skutkach w postaci problemów gospodarczych, handlowych czy migrantów, bo kiedy wojna się dzieje obok, to one z pewnością by nas mocno dotknęły. Dużo istotniejsze jest zagrożenie militarne. Kiedy wojna toczy się tuż przy granicy, bardzo łatwo i szybko może się rozlać na nasze terytorium. W cyberprzestrzeni już są prowadzone ataki i działania, które mają na celu skłócenie Polaków między sobą, prowadzenie działań dywersyjnych – mówił gen. Roman Polko.

Zaznaczył, że podobnie może być w przypadku prowadzenia przez Władimira Putina działań operacyjnych na terenie Ukrainy. Wówczas grupy dywersantów mogą być wysyłane także na terytorium Polski.

Stąd też, aby móc czuć się bezpiecznie, należy podejmować realne działania w sferze bezpieczeństwa, jak to ma obecnie miejsce w ramach NATO. Pojawia się jednak pytanie, czy Niemcy pozostaną lojalne wobec Sojuszu, czy też znów zaczną realizować swoje własne interesy, współpracując z Rosją.

– Trudno zaakceptować to, że niektóre kraje – mieniące się jako demokratyczne – wciąż chcą prowadzić biznesy z terrorystą, szantażystą, człowiekiem, który łamie wszelkie konwencje międzynarodowe i traktować go jako wiarygodnego partnera w rozmowach, w negocjacjach – zwrócił uwagę gość Radia Maryja.

Całość rozmowy z gen. Romanem Polko jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj