fot. Muzeum II Wojny Światowej

[TYLKO U NAS] Dr K. Nawrocki: 1 września 1939 roku – niezależnie od kategorii politycznej „nazizmu” – Polskę zaatakowali Niemcy, a obozy koncentracyjne były niemieckie – nie nazistowskie

W słowie „nazizm” można wiele zamknąć, w tym nazistów z różnych państw europejskich, kolaborantów z Niemcami. Takie zjawisko jak nazizm było zarówno w Danii, Norwegii, jak i w Belgii. Natomiast nazizm narodził się w Niemczech. Polskę 1 września 1939 roku – niezależnie od kategorii politycznej, semantycznej nazizmu – zaatakowali Niemcy, a obozy koncentracyjne były niemieckie, a nie nazistowskie – mówił dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, podczas rozmowy z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.

1 września br. obchodzimy 81. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Polska, która odzyskała niepodległość zaledwie 20 lat wcześniej, w 1939 r. została zaatakowana przez dwa totalitarne państwa z ogromnymi potencjałami militarnymi.

– Ciężko było być gotowym na uderzenie dwóch totalitarnych potęg (…). Polska jako niezależne, niepodległe państwo wybrała bohaterską walkę z niemieckim i sowieckim okupantem. Myślę, że były szanse na zwycięstwo przy innej, zdecydowanej postawie państw alianckich – mówił dr Karol Nawrocki.

Przy okazji rocznic wybuchu II wojny światowej uwaga skupiana jest na niemieckiej i sowieckiej agresji na naszą ojczyznę; mniej wspomina się o ataku na Polskę ze strony Słowacji.

– Od południa weszły wojska słowackie, Słowacja była wówczas sojusznikiem Adolfa Hitlera. Trzeba pamiętać, że Polska została zaatakowana z trzech kierunków, przez trzy państwa we wrześniu 1939 r. Potencjał słowacki przy potencjale Związku Sowieckiego i Niemiec jest nieporównywalny, ale na terytorium Polski wkroczyli – akcentował dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Symbolem oporu Wojska Polskiego wobec agresora jest obrona Westerplatte na początku II wojny światowej.

– To nie tylko zderzenie militarne, ale też budowanie trwałości i oporu polskiego. Audycje ppłk. dr Wacława Lipińskiego w Polskim Radiu w pierwszych dniach września 1939 r. dodawały otuchy w całej Polsce. Garnizon ponad 200 żołnierzy stawiający opór 2,5 tys. żołnierzy, wielkiemu pancernikowi Schleswig-Holstein i dziesiątkom bombowców, pokazywał, że można się bronić w obliczu fatalnej sytuacji. W Gdańsku jest też kilka innych symbolicznych miejsc. To oczywiście Poczta Polska, która również została zaatakowana prze Niemców. Tam zginęła, właściwie została spalona (umarła później w szpitalu) 11-letnia dziewczyna Erwina Barzychowska. To także zaatakowana w Gdańsku Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych. Śmierć w tym ataku poniósł – też jako jeden z pierwszych poległych obrońców polskości w zdominowanym przez Niemców Wolnym Mieście Gdańsku – harcmistrz Jan Ożdżyński. Takich symboli w samym Gdańsku jest kilka, ale w rocznicę nie chodzi o to, kto był pierwszy, kto był najważniejszy, tylko aby odczytać emocje, które towarzyszyły narodowi polskiemu od pierwszego do ostatniego dnia wojny: walka, ale też niespotykane na tę skalę cierpienie polskiego narodu oraz eksterminacja rozpoczęta przez Niemców – powiedział rozmówca Radia Maryja.

Historyk zwrócił uwagę, iż niechęć Niemców do narodu polskiego płynęła już od XIX w.

– Jak prześledzimy część polityki Prusaków wobec Polaków, cały antypolski aspekt Kulturkampfu, czy też odniesienia do jednego ze słowników  niemieckich, w którym słowo „Polak” oznaczało człowieka grubiańskiego, trochę nieporadnego, niechęć do narodu polskiego tężała. Oczywiście, ona w różnych momentach lat 20. i 30. przybierała różne formy. Były lepsze i gorsze relacje Polski z rodzącą się III Rzeszą Niemiecką. W pewnym momencie, w połowie lat 30. nawet były lepsze – o tym powstało kilka ciekawych książek. Jednak niechęć i cele nacjonalistów niemieckich oraz Wermachtu najlepiej oddają słowa Adolfa Hitlera z jednej z narad z oficerami: „Bądźcie bezlitośni, bądźcie brutalni. Niszczenie Polski jest waszym pierwszym zadaniem”. Wojska Wermachtu wchodzą na tereny polskie, aby Polskę zdobyć, ale za niemieckimi wojskami podążają jednostki i funkcjonariusze Selbstschutzu, obywatele polscy niemieckiego pochodzenia, którzy mordują swoich sąsiadów za to, że do Polski byli przywiązani. To też stanowi o tragedii tych rozwiązań – wskazał Karol Nawrocki.

Omawiając zbrodnie dokonywane w obozach koncentracyjnych, próbuje się wmawiać opinii publicznej, że nie były to niemieckie obozy śmierci a „nazistowskie obozy”. To próba wybielania historii.

– Jest to semantyczna kategoria, która jest wynikiem konsekwentnej polityki historycznej. W słowie „nazizm” można wiele zamknąć, w tym nazistów z różnych państw europejskich, kolaborantów z Niemcami. Takie zjawisko jak nazizm było zarówno w Danii, Norwegii czy Belgii. Natomiast nazizm narodził się w Niemczech. Polskę 1 września 1939 roku – niezależnie od kategorii politycznej, semantycznej nazizmu – zaatakowali Niemcy, a obozy koncentracyjne były niemieckie, a nie nazistowskie – zaznaczył dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

radiomaryja.pl

drukuj