fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] Dr J. Wiśniewski o Świętach Wielkanocnych w czasie II wojny światowej: Życzono sobie różnych rzeczy, ale szczególnie, aby kolejna Wielkanoc była już w wolnym kraju

„Życzono sobie różnych rzeczy, ale szczególnie, aby kolejna Wielkanoc była już w wolnym kraju” – powiedział dr Jan Wiśniewski, historyk i wykładowca w WSKSiM, koordynator Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu, w rozmowie z redakcją portalu radiomaryja.pl. Historyk zgłębił temat przeżywania Świąt Wielkanocnych w czasie II wojny światowej.

Czas okupacji niemieckiej i sowieckiej, czas II wojny światowej był najokrutniejszym okresem w historii całego świata. Jak zauważył historyk, czas wojny nie powstrzymał Polaków przed podtrzymywaniem tradycji wielkanocnych.

II wojna światowa to nie tylko największa tragedia w historii XX wieku, ale patrząc na historię świata – był to jeden z najbardziej krwawych i bezdusznych konfliktów w dziejach. II wojna światowa bardzo dotknęła Polaków nie tylko pod okupacją, zesłanych na Sybir, przebywających w obozach koncentracyjnych czy w łagrach, lecz również zmuszonych do opuszczenia Ojczyzny czy walczących na frontach. Tam wszędzie była podtrzymywana tradycja polska – celebracja Świąt Wielkiej Nocy – podkreślił dr Jan Wiśniewski.

Koordynator Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu wskazał, że pielęgnowanie polskich tradycji wynika z religijności naszego narodu.

Razem ze Świętami Bożego Narodzenia, Święta Wielkanocne są trzonem naszej tradycji, religijności i naszej wiary. Podczas II wojny światowej Polacy starali się przeżyć Wielkanoc nie tylko religijnie, ale w sposób bardzo nawiązujący do tradycji – akcentował wykładowca WSKSiM.

Przygotowania do Świąt Wielkanocnych stanowiły ważny element tradycji. W czasie II wojny światowej były szczególnie ważne.

Polacy, oprócz tradycji Grobu Pańskiego czy Mszy Świętej Rezurekcyjnej, starali się zadbać o wystrój świąteczny. Przede wszystkim gospodynie starały się w domowy sposób upiększyć nie tylko dom, ale także obejście czy mieszkanie, wykorzystując polne kwiaty i gałązki. Polskie gospodynie, niesamowite osoby, które starały się wykorzystać różne składniki, aby nakryć do stołu w tradycyjny sposób – powiedział rozmówca Radia Maryja.

Historyk wskazał, że czas II wojny światowej był trudnym okresem pod względem dostępności żywności. Za posiadanie niektórych produktów spożywczych groziło więzienie, a nawet kara śmierci.

Pod okupacją niemiecką sytuacja była trudna. Wręcz tragiczna, a z upływem czasu tylko się pogarszała. Panowie, głowy rodzin, starali się przetransportować tzw. kontrabandę – mięso. Niezgłoszony ubój do władz niemieckich nie tylko podlegał konfiskacie, ale był przede wszystkim przestępstwem, za które groziło więzienie albo kara śmierci. Często transportowano mięso w sposób nielegalny. Ludzie byli obwieszeni wędlinami i tuszami mięsa, transportując te składniki do domu – zwrócił uwagę wykładowca WSKSiM.

Wiele osób żyło w wielkim ubóstwie.

Osoby, które przeżyły II wojnę światową, opowiadając o Wielkanocy, bardzo często wspominają o dzieleniu się jajkiem. Jedno jajko czasami musiało wystarczyć dla całej rodziny. Nawet dla ośmiu osób. Jajko było bardzo cenne. Często mówiono, szczególnie w latach 1943-1944, że jeżeli jajko jest dzielone na dwie osoby, to jest to wręcz rozpasanie i uchodziło za niestosowne – zwrócił uwagę Koordynator Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu.

Podczas święcenia pokarmów w Wielką Sobotę dość często głodne dzieci, szczególnie w latach 1943-1944, próbowały wykraść jakieś smakołyki ze święconych koszyków. To pokazuje trudną sytuację, w jakiej byli Polacy. Polacy starali się, aby Święta Wielkanocne pachniały normalnością. Życzono sobie wtedy różnych rzeczy, ale szczególnie, aby kolejna Wielkanoc była już w wolnym kraju – dodał.

Dr Jan Wiśniewski odniósł się również do sytuacji polskich żołnierzy na Wschodzie, dla których Wielkanoc była wielką tęsknotą za Polską i czasem olbrzymiego wzruszenia.

Nie można zapominać o polskich żołnierzach. Przytoczę cytat z książki dr Joanny Pakuzy „Życie religijne wygnańców polskich w Związku Sowieckim w latach 1939-1945 na podstawie wspomnień”, gdzie jeden z żołnierzy pisał o Wielkim Tygodniu i olbrzymim wzruszeniu: „Ołtarz polowy. Mały krucyfiks otulony w fiolet. Kapłan w białym ornacie i wielka złota monstrancja. Cichy, bardzo cichy tłum żołnierzy. Przybyli zewsząd rodacy – kobiety, starcy, dzieci. Większość przystępowała od Komunii Świętej. Wśród tej ciszy ministrant zaintonował »Jezu Chryste, Panie Miły, Baranku bardzo cierpliwy… «. Tłum modlący się, nieśmiało podchwycił pieśń” – cytował historyk.

We wspomnieniach Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich można przeczytać, że tworzący ją żołnierze pełnili wartę honorową przy Grobie Pańskim w kościele w Jerozolimie.

Polscy żołnierze na Wschodzie bardzo uroczyście obchodzili Wielkanoc. Niezależnie, gdzie byli. Często podawane są wspomnienia Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, którzy mieli możliwość uczestniczenia w Drodze Krzyżowej w Jerozolimie. Mogli iść na Golgotę. Wspominano, że ci żołnierze pełnili wartę honorową przy Grobie Pańskim, w kościele w Jerozolimie. Były to olbrzymie przeżycia – zwrócił uwagę wykładowca akademicki.

Dr Jan Wiśniewski zauważył, że dowódcy Wojska Polskiego rozumieli przeżycia żołnierzy i często pisali odezwy. Przytoczył jedną z nich.

Generał Władysław Anders pisał w 1942 roku: „Nasi najbliżsi dziś w kraju. Nasze matki, żony, dzieci, siostry i bracia śpiewać będą »Wesoły nam dzień dziś nastał… «. Z uśmiechem, nie we łzach, bo wiedzą, że jesteśmy znowu wojskiem, bo wiedzą, że przyniesiemy im wolność” – akcentował historyk w rozmowie z redakcją portalu radiomaryja.pl.

Emilia Augustynowicz/radiomaryja.pl

drukuj