fot. pixabay.com

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podważa przepisy chroniące dzieci w Polsce

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie, w którym podważa polskie przepisy chroniące dzieci. Zarówno w ocenie resortu sprawiedliwości, jak i Rzecznika Praw Dziecka mamy tutaj do czynienia z upolitycznieniem sądów.

Pretekstem do wydania wyroku przez TSUE była sprawa dwojga dzieci urodzonych w Irlandii. W 2021 roku wyjechały one wraz z matką na wakacje do Polski. Ojciec wyraził zgodę. Później matka poinformowała go, że zostaje w kraju na stałe. Ojciec zwrócił się do sądów w Polsce z wnioskiem o zarządzenie powrotu. Rację przyznał mu Sąd Apelacyjny. Wtedy Rzecznik Praw Dziecka i Prokurator Generalny zgłosili żądanie wstrzymania wykonania wyroku. Zrobili to na podstawie polskich przepisów, ale sądy nie odpuściły.

– Upolityczniony chyba, sąd polski wysyła pytanie, żeby inny sąd europejski wyjaśnił mu, jak stosować polskie przepisy. Otóż w tej sprawie nie bierze nawet udziału kraj, do którego dzieci miałyby wrócić, czyli Irlandia, ale biorą udział rządy Belgii, Francji i Holandii – mówił Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka.

Przepisy, na jakie powoływali się Rzecznik Praw Dziecka i Prokurator Generalny, mają chronić nieletnich. Wynika z nich, że do ostatecznego rozstrzygnięcia dzieci przebywają w jednym kraju. Nie są targane emocjami, między jednym i drugim rodzicem. Dopiero ostateczny werdykt pozwala zmienić ich miejsce pobytu, a w tym wypadku sprawa znalazła swój finał w Sądzie Najwyższym. Mimo to unijny Trybunał Sprawiedliwości wydał rozstrzygnięcie, a w oparciu o pytanie prejudycjalne podważył obowiązujące w Polsce przepisy.

– Trybunał Sprawiedliwości UE napluł w twarz rodzicom dzieci, matkom, ojcom i samym dzieciom – wskazywał Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera.

W ocenie polityka trudno nie odnieść wrażenia, że ze sprawy delikatnej, w której rozstrzyga się przyszłość dzieci, zrobiono polityczny spektakl. Według ministra swoją rolę odegrał w nim polski sędzia Marek Safjan.

– Który bardzo często wyrażał się w sposób negatywny na temat wszelkich reform, które w Polsce były przeprowadzone w ciągu ostatnich ośmiu lat – wskazywał Michał Wójcik.

Prokurator Generalny wnosił, by przeprowadzona została kontrola w tej sprawie. Tak się jednak nie stało, a orzeczenie zostało wydane.

Na pytanie, kto straci na nim najwięcej, odpowiedział Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka.

– To będzie na pewno pożywka polityczna w Polsce do różnego rodzaju rozstrzygnięć, kolejnych awantur. To absolutnie nie jest potrzebne tym dzieciom – zaakcentował Mikołaj Pawlak.

Minister Zbigniew Ziobro – w reakcji na wyrok TSUE – napisał, że dla politycznych sędziów dobro polskich dzieci nie ma znaczenia.

„Ważne, by uderzyć w Polskę, która zaczęła je chronić przed wywożeniem za granicę. Polsce odbiera się prawo do ochrony obywateli, którzy wrócili do kraju, bo tu czują się bezpieczni” – wskazał Zbigniew Ziobro na Twitterze.

26 stycznia Komisja Europejska rozpoczęła przeciwko Polsce procedurę o naruszenie unijnego prawa, w którym zarzuca celowe utrudnianie powrotu polskich dzieci do innych krajów unijnych. Resort sprawiedliwości odrzucił te oskarżenia. Odbiera je jako próbę uderzenia w system ochrony dzieci w Polsce.

TV Trwam News

drukuj