Trwają konsultacje nad projektem dużej ustawy reprywatyzacyjnej
Ministerstwa finansów, spraw zagranicznych oraz kultury i dziedzictwa narodowego mają uwagi do projektu dużej ustawy reprywatyzacyjnej. Autorem przepisów jest resort sprawiedliwości. Obecnie projekt jest na etapie konsultacji międzyresortowych.
Jak podała „Rzeczpospolita”, urzędnicy ministerstwa finansów zaproponowali, aby to samorządy płaciły połowę rekompensat za majątek, który zabrano po II wojnie światowej. Przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych zwracają uwagę, że ustawa ogranicza się tylko do obywateli Polski. Natomiast resort, którym kieruje prof. Piotr Gliński ostrzega przed roszczeniami obywateli Niemiec.
Sebastian Kaleta z komisji reprywatyzacyjnej ds. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie podkreśla, że projekt jest konsultowany na bieżąco, a ewentualne zastrzeżenia są wyjaśniane.
– Ustawa odnosi się do sytuacji, która nastąpiła po 1945 roku, kiedy Unii Europejskiej jeszcze nie było, tym projektem regulujemy te zobowiązania Polski. W związku z powyższym ustawa nie jest objęta obowiązkiem zgodności z prawem unijnym i regulacjami dotyczącymi uznawania obywatelstwa wszystkich państw członkowskich w zakresie wynagradzania rekompensatami polskiego państwa innych ofiar zbrodni wojennych. Tutaj mamy bardzo poważny argument w postaci takiej, że Polska sama jest ofiarą wojny, więc wychodzimy z założenia, że jako ofiara wojny nie jesteśmy odpowiedzialni za wypłatę wszystkich rekompensat za wszystkie szkody poniesione w trakcie wojny. Dziś spokojnie wymieniamy się argumentami – akcentuje Sebastian Kaleta.
Odnosząc się do kwestii finansowania, Sebastian Kaleta zauważył, że jakikolwiek mechanizm wypłat zostanie przyjęty, to spowoduje m.in. odciążenie Warszawy.
Duża ustawa reprywatyzacyjna przewiduje rok na złożenie roszczeń. Potem miałyby one wygasnąć. Odszkodowania byłyby wypłacane w gotówce do 20 proc. wartości nieruchomości w momencie nacjonalizacji. Projekt wprowadza także zakaz zwrotu w naturze i brak możliwości zwrotu kamienic z lokatorami.
Wejście w życie dużej ustawy reprywatyzacyjnej kosztowałoby Skarb Państwa od 15 do 20 mld zł.
RIRM