Kolejne dowody na kłamstwa władz Warszawy ws. dzikiej reprywatyzacji
Kolejne przesłuchania przed komisją weryfikacyjną potwierdzają, że władze Warszawy wiedziały o przekrętach ws. „dzikiej reprywatyzacji”. Dziś swoje zeznania złożył m. in Krzysztof Śledziewski – były urzędnik Biura Gospodarki Nieruchomościami w stołecznym ratuszu. Pomimo kolejnego wezwania i kar finansowych przed komisją nie stawiła się natomiast prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz po raz kolejny nie stawiła się przed komisją weryfikacyjną w charakterze świadka. Zorganizowała za to specjalną konferencję prasową.
– Nie pojawię się na komisji, większość ustawy jest bowiem niezgodna z Konstytucją – mówiła prezydent Warszawy.
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że w pracach komisji weryfikacyjnej będą uczestniczyli pełnomocnicy miasta. Mówiła także na temat nieruchomości pod dawnym adresem Chmielna 70. Stwierdziła, że została wprowadzona w błąd i oszukana.
Dziś w sprawie tej działki na Chmielnej zeznawał Krzysztof Śledziewski, były urzędnik Biura Gospodarki Nieruchomościami w warszawskim ratuszu. To właśnie od tej działki rozpoczęła się afera reprywatyzacyjna w stolicy. Świadek bardzo jasno podkreślał, że informował swoich zwierzchników o nieprawidłowościach związanych z reprywatyzacją. Ci jednak nie podjęli żadnych działań.
– Nieprawidłowości w procesach reprywatyzacyjnych może być wiele. Ja w czasie swojej pracy w urzędzie miasta stołecznego niejednokrotnie rozmawiałem ze swoimi zwierzchnikami, że takie nieprawidłowości występują – wskazał Krzysztof Śledziewski.
Prezydent Warszawy oskarża swojego byłego pracownika o zatajenie dokumentów ws. odszkodowania, które za działkę na Chmielnej otrzymał właściciel duńskiego pochodzenia.
– Urząd miasta twierdzi, że pan ten dokument ukrył przed wszystkimi, również pani prezydent potwierdziła to na konferencji przed wszystkimi – mówił Patryk Jaki, przewodniczący komisji weryfikacyjnej.
Krzysztof Śledziewski przekonuje, że dokumenty były dostępne na płycie CD.
– Tej płyty nigdy nie ukrywałem, była ona dostępna dla wszystkich pracowników. Z tej płyty korzystali zarówno pracownicy, jak również radcowie prawni zatrudnieni w Biurze Gospodarki Nieruchomościami – oznajmił świadek.
Krzysztof Śledziński podkreślał, że wywierano na niego naciski, aby sprawa pozytywnej decyzji przejęcia gruntu była załatwiona w ekspresowym tempie. Żądał tego jeden z zatrzymanych w sprawie „dzikiej reprywatyzacji”, były wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R.
Przed komisją weryfikacyjną swoje wyjaśnienia złożył także mecenas Grzegorz Majewski. Z kolei Marzena K., była urzędniczka resortu sprawiedliwości oskarżona o zatajanie zysków z reprywatyzacji – odmówiła składania zeznań. To właśnie w 2012 roku działka na Chmielnej nielegalnie trafiła do Marzeny K., Grzegorza Majewskiego oraz Janusza Piecyka.
TV Trwam News/RIRM