Trwa protest przewoźników na granicy z Ukrainą. A. Izdebski: Chcemy przywrócenia równowagi w transportach związanych z polsko-ukraińską wymianą handlową, a także równowagi na rynku eksportowym w stronę Europy
Polscy przewoźnicy w dalszym ciągu protestują na drogach dojazdowych do trzech przejść granicznych z Ukrainą – w Dorohusku i Hrebennem na Lubelszczyźnie oraz w Korczowej na Podkarpaciu. Domagają się między innymi zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem i sprawdzenia pochodzenia kapitału w firmach, które zarejestrowały się w Polsce po wybuchu wojny na Ukrainie. Postulują także przywrócenie pozwoleń na wjazd na teren Unii Europejskiej dla ukraińskich przewoźników.
Artur Izdebski, współtwórca Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu, wskazał, że celem protestujących jest przywrócenie równowagi na rynku transportowym.
– Prowadzimy protest, ponieważ chcemy przywrócenia regularności, równowagi w transportach związanych z polsko-ukraińską wymianą handlową, a także równowagi na rynku eksportowym w stronę Europy. Przewoźnicy z Ukrainy i firmy, które otwierają się z pozaunijnym kapitałem w Polsce, zakłócają równowagę polskim przewoźnikom, która była do tej pory – wyjaśnił.
[GALERIA] Protest polskich przewoźników w Dorohuskuhttps://t.co/zp8tSKDBlW
— Radio Maryja (@RadioMaryja) November 9, 2023
Tylko w tym roku przez granicę przejechało 880 tys. samochodów ciężarowych.
– Nie ma żadnego limitu. Do rozpoczęcia wojny na Ukrainie, czyli cały 2021 rok, kontyngent wynosił 160 tys. dla strony polskiej i ukraińskiej. Do września tego roku strona ukraińska wjechała ponad 800 tys. razy do Polski, a jeszcze do końca roku szacowane jest, że przekroczy milion transportów – podkreślił Artur Izdebski.
Protest przewoźników trwa od poniedziałku. W kierunku Ukrainy przepuszczane są trzy pojazdy na godzinę, a w kierunku Polski – jeden na godzinę. Protestujący przepuszczają pojazdy z pomocą humanitarną, autobusy i samochody osobowe.
RIRM