Szef rządu: Najważniejsze, to nie pozwolić, by historia stanu wojennego wyparowała z pamięci przyszłych pokoleń
Najważniejsze, to nie pozwolić, by historia stanu wojennego wyparowała z pamięci przyszłych pokoleń. Musimy do niej wracać, by już nigdy więcej nie utracić polskiej ziemi obiecanej, czyli niepodległości – napisał premier RP Mateusz Morawiecki w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
„40 lat, a dokładnie tyle mija od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, to w naszej cywilizacji symboliczny okres” – napisał premier w mediach społecznościowych, dodając, że dokładnie tyle lat prowadził Mojżesz swój lud z Egiptu, ziemi niewoli do Ziemi Obiecanej.
Premier @MorawieckiM w 40. rocznicę stanu wojennego złożył znicz pod tablicą upamiętniającą Grzegorza Przemyka na ul. Jezuickiej w Warszawie, gdzie został śmiertelnie pobity w 1983 roku na terenie ówczesnego komisariatu MO. pic.twitter.com/vy4z39N5Dz
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) December 13, 2021
„Niektórzy mówią, że doświadczenie zniewolenia jest tak silne, że czyni człowieka niezdolnym do życia w wolności. Dlatego potrzeba co najmniej jednego pokolenia, by wyzwolić się z pamięci krzywd i móc cieszyć się swobodą. A więc niepodległość, nasza ziemia obiecana, byłaby dostępna dopiero dla tych, którzy nie pamiętają doświadczeń komunizmu. Uważam, że jest jednak zupełnie inaczej. Nie ma większego zagrożenia dla niepodległości niż niepamięć o zniewoleniu” – napisał Mateusz Morawiecki.
Szef rządu stwierdził, że nowoczesne doświadczenia naszego narodu należą do najtrudniejszych w dziejach i przypominał walkę z zaborcami, którym nie udało się zniszczyć narodu.
Pisząc o odrodzeniu się Polski w 1918 roku premier stwierdził, że 20 lat międzywojnia było dla Polski oddechem wolności, bez którego być może nie przetrwalibyśmy jako naród kolejnego, czwartego już rozbioru naszego kraju dokonanego przez Hitlera i Stalina. Według niego, możemy być niemal pewni, że gdyby w starciu dwóch totalitaryzmów zwyciężył nazistowski, nasz naród zostałby unicestwiony. Nazizm groził biologiczną eksterminacją, stalinizm był zaś największym projektem inżynierii społecznej w dziejach.
„Wolność to uświadomiona konieczność – dokładnie tak, powtarzając za Heglem, mówił Wojciech Jaruzelski. Słów tych nie wypowiedział do swoich bliskich współpracowników, w zamkniętym gabinecie. Te słowa padły w polskiej telewizji publicznej, w popularnym programie publicystycznym, u niezwykle popularnego dziennikarza, na oczach milionów widzów, długo po 1989 roku. Już w wolnej Polsce, Jaruzelski przebierał się w szaty mędrca, a znaczna część elit III RP przyjmowała go jako człowieka rozsądnego, męża stanu i patriotę, który złapany w kleszcze historii dokonał jedynego słusznego wyboru” – dodał premier Polski.
Według niego, Wojciech Jaruzelski był człowiekiem o sowieckiej duszy.
„Wprowadzając stan wojenny miał poczucie kompromitacji PRL-u. Był rozczarowany, że po 36 latach indoktrynacji Polacy nie chcą przestać być Polakami i do podległości znowu trzeba ich zmuszać przemocą. A nasza historia pokazuje jedno: trzeba nie wiedzieć nic o Polakach, by sądzić, że można zdusić w nich iskrę wolności” – napisał Mateusz Morawiecki.
„Z perspektywy 40 lat wiemy, że stan wojenny był ostatnią manifestacją siły upadającej już dyktatury” – napisał Mateusz Morawiecki.
„Wiemy, że tylko na chwilę zatrzymał tryumf <<Solidarności>>. A jednak nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego i uznać tej historii za zamkniętą” – stwierdził.
„Jesteśmy to winni tysiącom internowanym, bitym i upokarzanym działaczom niepodległościowym. Jesteśmy to winni wszystkim znanym i nieznanym do dziś ofiarom stanu wojennego. Wreszcie jesteśmy to winni Polsce, bo akt zdrady Jaruzelskiego odebrał nam wszystkim całą dekadę i zaprzepaścił kolejne pokolenie” – dodał premier RP.
Premier stwierdził, że historia jest domeną wolności, a tworzą nią ludzie, którzy potrafią walczyć o swoje nawet jeśli okoliczności im nie sprzyjają. Polacy żyją dziś w wolnym i niepodległym kraju, dlatego że znaleźli w sobie siłę, by przeciwstawić się mitowi historycznej konieczności.
Podkreślił, że niepodległość Polski nie jest darem od losu, tylko niepodległość musieliśmy sobie wywalczyć, a wielu spośród nas zapłaciło w tej walce najwyższą cenę, cenę życia.
„Dziś widzimy, że te siły dziejowe, dla których wolna i suwerenna Polska jest zadrą, budzą się na nowo” – napisał premier. „Odrodzenie rosyjskiego imperializmu to egzystencjalne zagrożenie dla naszej Ojczyzny. Dlatego tak ważna jest pamięć o stanie wojennym. Nie jako o epizodzie z dziejów PRL. Ale jako kolejnym rozdziale naszej historii, w którym polska wolność zderza się z tyranią” – wskazał Mateusz Morawiecki.
Premier przywołał też badania CBOS pokazujące, że niespełna połowa Polaków pamięta datę wprowadzenia stanu wojennego.
„Jak jest z pamięcią tamtych wydarzeń? Jeszcze w 1994r. decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego, jako słuszną oceniało 54 procent Polaków. Dziś taki pogląd podziela już tylko 33 procent z nas” – stwierdził premier.
Dodał, że historycy dawno obalili mit, iż stan wojenny miał być ochroną przed interwencją sowiecką.
„A mimo to, część z nas nadal pozostaje pod wpływem dominującej narracji powielanej również w III RP. To nadal do pewnego stopnia pośmiertny tryumf Jaruzelskiego. I nie możemy spocząć dopóki nie wygramy tej wojny o prawdę również na froncie walki o pamięć” – oznajmił Mateusz Morawiecki.
„Najważniejsze jednak to nie pozwolić, by tragiczna historia stanu wojennego wyparowała z pamięci przyszłych pokoleń. Musimy do tej historii wracać, nie dlatego, by rozpamiętywać przeszłe traumy. Musimy do niej wracać, by już nigdy więcej nie utracić polskiej ziemi obiecanej, czyli niepodległości” – rzekł premier.
W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego wspomnijmy ofiary śmiertelne komunistycznego reżimu, tysiące internowanych, inwigilowanych i zastraszanych. Dzięki odwadze osób z różnych środowisk, których łączyła walka o wolność, cieszymy się dzisiaj demokratycznym 🇵🇱 państwem. pic.twitter.com/RkihBohGWp
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) December 12, 2021
PAP